Liczba stron: 600
Data wydania: 17 kwietnia 2013
Tytułowy
kamień to opal ognisty, który występuje w Meksyku. Swoją nazwę
zawdzięcza intensywnemu czerwonemu lub pomarańczowemu kolorowi.
Książka natomiast to pierwszy tom serii pod tytułem „Kroniki
Tortallu”, opowiadającej o Becce
Cooper, początkującej adeptce Gwardii Starościńskiej, czyli, w
tamtejszym żargonie, szczeniaku.
Wydarzenia
mają miejsce w Corus – stolicy królestwa Tortallu. W tym mieście
przecinają się drogi praczek i dam dworu, złodziei i stróżów
prawa, pijaków i rycerzy. Losy Becki Cooper były burzliwe: jej
matka została pobita przez konkubenta, który zabrał jej wszystkie
kosztowności. Dziewczynka dowiedziała się, że należy on do
szajki Śmiałego Brassa. Wytropiła go i wystawiła Gwardii
Starościńskiej. Warto zaznaczyć, że miała wówczas osiem lat. To
rozpoczęło nowy rozdział w jej życiu. Jaśnie Pan Gershom,
zainteresowany młodą tropicielką, zaprasza ją do siebie do domu i
namawia, by została adeptką tak zwanych psów. Dziewczyna przystaje
na to i radzi sobie całkiem dobrze, głównie dlatego że posiada
nietypowe zdolności. Może się komunikować ze zmarłymi i
podsłuchuje uliczne kręty, czyli niesione przez wiatr myśli, słowa
i emocje. Pewnego dnia bohaterka zauważa, że giną ludzie
zatrudnieni przy pracy wydobywczej. Czy zdoła przekonać swoich
zwierzchników, że sprawa jest poważna?
Świat
przedstawiony nie jest szczególnie nowatorski, ale, choć autorka
skorzystała ze znanych wizji i nie ukazała ich w niekonwencjonalnej
formie, ma swój urok. Często można zaznajomić się z powieścią,
której akcja dzieje się w podobnej krainie, przystającej do
średniowiecza, gdzie magia to norma i powszechnie akceptowanego. Gdy
czytałam o takim uniwersum, to miałam odczucie, że trafiłam do
krainy, którą doskonale znam i świetnie się w niej czuję.
Przestrzeń została opisana dość dokładnie, ale uważam, że
jednak niewystarczająco szczegółowo. Fakt faktem, można było
więcej czasu poświęcić na zaprezentowanie rzeczywistości, bo
przecież autorka powinna pokazać swój świat, namalować go przed
moimi oczami. W pierwszym tomie trudno podejrzewać, jakimi prawami
rządzi się rzeczywistość zaprezentowana w danym dziele.
Sam
pomysł na fabułę zaciekawia. Historia opowiedziana w książce
mocno mnie wciągnęła i nieustannie kibicowałam Rebecce w jej
dążeniach do zostania perfekcyjnie wykonującym swoje obowiązki
przedstawicielem prawa. Do tego przygody dziewczyny są naprawdę
nieprzewidywalne i niesztampowe, świadczy to o wyobraźni Pierce.
Bohaterowie
zostali ciekawie wykreowani. Najlepiej oczywiście protagonistka.
Początkowo jest mgliście charakteryzowana poprzez swoją rodzinę w
scenach odbywających się prawie dwieście lat po tym jak żyła.
Potem poznałam jej osobę, co pozwoliło mi skonfrontować zdania
jej rodziny z moim odbiorem. Główna bohaterka nie jest jednak tak
silna jak obiecywała pisarka. To osoba chorobliwie nieśmiała,
która rzeczywiście cechuje się odwagą i uporem. Polubiłam ją,
jednak irytowała mnie swoim wycofaniem i tym, że prawie w ogóle
nie mówiła, jakby cierpiała na afazję. Na sześciuset stronach
odzywa się około dziesięciu razy pełnymi zdaniami. Oczywiście
mnie było dużo prościej ją zrozumieć, bo narracja pamiętnikarska
pokazywała mi jej tok myślenia, ale współbohaterowie musieli
przechodzić gehennę, gdy przychodziło do rozmowy z protagonistką.
Styl
sugeruje, że „Klątwa opali” przeznaczona jest dla nastoletnich
czytelników. Momentami trąci infantylnością, zaś nazywanie
kobiecych piersi „brzoskwinkami” wywołało na mojej twarzy
uśmiech zażenowania. W powieści występuje narracja
pierwszoosobowa, co niejako może tłumaczyć niewielkie walory
językowe. Rebecca, jako dziewczyna wychowana w nizinach społecznych,
nie ma obszernego zasobu słownictwa.
Pomimo
potężnych gabarytów powieści, losy głównej bohaterki tak mnie
wciągnęły, że skończyłam czytać tę książkę w jeden
wieczór. Myślę, że „Klątwa opali” wielu czytelnikom sprawi
przyjemność. Nawet jeśli nie jest to książka wybitna, to można
przy niej miło spędzić czas. Przyznam szczerze, że pisarstwo
Pierce nie zrobiło na mnie oszałamiającego wrażenia, ale ogólnie
moje wrażenia są bardzo pozytywne.
6/10
Muszę Ci przyznać, że historia, którą opisuje książka, bardzo mi się podoba. Jednak nie lubię umysłów nieletnich, zwłaszcza w narracji pierwszoosobowej. Zdecydowanie lepiej wypada to w 3-os. Mam mieszane uczucia co do niej i nie potrafiłabym się zdecydować, czy czytać ją czy nie. Może kiedyś, jeśli trafi w me rączki, to przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńJestem skłonna zaryzykować
OdpowiedzUsuńPolecę mojemu kuzynowi. On lubi takie klimaty.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardziej dziewczęca książka...
UsuńPo fantastykę sięgam rzadko, więc nie wiem czy książka wpadnie mi kiedyś w ręce ;)
OdpowiedzUsuńMam za sobą rówineż drugi tom i w sumie ta seria jest naprawdę dobra ;)
OdpowiedzUsuńJa także i zauważam raczej tendencje spadkową.
UsuńMoże nie wybitna, ale Chabrową zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńMiałam książkę w rękach, ale nie miałam czasu czytać i musiałam zwrócić właścicielce. Temat od razu przypadł mi do gustu, ale pierwsze strony nie wciągnęły mnie na tyle, by nie móc się oderwać. Szkoda, bo może gdybym je przeczytała dalej wciągnęłabym się tak jak Ty i skończyła w szybkim tempie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
uuu ziantrygowalo mnie :D jak zoabcze w biblitece to pewnei sprobuje po nia siegnac :3
OdpowiedzUsuńZarys fabuły nie zainteresował mnie, więc jednak odpuszczę sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńA mnie zainteresowałaś i z chęcią bliżej poznam tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu marzyłam o tej książce, potem o niej zapomniałam i dopiero Twoja recenzja mi o niej przypomniała. I w sumie jeśli dorwę ją w bibliotece to przeczytam, a co :)
OdpowiedzUsuńTym razem odłożę na później poszukiwania tej książki. ;)
OdpowiedzUsuńświetny blog! cudownie piszesz!
OdpowiedzUsuńobserwuję i liczę na rewanż
www.zakladkaa.blogspot.com
Jakbyś dodała normalny komentarz to może bym się zrewanżowała. Mój blog nie jest tablicą ogłoszeniową. Promuj się gdzieś indziej.
UsuńZ książkami tego typu jest pewien problem, a mianowicie pewna schematyczność. Główna bohaterka mu być w jakiś sposób wyjątkowa, silna i nieco męska, by poradzić sobie z przeszkodami jakie stawia na jej drodze autor/-ka. Przy całej masie podobnych książek trudno wykazać się wyjątkowo pomysłowa fabułą, nie mniej jednak trzeba się starać i szukać takich książek. Pewne klisze są nieuniknione, ale to nie znaczy, że nie można się przy tym dobrze bawić
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz wynika, że główna bohaterka w tej powieści należy do tych raczej niestandardowych i Pierce uniknęła przytoczonych przez Ciebie klisz. Zapraszam do przeczytania mojej opinii!
UsuńW chwili obecnej jakoś nie mam ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana... ale to pewnie dlatego, że jestem szczególnie wybredna, jeśli chodzi o książki dla młodzieży (do których ostatnio jednak trochę sięgam...cóż, chwilowo zmienił mi się gust;)
OdpowiedzUsuńNa pewno wezmę ją pod uwagę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
razemzksiazka.blogspot.com
Czasami po prostu jest tak, że czytam o jakiejś książce i nie czuję chęci sięgnięcia po nią - w tym przypadku tak mam. Nie wykluczam, że mogłabym przy niej całkiem przyjemnie spędzić, czas, ale chyba za mało mnie cała ta historia i główna bohaterka intrygują, żeby się za tym tytułem specjalnie rozglądała.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach tej książki ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem znośnie;)
OdpowiedzUsuń