niedziela, 3 sierpnia 2014

"Naucz się medytować" Eric Harrison

http://talizman.pl/4346-naucz-sie-medytowac-01001834.html


Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Liczba stron: 189

Dla wielu osób medytacja wydaje się zapewne dziełem szatana. Czymś niedostępnym, mrocznym i złym w samej swojej istocie. Jednocześnie w teorii oczywiście każdy zna pozytywne skutki medytacji. Że wycisza, że wzmaga koncentracje, dzięki czemu łatwiej się uczyć, że obniża ciśnienie krwi, że pomaga zasypiać, że potęguje kreatywność. I tak dalej... Tylko nawet jeśli ktoś pragnie medytować i zaznać zbawiennych skutków tej sztuki,  to piętrzą się trudności.  Począwszy od braku czasu, poprzez brak chwili spokoju, aż po brak miejsca. Wszystkie te problemy wyjaśnia i tłumaczy pan Erik Harrison. Bo jak to mówią, złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Też kiedyś używałam podobnych wymówek, ale tak zupełnie szczerze z samym sobą – naprawdę tak trudno wygospodarować sobie 15 minut w ciągu dnia? Gdzieś tam między jednym zadaniem a drugim? Gdy zapytałam o to samą siebie, okazało się, że wcale nie. Tylko trzeba być szczerym samemu ze sobą.

Pan Eric Harrison doskonale pamięta swoje początki medytacyjne. Zadawał mnóstwo pytań, na które nikt nie chciał odpowiedzieć. Nie z powodu złośliwości, tylko dlatego że mistrzowie uważali, że pewne sprawy można „poczuć” mimowolnie podczas medytacji, gdyż o nich nie warto mówić głośno. Jednakże po ponad osiemnastu latach medytacji Eric Harrison postanowił, że odpowie na wszystkie pytania laików. Aktualnie jest jednym z najbardziej znanych i doświadczonych nauczycieli medytacji w Australii. Założył ośrodek medytacyjny znajdujący się w Perth. Co najlepsze współpracuje z wielkimi korporacjami, które wysyłają swoich pracowników na kursy medytacji.

„Naucz się medytować” to ciekawy i przejrzysty kurs medytacji dla osób początkujących. Dzięki temu mogłam samodzielnie nauczyć się podstawowych technik. Jak w każdym treningu podstawową zasadą jest regularność. Ale medytacje zaprezentowane przez autora nie są żmudne, długie czy męczące. To około piętnaście minut dziennie, prócz krótkie zadania wyciszające, które można stosować np.: na czerwonym świetle pomagające się wyciszyć i uspokoić w dowolnej chwili, zamiast poświęcać czas swojej irytacji.

Pan Eric Harrison pomaga zwrócić uwagę na własne ciało. Przykład? Spójrzcie na siebie teraz. Czy siedzicie wygodnie? Przeskanujcie każdy mięsień i zobaczcie, czy na pewno każdy jest rozluźniony, czy plecy nie bolą, czy nie wykrzywiacie twarzy? Jeśli macie napięte ciało, to dlaczego tak jest? Co powoduje to napięcie? Publikacja opowiada co nieco o możliwych pozycjach podczas medytacji, prawidłowym oddychaniu, falach mózgowych itp. Udowadnia, że medytacja to nie tylko nieruchome ciało wschodnich joginów, ale można medytować, czyli być obecnym, w każdym czasie. Bo ile razy wracamy do domu pogrążeni w myślach, jakby na autopilocie? Jesteśmy daleko, a powinniśmy żyć i doświadczać tu i teraz. „Naucz się medytować” opowiada również o innych metodach relaksacji między innymi mantry, afirmacje, oddychanie, wizualizacje.

Pisarz podzielił techniki na „podstawowe” czyli takie, które powinniśmy wykonywać pięć razy w tygodniu po 15 minut oraz „mini medytacje”, które zaleca uskuteczniać w dowolnej chwili, które uczą po prostu zwracać uwagę tylko na chwilę obecną, nic poza tym. Takie ćwiczenia mogą uporządkować umysł i zapobiec jego „ucieczkom” np.: podczas nauki lub gdy czytamy nudne teksty.

Oczywiście tradycyjnie książka została pięknie wydana. Wszystko zostało starannie wykonane z dbałością o szczegóły. Serdecznie polecam osobom, które pragną nauczyć się medytować. To naprawdę dobre kompendium wiedzy o technikach i o korzyściach wynikających z takich stanów świadomości.

12 komentarzy:

  1. Kiedyś interesował mnie ten temat, ostatnio jednak zupełnie o nim zapomniałam. Może warto do niego powrócić z tą publikacją w ręce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie poradniki nie dla mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To zupełnie nie dla mnie. Nigdy nie interesowały mnie tego typu techniki i o korzyści wynikające z medytowania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, tematyka nie moja, nie skuszę się. Ale recenzja jak zwykle świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami mi się wydaje, że dobrze by mi zrobiła medytacja, ale jakoś nie mogę się zebrać... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupełnie nie dla mnie ;) Medytować nie lubię i raczej nigdy nie będę tego robić. Może polecę mojemu narzeczonemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. dla mnie medytacja to jakaś totalna abstrakcja, jak można o niczym nie myśleć, siedzieć po ciuchu, oddychać nie zasypiając? ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Medytacja nie dla mnie. Wolę poleżeć słuchając muzyki albo wtulić się w chłopaka, oba sposoby są wybitnie uspakajające :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie uznaję medytacji za zło, lecz po prostu nie ciekawi mnie jej poznawanie, więc książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie miałam wystarczającej mobilizacji, ani cierpliwości dla medytacji... a szkoda, człowiek nauczyłby się wizualizacji i przyciągania dobrych wydarzeń...

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś interesowałam się medytacją, żeby się trochę wyciszyć, ale niestety książka raczej nie dla mnie, gdyż zbytnio korzyści mi to nie przyniosło ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).