środa, 6 sierpnia 2014

"Ja, potępiona" Katarzyna Berenika Miszczuk



Seria/cykl wydawniczy: Wiktoria Biankowska tom 3 - ostatni
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: październik 2012
                                                  
Recenzja może zawierać spojlery.

I oto, dokonało się. Trylogię Pani Katarzyny można uznać za zakończoną. Ostatnimi czasy zastanawiam się, czy to ja ewoluowałam na nowy poziom, czy to serie mają tendencje spadkowe. O ile „Ja, diablicę” parę lat temu uznałam za powieść przeciętną to aktualnie uznaję ostatnią część za zwykły gniot.

„To smutne, ale ze śmiercią ci do twarzy.”

Wiki po raz kolejny umiera. Przez przypadek, ale jednak. Na skutek diabelskich machlojek trafia do Tartaru. To najgorsze możliwe miejsce, bez radości, barw, czy jedzenia innego niż ziemniaki… Trafiają tam potępione dusze morderców, psychopatów i innego patologicznego elementu. W sam środek tego ponurego miejsca trafia Wiki. Od progu robi sobie wrogów. Hitler za nią nie przepada, Kuba Rozpruwacz mimo kurtuazji uważa ją za osobę arogancką, a Neron panicznie się jej boi. Nie wspominając już o Elżbiecie Batory, która pragnie wykąpać się w jej krwi.

„Nikt nie będzie mnie mordował bez ważnego powodu!”

W pierwszej części najbardziej podobał mi się pomysł. Był on naprawdę nowatorski i kreatywny. Nigdy wcześniej nie spotkała się z taka wariacją na temat piekła i nieba. W trzeciej części pomysł spowszedniał. Cały ten absurd zrobił się zbyt niedorzeczny, zaś cała fabuła nakreślona jest zbyt grubą kreską. Przez to powieść wydaje się po prostu dziecinna. Coś jak bzdurny sen małego dziecka.

„Biada nam. Socjopata napalił się na socjopatkę. To może skończyć się rzezią, kiedy trzecia socjopatka, właścicielka wcześniej wspomnianego socjopaty, się o tym dowie.”
                                                                                                                                                                    
Co bardzo mi przeszkadza to zahamowanie rozwoju u Pani Miszczuk. Czytając pierwszą część zdawałam sobie sprawę, że to dopiero początek jej kariery i próbowałam ze zrozumieniem patrzeć na jej infantylny język. W ostatnim tomie nic się nie zmieniło. Styl wciąż jest niewprawny, a zasób słownictwa ubogi. Pisarstwo to rzemiosło – trzeba je doskonalić.

„Charon przerażał mnie bardziej niż Śmierć. Mimo, że obydwoje najwyraźniej zaopatrywali się w tym samym butiku. -Nie znasz przypadkiem Śmierci?- zagadnęłam. -To moja siostra- odparł. Współczuję rodzicom...”

Fabuła mnie znudziła, mimo że wszystko było takie szybkie, prędkie, migające wręcz. Mnóstwo rzeczy następuje śpiesznie po sobie, próbując ukryć fakt, że autorka nie ma tak naprawdę dobrego warsztatu, ani też spójnego pomysłu na zakończenie. Pani Katarzyna nie miała praktycznie żadnego pomysłu na tę trzecią część. Powtórzyła schemat poprzednich. Wiki trafia do nadprzyrodzonej krainy, robi tam rozróbę, ktoś próbuje przejąć władzę nad światem… Ile można? Najwidoczniej dużo razy.
SPOJLER
Autorka często gęsto szła po najlżejszej linii oporu. Mogę przytoczyć pewną sytuację. Wiki ucieka z Tartaru. Naturalnie łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Powstrzymać mają ją liczne potwory i pułapki. Jednakże autorka nie bardzo miała wyobraźnie i umiejętność opisać walki, zasadzki itp. Więc co zrobiła? Ano zrobiła tak, że Wiki zasnęła, a gdy się obudziła to dowiedziała się, że wszystkie potwory są już zabite… Czy tylko dla mnie jest to żałosne?
KONIEC SPOJLEROWANIA

O postaciach nie będę się wypowiadać, bo to jest totalna porażka. Głupia i pusta główna bohaterka, odwieczne anioły i demony, które bekają (!) i zachowują się jak dzieci. Piotruś, który chodzi za nią jak szczeniak. A no i jeszcze adorator główny o wyglądzie boskiego Alvaro. Byli oni nieautentyczni, sztuczni w swoim pseudosmiesznym zachowaniu. Wiem, że ta cała groteskowość książki była zamierzona. Że przez to miało być śmiesznie, ale widocznie nie posiadam poczucia humoru. Dla mnie był to dowcip najniższych lotów.

Może i książka nie jest tak dramatycznie zła, jak ją zaprezentowałam. Nawet dwukrotnie się zaśmiałam (tak, liczyłam zabawne momenty). Ale to chyba troszkę mało jak na powieść z założenia komediową… Przez większość powieści czułam zażenowanie i niesmak. Do tej pory stosowałam wobec Miszczuk taryfę ulgową. Myślałam sobie – dopiero się uczy, to początek jej kariery itp. itd. Jednakże napisała ona już pięć książek. To już nie jest debiut. Autorka do tej pory nie nauczyła się pisać, więc wątpię, by kiedykolwiek cokolwiek zmieniło się w tej materii. Miszczuk uprawia grafomaństwo w czystej postaci. Teraz wystawię jej prawdziwą rzetelną ocenę. W mojej opinii „Ja, potępiona” zasługuje na 2/10.
Mam tylko szczerą nadzieję, że Katarzyna Berenika Miszczuk będzie lepszym lekarzem niż pisarzem.

27 komentarzy:

  1. Ale powiało arktycznym chłodem :) Osobiście nie znam twórczości tej autorki, więc nie będę polemizować w tej kwestii, ale mam w swoich zbiorach bibliotecznych ''Ja diablica'', którą zamierzam w wolnej chwili przeczytać, zatem będę miała już jakieś rozeznanie na temat talentu pisarskiego (bądź jego brak) Pani Miszczuk.

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko, ale ostro, ale negatywnie :D I bardzo dobrze, byle czego czytać nie będę, o! Dzięki za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś bardzo srogo ja potraktowałaś. Swojego czasu było dość głośno o tej książcę i byłam do niej pozytywnie nastawiona, lecz Ty nieco to ochłodziłaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, zawiodłem się. Miszczuk to dobra autorka, przynajmniej po przeczytaniu "Wilka" i "Wilczycy". no cóż, każdy ma inny gust. Szkoda, że Ci się nie spodobało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Ty lubisz jej poprzednie dzieła nie powinieneś się zawieść na tej trylogii. Przeglądałam "Wilka" i mam wrażenie, że są podobne, tylko "Wilk" jest w mojej ocenie dużo gorszy. Generalnie \uważam, że nazywanie piętnastolatek autorkami to trochę za dużo :-)
      Co do samego "Wilka" zaufam ocenie Sonei :-) http://lubimyczytac.pl/ksiazka/167157/wilk/opinia/3138827#opinia3138827

      Usuń
  5. A dla mnie ta trylogia to bardzo przyjemne spotkanie z książką i miło je wspominam. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż, oczywiście słyszałam o trylogii, ale nie miałam jej nawet w ręku. Teraz więc, że dobrze zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm nie sięgałam jeszcze po tę serię i w sumie nie wiem, czy to zrobię. Z jednej strony jestem ciekawa, z drugiej mam wrażenie, że do najlepszych nei należy i się zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszą część znam, a wysłychałam jej jako audiobooka i muszę powiedzieć, że dzięki świetnej lektorce-Magdalenie Wójcik-spodobała mi się. Zgadzam się z Twoją negatywną oceną bohaterów męskich, natomiast Wiktoria budzi moją sympatię. Sama nie wiem dlaczego:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kompletnie nie mam ochoty na serię, więc dziękuję za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, spodziewałam się, że będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Umps, a miałam ochotę ją przeczytać :) I to już długo się do niej zabierałam, ale jakoś okazji nie było :) to chyba dobrze, że tego czasu na nią mi zabrakło :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam - konkurs - do wygrania książka :)
    http://monweg.blog.onet.pl/2014/08/08/konkurs-zabawa-do-wygrania-ksiazka/
    Po dość zachęcającej okładce, w środku niewiele. Nie ma czasu na tracenie go na te pozycje .

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam dwie części i w miarę mi się podobały, chociaż to prawda, że czasami te przeciwności, misje, pułapki były dość banalne, w drugiej części już widziałam, że autorka powiela schematy, ale i tak seria dość zabawna. Tej części jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Dlatego pierwsza część była fajna, druga znośna, a ta już totalnie beznadziejna.

      Usuń
  14. Nie znam poprzednich części, nie wiem, czy warto :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam żadnej części, wole inne książki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam serii i niestety do niej mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przekonałaś mnie do tego, by nie czytać tej serii. Szkoda czasu na takie...

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie ciągnęło mnie do fantastyki w wydaniu polskich pisarzy...

    OdpowiedzUsuń
  19. W sumie po tym poście wnioskuję, że mimo wszystko dobrze robię, że nie sięgam po książki z tego cyklu;]

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja mam w planach przeczytać tę książkę. Mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiele słyszałam o tej trylogii i powiem, że z przyjemnością się na nią skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Byłam bardzo ciekawa tej serii, bo słyszałam i czytałam o niej dosyć dobre opinie. Ale z tego co widzę, im dalej, tym gorzej :) Raczej sobie odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie rozumiem, czemu uważacie, że jeśli jednej osobie się coś nie podoba, to tak samo nie spodoba się wam. Sama weszłam przez przypadek na tego bloga i post - czytałam dwie pierwsze części tej trylogii, i mogę powiedzieć, że MI się podobała. Nie rozumiem was ludzie - zamiast przeczytania jednego rozdziału na internecie, i sprawdzenia samemu (15 min?) wolicie napisać, że "Skoro tobie się nie podobała, Scarlett, to musi być zła. Dziękuję za ostrzeżenie!" Nie wiem, po co w ogóle powstał taki blog... Jeśli już, to publikowałabym tutaj opinie sprawdzonych krytyków polskiej fantastyki, i to co najmniej kilku. Może i strasznie gnębię, ale wkurzyłam się na takie pranie mózgu. I uprzedzam, że odpisywanie mi nie ma sensu, bo nie chcę, i nie zamierzam tutaj wracać. Ten komentarz napisałam tylko po to, żeby ostrzec ludzi, którzy przeczytają mój komentarz

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).