Anna we krwi - Kendare Blake
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Tytuł
oryginału:
Anna dressed in blood
Seria/cykl wydawniczy: Anna tom 1
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: kwiecień 2012
„Artur bez Excaliburu, nie przestaje być Arturem.”
Zauważyłam, że w większości książek, w których głównymi
bohaterami są nastolatkowi, są oni sierotami lub półsierotami. Ciekawe, prawda?
Czy to specyficzny sposób pogłębienia psychiki postaci czy też widzimisie autorów.
A może łatwiej przeżywać przygody bez rodziców pilnujących każdego kroku
pociechy?
„Sprawiasz, że zaczynam pragnąć tego, czego nie mogę mieć.”
Książka opowiada o chłopcu o niebanalnym imieniu Tezeusz
Cassio. Żyje w równie niebanalnej rodzinie - jego ojca zabiła zjawa, a matka
jest białą czarownicą. Cassio przejmuję obowiązki taty i sam trudni się
odsyłaniem morderczych duchów na drugą stronę. Kolejną misją jest duch, zwany
Anna we Krwi. Od dawna morduje ludzi, jednak ostatnimi czasy jej aktywność
wzrosła. Pewny siebie Tezeusz idzie stawić czoło Annie, ta jednak jest o wiele
silniejsza od niego. Jeszcze nigdy nie spotkał tak potężnej zjawy, a co
najdziwniejsze, dziewczyna go nie zabiła. Dlaczego?
„Miej nadzieje na lepsze, przygotuj się na najgorsze.”
Ta książka to powieść skierowana do młodzieży. Początkowe
rozdziały wprowadzają nas w specyficzny, mroczny nastrój. Spodziewałam się
takiej atmosfery utrzymującej się aż do
końca. Przeliczyłam się. Szybko okazało się, że autorka
pójdzie w zupełnie inną stronę, a mianowicie miłości i paranormal romance. Odrobinę
żałuję. Myślałam, że będzie to oryginalna książka z elementami horroru, a
dostałam ciekawą powieść młodzieżową. Brak mi było początkowej grozy. Miast
tego dostałam sporą dawkę nastoletniego, niespełnionego uczucia i zabawne,
lekkie dialogi.
„- Co cię tak bawi?
(…)
- Życie po prostu – odpowiedziałem. – I śmierć.”
Postacie dość dobrze skonstruowane. Są dziećmi i jak to
zwykle bywa sądzą, że mogą zbawić świat. O ile Cass ma ku temu jakieś podstawy,
gdyż zabijanie duchów to jego dziedzictwo, to jego dream team, który przyczepił
się do niego jest po prostu irytujący. Autorka przy tworzeniu bohaterów posłużyła
się znanymi wszystkim schematami.
Główna postać oraz tytułowa Anna są mocnymi stronami tej
powieści. Ten pierwszy jest dojrzewającym chłopcem, który wiele w życiu
przeszedł. Autorka w rewelacyjny sposób ukazała Cassa jako nastolatka z bagażem
doświadczeń. Jeszcze nie do końca dojrzały, ale już przytłoczony tym, co
przeżył
„Jesteś moim zbawieniem. Sposobem na pokutę. Dzięki tobie
będę mogła odkupić wszystkie moje winy.”
Język, jakim posłużyła się autorka jest młodzieżowy, jednak
bez kolokwializmów. Dałoby się go nawet znieść gdyby nie to, co zrobił tłumacz
(autorka?). Mianowicie, chodzi o nadużywanie słowa „iż”. Wiem, że brzmi ono
arcy-mądrze. Jest super-ekstra inteligentne, a tekst natychmiast nabiera
naukowego charakteru, jednak nikt mi nie wmówi, że młodzież, gdy rozmawia
między sobą używa „iż”, zamiast „że”. Najgorsze jest to, że (iż) nie były to
incydentalne przypadki, tylko notoryczne wstawianie tego
przeintelektualizowanego słówka. Nie wiem, czy to tłumacz, czy autorka – nie
obchodzi mnie to, szczerze mówiąc.
„Tylko zwykli ludzie sądzą, że nie można zabić kogoś, kto
nie żyje.”
Do tej pory nie czytałam nic z duchami w roli głównej, dlatego
uważam sam zamysł autorki za niekonwencjonalny.
„Wyobraźnia ma słabą pamięć i wszystko się w niej zaciera i
odpływa. Oczy zapamiętują na dłużej, znacznie dłużej.”
Kończąc, uważam, że „Anna we krwi” to dobra powieść
młodzieżowa. Wciągająca fabuła, przyjemnie skonstruowane postacie, znośny
język. Polecam tym, którzy przymkną oko na schematyczność bohaterów i fabuły. Z
chęcią zapoznam się z kontynuacją.
„Wjeżdżamy w nieruchome chmury.”
6/10
Ja nie czytałam także nic z duchami w roli głównej, ale myślę, że przeczytanie tej książki to dobry sposób na tego zmienienie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tzw. młodzieżówki lubię czytać, dlatego „Anna we krwi” wzbudziła moje zainteresowanie i z miłą chęcią ją przeczytam. Zgadzam się z tobą, że faktycznie rzadko młodzi ludzie mówią ,,iż''. Ja przynajmniej się z tym nie spotkałam, ale myślę, że na taki mankament można przymknąć oko.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na lekką książkę paranormal romance z dobrze prowadzoną fabułą. Chętnie zapoznam się z tą pozycją, myślę, że schematyczność nie będzie mi zbytnio przeszkadzać :-)
OdpowiedzUsuńU mnie książka czeka na półce :P
OdpowiedzUsuńNa mnie wywarła zgoła inne wrażenie, choć rzeczywiście znalazłam tam pewną schematyczność w postaciach :) Natomiast wydaje mi się, ze w porównaniu z wieloma innymi paranormalnymi romansami, akurat tu tego było mało. Klimat na początku jest niesamowicie "gotycki" później słabnie ale wydaje mi się, że jest wyczuwalny do końca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
szkoda mi tego braku grozy, ale lubię powieści młodzieżowe, a okładka jest cudna - na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńtemat jest chyba trochę podobny do "Innych aniołów", ale ta książka zapowiada się o niebo lepiej (można to poznać choćby i po okładce)! mam ochotę na tę książkę, ale nie wiem kiedy znajdę na nią czas.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji jestem gotowa na wejście do świta "Anny we krwi" , nawet mimo tego (iż) choć teraz będę na nie uczulona
OdpowiedzUsuńBardzo lubię w literaturze moty duchów i zjaw, dlatego książka ta, może być dla mnie całkiem niezła rozrywką, nawet z tym przeintelektualizowanym słówkiem "iż" :-)
OdpowiedzUsuńJuż się na nią nastawiłam, więc ciężko będzie mnie zniechęcić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
hm, początek zapowiadał się dobrze. Może faktycznie, że autorka poszła w stronę paranormal romance zamiast pociągnąć wątek o złym duchu?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że atmosfera grozy jest tylko na początku... ale może spróbuję przeczytać tę pozycję.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym słowem :D Trochę żałuję, że autorka odeszła od stricte "horrorowego" :P klimatu i skończyła romansem paranormalnym :/ Mimo, to z ciekawości sięgnę po kolejną część )
OdpowiedzUsuńWszystkie opinie są takie stonowane. Tzn. jeszcze nie czytałam żadnej recenzji, która byłaby czystym zachwytem. A szkoda. :( Bo książka zapowiada się naprawdę świetnie.
OdpowiedzUsuńBo to jest po prostu bardzo przeciętna książka. Zawsze gdy przeczytam tego typu powieść mówię, że można ją przeczytać. Tylko po co?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Chyba odpuszczę sobie tę powieść. Mam tyle ciekawych książek do przeczytania, że szkoda mi marnować czas na coś przeciętnego.
OdpowiedzUsuńOsobiście słówka "iż" używam dość często, jak z resztą spora część mojej szkoły. No cóż, ale może moje liceum to wyjątek potwierdzający regułę :)
Pozdrawiam!
Przeczytam, chocby dlatego, że już znajduje się na mojej półce.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba okładka. Lubię tego typu książki, więc z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja się na niej ogromnie zawiodłam :(
OdpowiedzUsuńRównież czytałam i podpisuję się pod Twoją recenzją :) Teraz ta książka wyruszyła z mojego domu w ramach wymiany do innej blogerki.
OdpowiedzUsuńTo dlatego moja droga,iż staram się nie używać tego słówka w recenzjach, bo posiada ono właściwości rozpraszające :)
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam tych właściwości, ale skoro tak mówisz :-) Po prostu uważam, że jest przeintelektualizowane, i na siłę ąę.
OdpowiedzUsuńSchematyczność fabuły mnie jednak odrzuca. Szukam czegoś innego.
OdpowiedzUsuńHow do I find someones blogger blogs with their current email address?
OdpowiedzUsuńFeel free to surf to my blog ... vaginal mesh lawsuits
Visit my page :: transvaginal mesh lawyers
Importance Of Proper Mulching Mulching Lawn Mower - How To
OdpowiedzUsuńMulch Your Grass For A Healthier And Greener Lawn
Here is my site :: http://www.compactcarslovers.Com/
my website: milwaukee tree nursery
Dawno temu czytałam, to była taka prosta i lekka lektura, jakoś nie zapadła mi wybitnie w pamięci owa historia. Ale okładka jest piękna.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam na liście do przeczytania ;) Wydaje mi się ciekawa, no zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńMnie pójście w stronę paranormal romance też trochę rozczarowało. Ale mimo wszystko dobra książka.
OdpowiedzUsuńOstatnio staram się unikać książek, w których występują schematyczni bohaterowie i fabuła. Dlatego też "Annę we krwi" sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńI mnie ta ksiązka na kolana nie powaliła, ale była całkiem sympatyczna :)
OdpowiedzUsuńPo "Trylogii Czasu" na razie dość młodzieżówek. Może inaczej, dość przeciętnych młodzieżówek gdzie uczucia zastępowane są miłostkami i przelotnymi przygodami. Basta
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńO duchach jeszcze nic nie czytałam, dlatego z przyjemnością się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję, chętnie przeczytam, jeśli nie, rozpaczać z tego powodu raczej nie będę ;)
OdpowiedzUsuńWszystko co mi się podoba w takich powieściach, to ich określenia - tu paranormal romance :-)) Raz tylko podobała mi się literatura fantasy. Był to Sapkowski. Bardzo fajne było połączenie fabuły toczącej się w latach prehistorycznych z bardzo współczesnym, momentami dosadnym językiem. Uśmiałam się, ale przeczytałam, niestety, tylko jeden tom cyklu :-)
OdpowiedzUsuńDlaczego sieroty? To proste. Autorzy paranormal romance i tego typu książek nie potrafią już wymyślić nic oryginalnego... A szkoda. Ten gatunek zdecydowanie się marnuje.
OdpowiedzUsuńA co w tej książce? Z początku byłam zainteresowana, jednak wydaje mi się, że jest to jedna książka z wielu, bardzo przewidywalna.
Naprawdę ubolewam nad tym, że dobrej młodzieżówki należy dzisiaj szukać ze świecą.
Od razu spodobała mi się okładka, a po przeczytaniu kilku recenzji stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała taką okazję. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuń