Tytuł: Ja anielica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: wrzesień 2011
Liczba stron: 384
Bez zachwytu. Jednak wyznając zasadę – czytam serię od początku do końca, sięgnęłam po tę książkę. I niestety uważam ją za gorszą, aniżeli poprzedniczka. Jako że, pierwsza część na kolana nie powalała, ta jest dla mnie nieporozumieniem.
Wiktoria Biankowska żyję i ma się dobrze. Nie pamięta nic ze swojego pobytu w Los diabolos. Belethowi – przystojnemu diabłu - jest to nie na rękę, dlatego też znajduje sposób by przywrócić Wiktorii pamięć. Dziewczyna po raz kolejny zostaje wplątana w piekielno – niebiańską intrygę. Azazel pragnie odzyskać skrzydła. I Wiki ma mu w tym pomóc…
„Hm, kogo wolę? Z jednej strony mam diabła, który kłamie i morduje, a z drugiej śmiertelnika, który kłamie i zdradza. Nie wiem. To naprawdę ciężki wybór. Obaj macie tyle pozytywnych cech..”
Jak już mówiłam, nie zachwyciła mnie ta książka. Nowatorski pomysł z pierwszej części, przestał pachnieć nowością w drugiej. Ten pomysł zyskał wręcz rangę irytującego bezsensu. Mimo że, świat dobrze dopracowany to jednak jak dla mnie zbyt kiczowaty i tandetny.
„Oto dlaczego nie należy drażnić się z drzwiami. Mogą potem wepchnąć ci klamkę w plecy w najmniej oczekiwanym momencie.”
Nie polubiłam żadnej postaci. Dosłownie żadnej. A już szczególną niechęcią pałam do infantylnej głównej bohaterki bez krzty rozumu. Jak dla mnie jest to postać nieprzemyślana i jej charakter jest kreowany na gorąco bez pomyślunku. Pierwszoplanowi bohaterowie nie są wcale lepsi. Istoty, które mają po kilka milionów czy tam miliardów lat powinny wyzbyć się kretynizmu i zachowywać się co najmniej jak dorosłe osoby. Przecież nie wymagam od razu jakiejś inteligencji… Ale odwieczne diabły, zachowują się jak rozpuszczone dzieci. Ja w to nie wierzę. Tak zwyczajnie wydaje mi się to nieprawdziwe. Mężczyźni w tej książce nie przyprawiają mnie o szybsze bicie serca, ani miękkie nogi. Są bezpłciowi i rozmemłani.
„Cóż, taka była prawda. Nawet Kleopatra już go nie lubiła, a przecież tak wiele ich łączyło. Dzikie żądze, na przykład.”
Dialogi, które jak podejrzewam z założenia miały być zabawne, dla mnie takie nie były. Może nie napawały mnie wstrętem, ale czytałam je z kamienną twarzą. Mam inne poczucie humoru. To przedstawione w utworze „Ja anielica” do mnie nie przemawia.
„Na dodatek przejawiał tę samą denerwującą cechę, którą miał każdy czarny charakter w hollywoodzkich filmach. Zamiast przejść do rzeczy i zastrzelić głównego bohatera, musiał mówić tak długo o swoich planach, aż ktoś go zdąży obezwładnić. On po prostu nie potrafił się streszczać”
Język tekstu bardzo słaby. Chociaż jak ulał pasował do bohaterki o dyskusyjnej inteligencji. Fabuła sama w sobie jest zwykłym schematem. Trójkąt miłosny itd. Niby innowacyjna książka, a jednak schematyczność fabuły aż piszczy. Ja lubię czytać o trójkątach miłosnych. Gdyby tak nie było nie czytywałabym romansów, ale tutaj bohaterowie grzebią się we własnym sosie. Akcja nie posuwa się na przód. Do tego nie mogę przeboleć tej wybitnie bzdurnej bohaterki.
Mam wrażenie, że okładka idealnie oddaje cały zamysł na książkę. Miało być oryginalnie – wyszło dziwnie.
Nie oceniam tej książki kategorycznie źle. Jest to pozycja dość przeciętna. Na pewno duży plus autorce za pomysł, który jest inny niż wszystkie. To, że mnie nie przypadł do gustu, no cóż. Zdarza się. Polecam osobą, które poszukują czegoś niewymagającego myślenia. Reszcie – nie.
5/10
Z okazji świąt Wielkiej Nocy, życzę całej blogosferze radości, spokoju i czerpania przyjemności z udzielania się w naszej społeczności.
Wszystkiego dobrego!
Jakoś do tej książki nigdy specjalnie mnie nie ciągnęło...Wesołych życzę! Tym razem indywidualnie. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i dobrze przy niej się bawiłam, choć pierwsza część była lepsza. Do relaksu się nadaje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie!!
Tobie również życzę tego co najlepsze :)
OdpowiedzUsuńMimo mało pozytywnej oceny już od dłuższego czasu chcę się z tą serią zapoznać;)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt;)
Jeszcze nie miałam okazji czytać, ale zmierzam, ponieważ mam pierwszą część tej książki.
OdpowiedzUsuńDziękuje ponadto za życzenia i wzajemnie życzę Wesołych Świąt i wszystkiego dobrego!
Jakoś nigdy nie byłam zainteresowana tą książką, a teraz moje odczucie jeszcze się pogłębiły.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt i mokrego dyngusa! :)
Nie sięgnę. Książka sama w sobie nie wydaje mi się interesująca, a Twoja ocena też mnie specjalnie nie zachęca. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :)
Książka nigdy nie wzbudziła mojej ciekawości, więc raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRównież życzę wesołych świąt :)
Wesołych świąt.
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po pierwszej części, więc trochę tekstu ominełam, żeby nie psuc sobie zabawy. 1 jestem oczarowana, ale przeraża mnie Twoja ocena kontynuacji...
OdpowiedzUsuńNigdy mnie specjalnie nie ciągnęło do tej serii, ale widzę, że słusznie. Raczej nie zamierzam przeczytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam już dosyć książek o aniołach, więc narazie sobie odpszczę.
OdpowiedzUsuńO widzisz, a mi bardzo podobała się pierwsza część. Teraz druga czeka na mnie na półce. Też nie lubię zaczynać serii, a później nie kończyć - chyba, że jest wybitnie słaba. Najgorzej, że czasami ciągną się i ciągną, aż końca nie widać.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :)
Witaj Scarlett :))
OdpowiedzUsuńWreszcie do nas wracasz! :D To miło.
Nie byłam jakoś przekonana do tej książki i teraz widzę, że moje odczucia były dobre. Skorzystam z Twojej opinii i raczej nie sięgnę po tę serię.
P.S. Serdecznie dziękuję za życzenia. Tobie również składam najserdeczniejsze życzenia spokojnych, wesołych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, a także smacznego jajka i mokrego dyngusa!
Posiadam pierwszą część, zobaczymy jak to będzie ;)
OdpowiedzUsuńW sumie już tyle razy chciałam sięgnąć po tą serię, ale do tej pory mi się nie udało.. może w sumie dobrze ; p
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się zbyt wiele po polskim autorze (bez obrazy dla pani Miszczuk), po książkę raczej nie sięgnę, chyba że po wcześniejszy tom :)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!
Jakoś jeszcze nie miałam okazji czytać pierwszej części i za bardzo mnie nie ciągnie...
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że o tej serii nawet nie słyszałam, bo polska literatura współczesna przestała mnie interesować - za dużo wieprzy, za mało pereł. ;-)
OdpowiedzUsuńDzisiaj przyciągnęła mnie tu Marlena, którą uwielbiam. ;-)
"Błękitnego anioła" mogłabym oglądać setki razy i nigdy nie będzie mi mało.
Znasz powieść Manna, na podstawie której ten film został nakręcony?
Miałam napisać, że "Błękitnego anioła" nigdy nie będzie mi za dużo. ;-)
OdpowiedzUsuńKsiążka w oryginale nosi tytuł "Profesor Unrat" i to na postaci profesora Mann skoncentrował się bardziej.
OdpowiedzUsuńTo dobra powieść, na pewno warta przeczytania, chociaż Henryk Mann na pewno nie miał literackiego talentu na miarę swojego brata.
Marlena... Lubię jej późniejsze filmy - "Dotyk zła" Wellesa (ale to Welles - w jego filmie Marlena nie musiałaby być obecna, żebym oglądała ;) i "Świadka oskarżenia" - w obu była znakomita i pokazała prawdziwy pazur.
Z jej wcześniejszych, przedwojennych obrazów to zdecydowanie "Imperatorowa" - zawsze jaram się nieziemsko nastrojem tego filmu. ;-)
Poza tym, jak stwierdziłaś, filmy typu "Kaprys hiszpański", "Ogród Allaha", "Blond Wenus" są dobre do pooglądania Dietrich.
Ona miała w sobie taki niesamowity seksapil, że ja, kobieta, ślinię się, kiedy widzę ją na ekranie. ;-)
Chociaż lubię Garbo, może nawet bardziej niż Marlenę, to muszę przyznać, że Greta nie miała nawet połowy tego uwodzicielskiego czaru, chociaż bez wątpienia była piękniejsza.
Ale i tak za naj, naj, naj uważam Bette Davis. ;-)
Nie czytałam tej serii, ale mam ją na półce. Znaczy się miałam, zanim moja kuzynka jej wczoraj nie pożyczyła. Jak mi odda, to może ją przeczytam. :D
OdpowiedzUsuńPo długim rozważaniu, chyba sobie jednak odpuszczę tę serię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy! Życzę szczęścia w losowaniu ;-)
OdpowiedzUsuńPierwsza część mi się bardzo podobała, świetnie się przy niej bawiłam i nie ukrywam, że rozczarowała mnie Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńA mnie się książka strasznie podobała i z niecierpliwością czekam na kolejną część... cóż, kwestia gustu :D
OdpowiedzUsuń