Tytuł: Crescendo
Autor: Becca Fitzpatrick
Tom Serii: 2
Wydawnictwo: Wydawnictwo otwarte
Ilość stron: 400
Po pierwszej części dzieła pani Fitzpatrick nie byłam zbytnio zachwycona jej pisarstwem. Jednak wyznając zasadę, że seriom zawsze należy dać szansę sięgnęłam po część drugą. I mocno się rozczarowałam.
Tom drugi rozpoczyna się niedługo po zakończeniu pierwszej. Nora wiedzie przyjemny żywot u boku swojego anioła stróża.
„- Kocham cię - wymruczał w moje włosy - Jestem teraz szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej.”
Wszystko układa się doskonale, jedynie Marcie Miller psuje krew Norze. Nie dość, że ta dziewczyna dokucza naszej bohaterce, to ponadto Nora dowiaduje się, iż jej ukochany Patch spędza czas pod oknem Marcie. Nie chce wyjaśnić dziewczynie powodu pobytu pod domem Marcie. Zazdrosna Nora gwałtownie zrywa ze swoim chłopakiem.
„Widziałam wszystko wyraźnie: jego gładkie słowa, czarne błyszczące oczy, doświadczenie z kłamstwem, uwodzeniem, kobietami. Zakochałam się w diable.”
I tutaj zaczyna się jeden z głównych wątków czyli cierpienie Nory po utracie Patcha.
Jakby tego było mało najlepsza przyjaciółka Nory – Vee zaczyna chodzić z kumplem Patcha – Rixonem. Przez to dziewczyna coraz więcej czasu spędza w samotności. Jednakże z odsieczą przybywa inny chłopak. Czy literatura młodzieżowa mogłaby obyć się bez trójkąta miłosnego? Raczej nie. Niemniej jednak przyznać, że nie jest to typowy taki wątek i autorka ciekawie go urozmaiciła. Oczywiście nie samą miłością akcja książki żyje dlatego też autorka wprowadza temat dziwnych wizji nękających Norę i wciąż przewijających się Nefilim, aniołów, archaniołów, upadłych aniołów.
Jak już mówiłam, nie byłam tą książką zachwycona. Niewątpliwie akcja biegnie tutaj szybciej niż w pierwszej części. Mnogość wątków i nagłe zwroty akcji także wpływa na dynamiczność fabuły. Jednak mimo że intryga jest prężna to do przewidzenia. Szybko zorientowałam się co gdzie jak i z kim. Jednakże wszystko okryte jest całunem tajemnicy, niewiadomą mgłą. Ale nie podobało mi się, ponieważ ja w to nie wierzę. I podejrzewam, że autorka też nie. Cała książka była dla mnie sztuczna. Autorka nie wprowadziła mnie w świat w którym chciałabym zostać. Nie czuję tej książki. Nie wywołała we mnie głębszych uczuć. Nie utożsamiłam się z bohaterami – Nora cierpi, a ja wcale jej nie współczuję. Ponad to nie rozumiem jej. Nie rozumiem jej postępowania i emocji. Możliwe, że wynika to z faktu, że ja działałbym inaczej, jednak nie zmienia to faktu iż drażniły mnie posunięcia bohaterów.
Język jest przepełniony kolokwializmami. Zazwyczaj mnie to nie denerwuje, jednak w połączeniu z niezachwycającą mnie resztą wcale mi się nie podobał. Jednak pewnie trafia do większości młodzieży. Prosty, niespecjalnie wyrafinowany. Jednak jak dla mnie warsztat pisarski autorki pozostawia wiele do życzenia.
„- Przestać pić? Chyba żartujesz. Życie jest do bani, kiedy tylko częściowo je rejestruję. Jeśli przestałbym pić i przekonałbym się, jakie jest naprawdę, to zapewne skoczyłbym z mostu.”
Bohaterowie nijacy. Nie można im zarzucić braku osobowości, a jednak nic nie można o nich dobrego powiedzieć. Patch jest aroganckim chłopcem, który myśli, że wszystko mu wolno. Nora jest głupiutką, rozhisteryzowaną dziewczynką, która stara się wzbudzić zazdrość w swoim ex-chłopaku. Vee jest absurdalna, ale myślę, że w tym absurdzie jest metoda i nie przesadzę jeśli uznam, że jej komediowe momenty były najmocniejszą stroną tej książki.
Niby wszystko jest ciekawe, niby prosty (żeby nie powiedzieć prostacki) język, niby fabuła poruszająca, a jednak nic we mnie nie poruszyła. Nie czułam grozy, ani niebezpieczeństwa, ani nawet jakiejś szczególnej atmosfery owianego tajemnicą miasta. Nic. I za to nic przyznaje 3/10. Mam gdzieś tam w planach następną część, jednak myślę o niej raczej z rezygnacją niż ekscytacją. Wiem doskonale z innych recenzji, że większości ta seria się podoba, więc radzę każdemu kto jeszcze nie przeczytał samodzielnie się z nią zapoznać gdyż jak widać gusta są różne.
Recenzje można także znaleźć na portalu Upadli. Apropo portalu Upadli z którym współpracuje serdecznie zapraszam wszystkich na konkurs tam organizowany! Naprawdę ciekawe nagrody książkowe! Link w obrazku.
Planuję zapoznanie się z tą serią to już niedługo :)
OdpowiedzUsuńBardzo krytycznie :P Na razie czytałam jedynie "Szeptem" i jak widać nie spieszy mi się do kontynuacji, ale kiedyś z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i nie podobało mi się! Moim zdaniem lepsza niż część poprzednia, ale jednak słabo. Nora strasznie mnie irytowała, świat książki nie wciągnął, bohaterowie nijacy. Tylko wątek ze snami mi się podobał, reszta nie bardzo.
OdpowiedzUsuńNa razie planuję przeczytać "Szeptem", ale potem z pewnością sięgnę też po Crescendo :)
OdpowiedzUsuńTakże byłam rozczarowana "Crescendo" po tym co dostaliśmy w "Szeptem". Czytałam już "Ciszę" i jest lepiej niż dwójce, ale w porównaniu do jedynki - to nadal tragedia :(
OdpowiedzUsuńFajny, przepiękny nowy szablony!!!!
Początkowo też nie ciągnęło mnie do tego typu i twórczości Agaty Christie, ale gdzie się nie natknęłam wszędzie było napisane o "królowej kryminałów" i chyba rzeczywiście jest w tym trochę racji :)
OdpowiedzUsuń"Szeptem" stoi u mnie na półce. Nie zachwyciło mnie, ale też nie rozczarowało. Jakoś nie mogę się zebrać do kupna pozostałych części, a Twoja recenzja tym bardziej mnie do tego nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię tych części paranormali, w których bohaterowie się rozstają i rozpoczyna się umartwianie. A ten element powtarza się w większości tego typu książek. Może kiedyś się skuszę, ale na pewno nie w najbliższej przyszłości :)
"Crescendo" było przyjemną lekturą, która mnie od razu wciągnęła, ale za szybko się skończyła. Po "Ciszę" jeszcze nie sięgnęłam, ale mam zamiar w najbliższej przyszłości, nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńdo tej pory czytałam raczej pozytywne opinie o tej książce, jednak wydaje mi się, że to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńnie wiem, teraz już po prostu nie mam pojęcia czy czytac tę serię. Czuję, że chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się skąd znam nazwisko autorki, no i rzeczywiście słyszałam o pierwszej części, o tej niestety nie, chyba raczej zrezygnuję :)
OdpowiedzUsuńHm..na temat tej serii słyszałam już rozmaite opinie dlatego sama postanowiłam się przekonać i ją ocenić. Dzięki wymianie na mojej półce czeka już ta jak i poprzednia część. Choć nie wiem kiedy się za nią zabiorę...
OdpowiedzUsuńJa na razie nie miałam do czynienia z romansami paranormalnymi, więc raczej nie ciągnie mnie do tej książki. Choć sam gatunek chciałabym poznać.
OdpowiedzUsuńP.S Kodu da Vinci nie czytałam, ale dość wielu osobom kojarzy się z Ostatnim papieżem, że może kiedyś przeczytam.
Szeptem była chyba najlepsze ;) Mi się tu końcówka spodobała ;)
OdpowiedzUsuńPolubiłam całą tą serię, chociaż zgadzam się z Bujaczkiem. "Szeptem" jak na razie okazała się najlepsza częścią. Przede mną jeszcze "Cisza"
OdpowiedzUsuńJa mam albo spaczony gust, albo naprawdę jestem typową fanką romansów, która ryczy na takich filmach i zaczytuje się w paranormal romance, bo lubię całą serię "Szeptem", chociaż zgadzam się, że w drugiej części autorka obniżyła loty, to i tak było tam kilka momentów, które naprawdę mi się podobały. Nawet te umartwianie się po rozstaniu, było dla mnie "*chlip* to taaaaakie romantyczne, *chlip* oni się taaak kochali!", czego moje biedne koleżanki cierpliwie wysłuchiwały (chwała im za to).
OdpowiedzUsuńAle to wszystko przez przedawkowanie piosenek Beatlesów, w których milion razy na minutę powtarzają słowo "love" i mój nieuleczalny romantyzm. Amen.
Sowa
{http://biblioteczkasowy.blogspot.com/}
Mi również nie podobała się ta część. Jak ją czytałam to miałam wrażenie, że autorce w ogóle nie chce się jej pisać i pisze ją dlatego, że gonią ją terminy. Duży minus.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem ta książka ma coś w sobie niezwykłego. Chyba dlatego stała się taka popularna. Czytałam.:D
OdpowiedzUsuńMamy co do tej książki odmienne zdania. Uważam, że ma to coś i jest jedną z moich ulubionych.
OdpowiedzUsuń