Tłumaczenie: Paweł Kruk
tytuł
oryginału: A Spell
for Chameleon
seria/cykl
wydawniczy: Xanth tom
1
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data
wydania: marzec
2012
liczba
stron: 448
Przejdę od
razu do rzeczy, mianowicie do fabuły. Rzecz dzieję się w czarodziejskiej
krainie o nazwie Xanth. Wszyscy jej mieszkańcy posiadają magiczny talent, a
jeśli go nie przejawiają oznacza to, że muszą zostać wygnani do zwykłego
ludzkiego świata. Bink ma właśnie taki problem. Nigdy nie przejawił żadnej
nadnaturalnej zdolności. Niebawem ma pozostawić swoją rodzinę, kraj urodzenia,
narzeczoną tylko dlatego, że nie potrafi czarować. Chłopiec świecie wierzy, że
posiada magię, dlatego wyrusza do czarodzieja
Humfreya, który podobno potrafi mu pomóc. Co spotka Binka podczas tej wyprawy?
„Kiedyś odkryjesz, że opinie miernych ludzi są
bezwartościowe.”
Ogólnie rzecz ujmując książka mi się podobała. Na szczególną
uwagę zasługuje ciekawy świat, w którym żyją czarownicy, centaury, smoki,
harpie i wiele, wiele innych. Autor nie poszedł na łatwiznę i od podstaw
stworzył interesującą rzeczywistość. Niekiedy można było wyłapać pewne
nieścisłości, ale zrzucę to na karb tego, że magia nie jest i nigdy nie będzie
logiczna.
„Iluzja potrafiła zabić – jeśli, ktoś traktował ją jak
prawdę.”
Pan Anthony
miał ciekawy pomysł na fabułę. Jednak patrząc całościowo czegoś w nim zabrakło.
Tego, cudownego składnika, który pochłania czytelnika i nie pozwala mu odłożyć
książki. Czytałam z przyjemności i zaciekawieniem, ale nie z zapartym tchem.
Przygody Binka, owszem, były interesujące, ale akcja utworu była bardzo
liniowa. Biegła od początku do oczywistego końca.
Ponadto
wydarzenia rozgrywające się w książce dzieją się w dość statycznym tempie. Autor
wprowadza nas w ten świat, nie serwując czytelnikom zbytnich wstrząsów.
„Izolacja
oznacza stagnację.”
Język
tekstu jest poprawny. Autor zastosował neologizmy, ale zrobił to z wyczuciem,
dzięki czemu tekst pod względem stylistycznym odebrałam bardzo dobrze.
„Ci, co nie
patrzą niczego nie zobaczą.”
Bohaterowie
„Zaklęcia dla Cameleon” posiadają dosyć dobrze wykreowane charaktery. Każda
osoba ma wyindywidualizowaną osobowość i sposób zachowania. Postać główna
książki jest chłopcem przeciętnym i całkiem rozumnym, dzięki czemu łatwo było
mi się utożsamić z jego niedolą. Znacznie gorzej prezentuje się kreacja płci
pięknej w tej powieści. Kobiety są albo piękne i głupie, albo brzydkie, ale
inteligentne. To się nie łączy. To stereotypowe przedstawienie pań w książce
odrobinę mnie zirytowało.
„Zwycięzca
zawsze przedstawia przegranego jako istotę całkowicie zepsutą, co
usprawiedliwia zwycięstwo.”
Ta powieść
kojarzy mi się z wieczorynkami dla dzieci. Nie próbuję tej książki obrazić, a
oddać jej specyfikę. Główny bohater przeżywa wiele przygód, niektóre bywają
groźne, staje w oko w oko ze strasznymi potworami, ale nic nie jest zbyt
przerażające, by nie odstraszyć milusińskich, nic nie jest zbyt groźne, bo
dzieciom nie można rzucać w oczy śmiercią, nic nie jest zbyt mroczne, by nie
zaniepokoić pociech. Wszystko musi się dobrze skończyć, bo ta bajka jest
przeznaczona, dla dzieci, a one muszą wierzyć, że dobro wygrywa i główny
bohater zawsze wychodzi z opresji obronną ręką. Ta książka to baśń. A baśnie
powstają na odwiecznych schematach. Nie wymagajmy od niej więcej niż może nam
zaoferować.
Nie mam
jednoznacznej opinii, co do tej powieści. Jest to dobre czytadło, chwilami
nużące, innym razem irytujące, ale z pewną baśniową atmosferą.
7/10
Nie jestem fanką fantastyki, więc raczej sobie daruję...
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się Twoje porównanie tej powieści do wieczorynki :) Do mnie jednak ta specyficzna książka nie ,,przemawia''. Jednak wolę obecnie inne gatunki.
OdpowiedzUsuńNie planowałam zaczynać żadnych serii, a wczoraj złamałam te postanowienie... :D Myślę, że w przyszłości mogłabym się na nią skusić, muszę sprawdzić czy ma dużo tomów :)
OdpowiedzUsuńHmm... Nigdy nie słyszałam o tej serii, ale zaciekawiłaś mnie. Poszukam jej w bibliotece.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą książką... Ta baśniowa atmosfera przemawia, przynajmniej w moim przypadku, za nią, więc może po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałem, że powoli ta książka jest zaliczana do klasyki fantasy, dlatego, gdy ujrzałem, że umieściłaś recenzję tej książki to czym prędzej zerknąłem na bloga. :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nieco inaczej ją sobie (książkę) wyobrażałem, niemniej moja ciekawość została podsycona. :) A czasami warto sięgnąć po tego typu książkę. Choćby dla oderwania. :)
Jakoś nie specjalnie ciekawi mnie ta książka, więc raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawie się zapowiada, poszukam
OdpowiedzUsuńNie do końca lubuję się w fantastyce, a jeżeli już po nią sięgam to raczej sporadycznie i gdy dany tytuł naprawdę mnie mocno kusi. Tutaj skuszona się nie czuję :)
OdpowiedzUsuńNie planowałam na razie zaczynać żadnych serii, na półce czeka mały stosik i na razie czasu brak. Ale podobała mi się Twoja recenzja :) Gdybym miała więcej czasu na pewno bym się po niej skusiła ;p
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie. Książka bardzo mi się podobała, ale należy zwrócić uwagę na jej prostotę :) Rzeczywiście porównanie do dobranocki jest trafne, choć momentami książka jest adresowana stricte do osób dorosłych to jednak jest przyjemna, lekka i niezobowiązująca :) Polecam kolejne części, zapewniają równie ciekawą rozrywkę :)
OdpowiedzUsuńFabuła rzeczywiście całkiem interesująca, ale ostatnio zasypiam nad książkami, więc chcę raczej czegoś, co mnie porwie :)
OdpowiedzUsuńLubię fantastykę, ale wybiorę raczej jakąś wieczorynkę dla starszych dzieci;)
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie ani okładka ani treść :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Dużo słyszałam o tej książce, ale niestety nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMi się ta seria nawet podobała, najbardziej chyba przez świat przedstawiony i sposób w jaki został wymyślony :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię całą serię, po prostu fajnie się toto czyta :)
OdpowiedzUsuń