„Żelazna dama”
Margaret Thatcher
to jedna z najbardziej barwnych polityków XX wieku. Jeśli sądzicie,
że dowiecie się czegoś więcej o jej rządach to… mylicie się.
To opowieść zdziecinniałej staruszki o tym, co można utracić
poświęcając się karierze zawodowej.
A Meryl? Według
mnie to nie jest kreacja oscarowa. Chyba że Oscara przyznaje się za
wydymanie ust. 6/10.
„Upiór w
operze” 1943
Nieśmiały
skrzypek Claudin jest bezgranicznie zakochany w początkującej
śpiewaczce Christine. Ona traktuje go jednak z obojętną sympatią,
zajęta własną karierą i innym adoratorami. Wkrótce po tym
zostaje zwolniony z pracy, a jego opera zostaje skrytykowana. Na
skutek kumulacji tych okoliczności Claudin wpada w szał, morduje
krytyka muzycznego i oblewa sobie twarz kwasem. Zakłada maskę i od
tej pory będzie się snuł po swoim dawnym miejscu pracy, siejąc
postrach…
Piękne kostiumy,
wspaniała scenografia. To wszystko okraszone cudowną, pieszczącą
ucho muzyką. Gra aktorska dość dobra, teatralna, lekko
zmanierowana, czyli typowa dla tamtych lat. Ale czegoś mi zabrakło.
8/10
„Rain Man”
Charlie (Tom
Cruise) dowiaduje się, że ma chorego na autyzm brata – Raymonda.
Ponadto ten ostatni odziedziczył ogromny spadek. Charlie wykrada
brata ze specjalistycznego zakładu i udają się w podróż.
To dobry film.
Pokazuje pewne wartości, budowanie relacji między rodzeństwem,
konflikt między tym co słuszne, a tym co konieczne… To bardzo
ważne zagadnienia. Jednakże zagadnienie w mojej opinii kluczowe w
filmie jest już nieaktualne. Chodzi o autyzm. To już nie jest
egzotyczna choroba, jak ukazana jest w „Rain Manie”. Każdy już
wie, co to jest, o co w niej chodzi itd. Tematyka stała się
nieaktualna… No i jeszcze ta maniera lat 80.
Świetna gra
Dustina Hoffmana. 8/10
Zabij mnie,
proszę
Film tak
specyficzny, że aż trudno o nim mówić. Opowiada o klinice w
Szwajcarii, gdzie można dokonać zabiegu eutanazji. Reżyser snuje
historię w sposób ciężki, ogromnie ironiczny, wszelki humor jest
czarny i smolisty. Wręcz przerażający. Bohaterowie tworzą barwne
tło i na ich podstawie możemy rozpocząć dyskurs dotyczący
moralności i etyki dobrowolnej śmierci, możemy pochylić się nad
tym jak wygląda godna śmierć i czy w ogóle coś takiego istnieje.
Ale film porusza ten temat w w tak ciężkostrawny sposób, że mimo
mojego szczerego podziwu dla reżysera (bo to odwaga poruszyć taki
temat, wyznając tak odważne poglądy) to jednak forma jest zbyt
trudna w odbiorze. 5/10
„Picasso –
twórca i niszczyciel
Inspirująca
postać. Twórca wychodzący poza wszelkie schematy. Łamiący formę
i ludzi. Kobiety do niego lgnęły, mężczyźni upatrywali w nim
rywala i mentora. I jak dotąd nikt – żaden biograf, ani film nie
ukazał mi ogromu charyzm, jaką Picasso musiał posiadać. Nawet
Hopkins nie dał rady. 6/10
Obejrzę sobie dzisiaj „Upióra w operze” :) Czuję, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńKocham "Upiora w oprze". A narobiłaś mi ochoty na "Żelazną damę" :)
OdpowiedzUsuń"Żelazną damę" mam za sobą.
OdpowiedzUsuńChociaż to nie jest film o rządach Thatcher tylko o niej samej to jednak trochę o tym dlaczego odniosła sukces zawodowy gubiąc po drodze relacje osobiste można się z niego dowiedzieć. Nie byłabym tak ostra w ocenie Streep.
Chętnie oglądnęłabym film o Picassie.
Mnie się akurat Meryl w tej roli podobała ;)
OdpowiedzUsuń"Żelazną damę" bym obejrzała. Nie widziałam tego filmu.
OdpowiedzUsuńHeh, nie znam żadnego z tych filmów :]
OdpowiedzUsuńChyba muszę zalukać tego "Upiora..." :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Meryl i obejrzalabym akzdy film z nia w roli glownej nawet ejsli film jest keipski (takei tez byly) to ona psrawiala ze postac otrzymywala zycie i nagle film dostawal ogromnego plusa! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ "Upiora w Operze", to uwielbiam tę nowszą wersję, ale starszej w sumie nie próbowałam jeszcze
OdpowiedzUsuń