Był
taki mroczny okres w moim życiu, gdy to czytałam opowiadania na
Onecie i chomikuj.pl. Nie chcę go wspominać, bo to zawstydzające.
Równie żenujące jest to, że ktoś wydaje takie powieści w formie
papierowej. To co powstało, jako opowiadanie internetowe, winno nim
pozostać.
Oczywiście
opowiadanie ma typową dla nastoletnich autorek formę – smutne
dzieciństwo? Jest! Destrukcyjna matka? Obecna! Mroczny chłopiec?
Jest i to bardzo. Polska autorka, która stanowczo uznała, że
polskie nazwisko jest za mało kosmopolityczne i postanowiła zmienić
je na światowo brzmiące „Sparks”? Obecna. Książka posiada
wszystko, by być kolejnym kompromitującym paranormalnym romansem. I
właśnie nim jest.
Opinia
krótka, bo pewne dzieła ośmieszają się same.
1/10
O rany. Ale pojechałaś. Krótko i na temat. Dziękuję, podaruję sobie tę lekturę :).
OdpowiedzUsuńNie miałam tej książki w planach i nadal nie mam, zastanawiam się tylko skąd te dziesiątki na LC. W każdym razie, ostatnio przekonałam się, żę czasami lepiej pisać do szuflady, a nie wydawać w formie książki.
OdpowiedzUsuńOkej...to ja podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa krótka i konkretna recenzja ;) cóż, opowiadaniem z internetu było to "Pięćdziesiąt twarzy Grey'a", a o nim mam podobne zdanie jak Ty o tej książce :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, paranormalnych romansów wysyp był spory i że zostały wydane...
OdpowiedzUsuńHahaha xD
OdpowiedzUsuńJak to jest, że im bardziej negatywna opinia, tym zabawniej mi się czyta! Przeszłaś samą siebie :D
Hahahaha - po raz kolejny wygrywasz wszystko swoją recenzją! :D
OdpowiedzUsuńAle książkę będę omijała szerokim łukiem! :D
Faktycznie Twoja opinia i ocena mówią same za siebie. Zatem bez żalu pasuje.
OdpowiedzUsuńBardzo konkretnie, ale aż tak fatalnie?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w takim razie podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka okazała się tak słaba, bo to oznacza, że straciłaś czas na lekturę, która nic nie wniosła.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że teraz jest tak wysoka liczba chętnych na paranormal romans właśnie. A fakt, że nazwisko brzmi niepolsko dodaje książce smaku i powiewu z Ameryki. Przeczytałam wiele tego typu banałów, więc ten odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńNiektóre opowiadania internetowe rzeczywiście najlepiej jakby takimi zostały. Ale patrząc po fanfikach w języku angielskim, pośród których są takie długości książek i niesamowicie dopracowane, to sporo jest osób świetnie piszących, o których można śmiało powiedzieć, że szkoda, że książek nie piszą.
OdpowiedzUsuńJa swego czasu czytałam głównie opowiadania internetowe i nie uważam żeby to było coś czego się można się wstydzić. Do tej pory czasem do nich zaglądam
OdpowiedzUsuńMoże gdybyś w czasie, gdy czytałeś "głównie opowiadania internetowe" czytał np. dzieła Norwida, to nie używałbyś takiej cudnej składni jak "się można się wstydzić". Przemyśl to :)
UsuńMiażdżące. Będę się trzymała z daleka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!