sobota, 10 stycznia 2015

"Kurort amnezja" Anna Fryczkowska

Wydawnictwo - Prószyński i S-ka
Data wydania -13 listopada 2014
Liczba stron - 424
Bookeriada



Nie lubię kryminałów, ale ta książka mi się podobała. Dlaczego? Otóż dlatego, iż mało cukru w cukrze, a kryminału w kryminale. To przede wszystkim powieść psychologiczna poruszająca tematy, które leżą w sferze moich zainteresowań, nasycona emocjami, oblepiająca smutkiem i rozpaczą.

Można by rzec, że Wanda nosi podwójną żałobę. Jedną po swoim ukochanym mężu, drugą po swoich wyobrażeniach dotyczących jej małżeństwa. Po tragicznym w skutkach wypadku Pawła, kobieta dowiaduje się, że człowiek, z którym dzieliła życie oszukiwał ją i miał kochankę. Musiała pochować, i człowieka, i miłość do niego. Została tylko pogarda, rozczarowanie, chęć zemsty i gdzieś tam, na samym dnie, w tej części umysłu, która na co dzień nie jest dopuszczana do głosu, tęsknota. Za tym człowiekiem, który zdradził i oszukał. Gdzie jechał Paweł z Marianną? Tego nie wie sama kochanka, gdyż straciła pamięć. Amnezja zabrała jej wszystko, co kiedykolwiek wiedziała. Narzeczony przywozi ją do nadmorskiej miejscowości Brzegi na czas rekonwalescencji. Latem tętni ona życiem, dzięki licznym wczasowiczom. Zimą, to miejsce opuszczone, ponure i mroźne. Władzę nad nim przejmuje morski żywioł.

Najmniejsze znaczenie miał dla mnie wątek kryminalny, którego, całe szczęście, jest niewiele. Właściwie to jedynie przyczynek do opowiedzenia o tej samej historii z trzech perspektyw – zdradzanej żony, odkrywającej prawdę o sobie kochanki i wiarołomnego męża odzywającego się zza grobu poprzez zaszyfrowane dzienniki. Każda strona ma swoje racje, które przedstawia w swoim czasie narracyjnym. Doskonałe było to, że każda z postaci miała swój idiolekt. Każdy z narratorów wyrażał się odrobinę innym językiem pasującym do jego pochodzenia i pozycji społecznej.

W całej powieści są ogromne pokłady zimna. Nadmorskie wichury wzburzające morskie bałwany wprowadzają przerażającą atmosferę, podobnie jak wyludnione miasteczko wyglądające tylko cieplejszych dni, gdy będzie można zarobić na turystach. Jeśli chodzi o sferę uczuć to także jest bardzo zimno. Wszyscy przegrywają, nie ma zwycięzców. Jeśli nawet występują drobne gesty przychylności, to są one cyniczne, chłodne, przemyślane i skierowane na zysk.

Powolny proces odkrywania prawdy na swój temat przez Mariannę niezmiernie przypadł mi do gustu. Dziewczyna łączy kawałki układanki i wcale jej się nie podoba to, co widzi. Nie taką osobą chciała być. Czy jest szansa na nowy początek? Niesamowicie podobała mi się również perspektywa Wandy. To było ogromnie bolesne - wejść w jej myśli i przeżywać z nią jej ambiwalentne emocje. Tęsknić, czy nie tęsknić za Pawłem. W książce została ona w dużej mierze wybielona, z czym się nie zgadzałam. Główną przyczyną rozpadu małżeństwa faktycznie było niedopasowanie charakterów i niedojrzałość faceta, ale Wanda swoje ma za uszami. Tak się zafiksowała na posiadaniu dziecka, że przestała dostrzegać partnera, a widziała w nim tylko reproduktora. Sypialnia zmieniła się w laboratorium do wykrywania dni płodnych. Życie musiało być idealne jak w pudełeczku. Z historii opowiadanej przez Pawła poprzez dzienniki jawi się człowiek, który cierpi na syndrom Piotrusia Pana, który nie akceptuje porządku rzeczy, w którym się znajduje. Nie podoba mu się poukładanie żony, fakt że wszystko musi być idealne, jak we śnie – dobra praca, piękne mieszkanie, wygodny samochód, luksusowe wakacje. A on chciałby szaleć jak za młodych lat.

Interesujące były wątki feministyczne, pojawi się nawet jedna para LGBT. Książka nie pozostaje obojętna na współczesne problemy, a pisarka nie boi się ukazać szkodliwych, jej zdaniem, modeli rodziny. Nie bawi się w delikatne półsłówka, wali prawdę między oczy, pokazuje prawdę przy pomocy dziewczyny, która na nowo musi uczyć się świata. Patriarchalny świat ją zadziwia, a przez to świeże spojrzenie zadziwił (i przeraził) także mnie.

Fabuła jest bardzo dobra. Poproszę o więcej kryminałów, które kryminałami nie są. Styl tekstu brzmi poprawnie. Niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale czyta się przyjemnie, a także wprowadza czytelnika w senną atmosferę nadmorskiego miasteczka. Dialogi poprawne, tylko niektóre zdają mi się niepotrzebne, zaś część przeżyć wewnętrznych była monotonna. Z drugiej jednak strony żałoba jest właśnie monotonna – pisarka dobrze oddała skupienie wdowy na punkcie swojego męża.

8/10

30 komentarzy:

  1. Bardzo mnie cieszy fakt, że ''Kurort amnezja'' przypadł ci do gustu. Osobiście jestem usatysfakcjonowana tą lekturą i uważam, że autorka zna się na tym, co robi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pozostaje mi nic innego, tylko przeczytać tę książkę skoro polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już trochę recenzji książek tej autorki i kuszą mnie. Najbardziej chyba właśnie ,,Kurort Amnezja":)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa fabuła, więc jak będę miała okazję to przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tytuł jest bardzo tajemniczy i ciekawy - to on by mnie przekonał do tej lektury, ale jak zapoznałam się z zarysem fabuły - to tematycznie jednak nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja za to kryminały lubię, ale czasami gdy dostaje literaturę zamiast kryminału (jak napisała kiedyś Królowa Matka) to również chętnie je czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przekonałaś mnie początkowym sformowaniem, Nie czytam kryminałów, ale skoro to nie w 100 procentach ten gatunek - pozycję będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mało kryminału w kryminale. W sumie dlaczego nie ;) Chętnie sięgnę po ten tytuł, tym bardziej że miałam już go kiedyś w planach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Już o książce słyszałam i mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam już jedną książkę tej autorki i jak tylko zobaczyłam ten tytuł wiedziałam, że muszę go przeczytać. A teraz utwierdziłam się w tym przekonaniu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kryminał, który kryminałem nie jest. To ciekawe... Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam niezdecydowana wobec tej książki. Ale teraz mam ochotę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Interesująco opisałaś ten nie-kryminał, a że ciekawią mnie relacje międzyludzkie poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam tę książkę i czeka w kolejce, ale Twoja recenzja mi narobiła na nią apetytu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdaje się, że dość głośno jest o tej książce. Sama chętnie bym sięgnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja lubię kryminały, które są kryminałami, ale nie obrażam się gdy kryminał okazuje się bardziej powieścią psychologiczną :)) Zainteresował mnie i ten mroźny, melancholijny klimat powieści i to, że autorka, jak piszesz, potrafi tak sprawnie kierować narracją. Myślę, że ta książka przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  18. A mnie smuci ten mały odsetek "kryminału w kryminale". I od razu zainteresowanie książką spada;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam dużo zaufania do wydawnictwa Prószyński, więc wiem, że cokolwiek wydaje to jest to dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  20. chętnie bym przeczytała tą książkę;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ostatnio czytam książki polskich autorek,może i tą przeczytam
    pozdrawiam
    razemzksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Chętnie poznam tę historię, brzmi ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja z kolei kryminały bardzo lubię, ale chyba mogłabym spróbować z takim kryminałem nie-kryminałem ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. ZAPRASZAM NA KONKURS!!!
    http://monweg.blog.onet.pl/2015/01/22/robie-konkurs-bo-moge/

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kryminałów za bardzo nie lubię, ale małe wątki jakoś znoszę, jeśli całość jest dobra. "Kurort amnezja" brzmi interesująco, ale zwykle takich książek nie czytam, a fabuła mnie tak całkiem nie kusi. Niemniej, dobrze wiedzieć, że się pojawiają ciekawe polskie książki ;).

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapowiada się bardzo dobrze, narobiłaś mi ochoty i już nie mam wątpliwości. Czas kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. jeszcze się zastanowię .:)

    OdpowiedzUsuń
  29. NIe znam twórczości autorki ale tę książkę mam na oku od dawna :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).