środa, 1 kwietnia 2015

"Klątwa opali" Tamora Pierce

Liczba stron: 600
Data wydania: 17 kwietnia 2013

Tytułowy kamień to opal ognisty, który występuje w Meksyku. Swoją nazwę zawdzięcza intensywnemu czerwonemu lub pomarańczowemu kolorowi. Książka natomiast to pierwszy tom serii pod tytułem Kroniki Tortallu”, opowiadającej o Becce Cooper, początkującej adeptce Gwardii Starościńskiej, czyli, w tamtejszym żargonie, szczeniaku.


Wydarzenia mają miejsce w Corus – stolicy królestwa Tortallu. W tym mieście przecinają się drogi praczek i dam dworu, złodziei i stróżów prawa, pijaków i rycerzy. Losy Becki Cooper były burzliwe: jej matka została pobita przez konkubenta, który zabrał jej wszystkie kosztowności. Dziewczynka dowiedziała się, że należy on do szajki Śmiałego Brassa. Wytropiła go i wystawiła Gwardii Starościńskiej. Warto zaznaczyć, że miała wówczas osiem lat. To rozpoczęło nowy rozdział w jej życiu. Jaśnie Pan Gershom, zainteresowany młodą tropicielką, zaprasza ją do siebie do domu i namawia, by została adeptką tak zwanych psów. Dziewczyna przystaje na to i radzi sobie całkiem dobrze, głównie dlatego że posiada nietypowe zdolności. Może się komunikować ze zmarłymi i podsłuchuje uliczne kręty, czyli niesione przez wiatr myśli, słowa i emocje. Pewnego dnia bohaterka zauważa, że giną ludzie zatrudnieni przy pracy wydobywczej. Czy zdoła przekonać swoich zwierzchników, że sprawa jest poważna?


Świat przedstawiony nie jest szczególnie nowatorski, ale, choć autorka skorzystała ze znanych wizji i nie ukazała ich w niekonwencjonalnej formie, ma swój urok. Często można zaznajomić się z powieścią, której akcja dzieje się w podobnej krainie, przystającej do średniowiecza, gdzie magia to norma i powszechnie akceptowanego. Gdy czytałam o takim uniwersum, to miałam odczucie, że trafiłam do krainy, którą doskonale znam i świetnie się w niej czuję. Przestrzeń została opisana dość dokładnie, ale uważam, że jednak niewystarczająco szczegółowo. Fakt faktem, można było więcej czasu poświęcić na zaprezentowanie rzeczywistości, bo przecież autorka powinna pokazać swój świat, namalować go przed moimi oczami. W pierwszym tomie trudno podejrzewać, jakimi prawami rządzi się rzeczywistość zaprezentowana w danym dziele.

Sam pomysł na fabułę zaciekawia. Historia opowiedziana w książce mocno mnie wciągnęła i nieustannie kibicowałam Rebecce w jej dążeniach do zostania perfekcyjnie wykonującym swoje obowiązki przedstawicielem prawa. Do tego przygody dziewczyny są naprawdę nieprzewidywalne i niesztampowe, świadczy to o wyobraźni Pierce.

Bohaterowie zostali ciekawie wykreowani. Najlepiej oczywiście protagonistka. Początkowo jest mgliście charakteryzowana poprzez swoją rodzinę w scenach odbywających się prawie dwieście lat po tym jak żyła. Potem poznałam jej osobę, co pozwoliło mi skonfrontować zdania jej rodziny z moim odbiorem. Główna bohaterka nie jest jednak tak silna jak obiecywała pisarka. To osoba chorobliwie nieśmiała, która rzeczywiście cechuje się odwagą i uporem. Polubiłam ją, jednak irytowała mnie swoim wycofaniem i tym, że prawie w ogóle nie mówiła, jakby cierpiała na afazję. Na sześciuset stronach odzywa się około dziesięciu razy pełnymi zdaniami. Oczywiście mnie było dużo prościej ją zrozumieć, bo narracja pamiętnikarska pokazywała mi jej tok myślenia, ale współbohaterowie musieli przechodzić gehennę, gdy przychodziło do rozmowy z protagonistką.

Styl sugeruje, że „Klątwa opali” przeznaczona jest dla nastoletnich czytelników. Momentami trąci infantylnością, zaś nazywanie kobiecych piersi „brzoskwinkami” wywołało na mojej twarzy uśmiech zażenowania. W powieści występuje narracja pierwszoosobowa, co niejako może tłumaczyć niewielkie walory językowe. Rebecca, jako dziewczyna wychowana w nizinach społecznych, nie ma obszernego zasobu słownictwa.

Pomimo potężnych gabarytów powieści, losy głównej bohaterki tak mnie wciągnęły, że skończyłam czytać tę książkę w jeden wieczór. Myślę, że „Klątwa opali” wielu czytelnikom sprawi przyjemność. Nawet jeśli nie jest to książka wybitna, to można przy niej miło spędzić czas. Przyznam szczerze, że pisarstwo Pierce nie zrobiło na mnie oszałamiającego wrażenia, ale ogólnie moje wrażenia są bardzo pozytywne.

6/10




24 komentarze:

  1. Muszę Ci przyznać, że historia, którą opisuje książka, bardzo mi się podoba. Jednak nie lubię umysłów nieletnich, zwłaszcza w narracji pierwszoosobowej. Zdecydowanie lepiej wypada to w 3-os. Mam mieszane uczucia co do niej i nie potrafiłabym się zdecydować, czy czytać ją czy nie. Może kiedyś, jeśli trafi w me rączki, to przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecę mojemu kuzynowi. On lubi takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to bardziej dziewczęca książka...

      Usuń
  3. Po fantastykę sięgam rzadko, więc nie wiem czy książka wpadnie mi kiedyś w ręce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam za sobą rówineż drugi tom i w sumie ta seria jest naprawdę dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także i zauważam raczej tendencje spadkową.

      Usuń
  5. Może nie wybitna, ale Chabrową zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam książkę w rękach, ale nie miałam czasu czytać i musiałam zwrócić właścicielce. Temat od razu przypadł mi do gustu, ale pierwsze strony nie wciągnęły mnie na tyle, by nie móc się oderwać. Szkoda, bo może gdybym je przeczytała dalej wciągnęłabym się tak jak Ty i skończyła w szybkim tempie. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. uuu ziantrygowalo mnie :D jak zoabcze w biblitece to pewnei sprobuje po nia siegnac :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarys fabuły nie zainteresował mnie, więc jednak odpuszczę sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie zainteresowałaś i z chęcią bliżej poznam tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Swego czasu marzyłam o tej książce, potem o niej zapomniałam i dopiero Twoja recenzja mi o niej przypomniała. I w sumie jeśli dorwę ją w bibliotece to przeczytam, a co :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym razem odłożę na później poszukiwania tej książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny blog! cudownie piszesz!
    obserwuję i liczę na rewanż
    www.zakladkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś dodała normalny komentarz to może bym się zrewanżowała. Mój blog nie jest tablicą ogłoszeniową. Promuj się gdzieś indziej.

      Usuń
  13. Z książkami tego typu jest pewien problem, a mianowicie pewna schematyczność. Główna bohaterka mu być w jakiś sposób wyjątkowa, silna i nieco męska, by poradzić sobie z przeszkodami jakie stawia na jej drodze autor/-ka. Przy całej masie podobnych książek trudno wykazać się wyjątkowo pomysłowa fabułą, nie mniej jednak trzeba się starać i szukać takich książek. Pewne klisze są nieuniknione, ale to nie znaczy, że nie można się przy tym dobrze bawić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co piszesz wynika, że główna bohaterka w tej powieści należy do tych raczej niestandardowych i Pierce uniknęła przytoczonych przez Ciebie klisz. Zapraszam do przeczytania mojej opinii!

      Usuń
  14. W chwili obecnej jakoś nie mam ochoty na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem zainteresowana... ale to pewnie dlatego, że jestem szczególnie wybredna, jeśli chodzi o książki dla młodzieży (do których ostatnio jednak trochę sięgam...cóż, chwilowo zmienił mi się gust;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na pewno wezmę ją pod uwagę
    Pozdrawiam ;)
    razemzksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Czasami po prostu jest tak, że czytam o jakiejś książce i nie czuję chęci sięgnięcia po nią - w tym przypadku tak mam. Nie wykluczam, że mogłabym przy niej całkiem przyjemnie spędzić, czas, ale chyba za mało mnie cała ta historia i główna bohaterka intrygują, żeby się za tym tytułem specjalnie rozglądała.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na razie nie mam w planach tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).