Nie
jest tajemnicą, że kocham koty miłością szczerą, acz
nieodwzajemnioną. Z wielkiej miłości zrodziła się potrzeba
przeczytania "Historii kotów" autorstwa Madeline Swan.
Sięgnęłam po nią i... przepadłam w gąszczu ciekawostek i kocich
anegdot.
Swan
zachowuje chronologię, tym niemniej bardziej niż na faktach skupia
się na anegdotkach i pojawianiu się mruczących
przyjaciół w
tekstach kultury. Ich popularność na przestrzeni wieków może
przypominać sinusoidę - koty doświadczały wahnięć popularności
- od nienawiści i bezwzględnego mordowania, aż po czczenie w
starożytnym Egipcie
(któremu poświęcona została duża część książki).
Anegdoty
i analizy, chociażby tekstów literackich, są bardzo krótkie,
migawkowe wręcz. Przyznam, że to trochę dla mnie za mało.
Chciałabym głębszego wniknięcia w problematykę
kocią
na przestrzeni wieków. Ponadto autorka posługuje się schematycznym
myśleniem i
postrzeganiem-
dla
przykładu
koty lepiej
pasują do pisarzy, bo psy są zbyt hałaśliwe. Pisarze, z tego co
wiem, mają bardzo różne charaktery - są pisarze weseli, smutni,
otwarci, zamknięci, rozrywkowi i introwertyczni. Nie jest tak, że
jest jeden model pisarza, który
Madeline Swan akceptuje, ludzie są różni, a ich charakterów nie
determinuje zawód, który wybierają.
Przy
tym wszystkim autorka w ciekawy sposób zgromadziła kocie opowieści
w jednym miejscu, za co należą się jej ukłony. Z przyjemnością
oglądałam
obrazy, zdjęcia i ryciny przedstawiające koty z różnych wieków i
kultur, a nawet
zdarzało mi się uśmiechnąć w reakcji na opowieść o jakimś
kocie. Jedną z moich ulubionych ciekawostek jest ta o bitwie o
Palazjum Persów z Egipcjanami. Otóż Egipcjanie mieli dużą
przewagę nad Persami, więc wyniki bitwy były nieomal przesądzone
na korzyść Egipcjan. Persowie zadziałali
jednak sposobem - przeczesali okoliczne wsie, nałapali kotów,
dzięki czemu w czasie bitwy każdy żołnierz dzierżył pod pachą
kota. Jako że Egipcjanie uważają koty za święte, żaden nie
podniósł ręki na przeciwnika z kotem. Tym sposobem Persowie
wygrali, zdawałoby się, straconą bitwę.
To
ładna, miła i urocza książka.
Została wydana bardzo starannie, okładka jest fantastyczna (mam torbę z tym obrazkiem : ) ) i z przyjemnością ją czytałam.
Madeline Swan niestety nie ustrzegła się pewnych uogólnień w
postrzeganiu
kotów,
a także nie pogłębiła, w mojej opinii, wystarczająco tematu. Mam
wrażenie, że koty jeszcze czekają na biografię godną ich pozycji
społecznej. Póki co - 7/10
Kocham koty. Poza tym nazwa bloga zobowiązuje do lektury.:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, więc cieszę się, że o niej wspomniałaś. Uwielbiam koty i bardzo chętnie sięgnę po tę pozycję. ;)
OdpowiedzUsuńKocham koty i chętnie o nich poczytam:)
OdpowiedzUsuńJa kocham mojego kota, a mój kot kocha mnie :) Muszę koniecznie zajrzeć do tej publikacji.
OdpowiedzUsuńWolę bardziej psy, ale tą lekturę chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJestem kociarą, pozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTeż kocham koty :) i mam nadzieję, że z wzajemnością :)
OdpowiedzUsuńTak czytam Twoją recenzję i wiem, komu mogłabym sprawić przyjemność odparowując tę książkę. Jednemu z pensjonariuszy, ponieważ Pan K. uwielbia koty!
OdpowiedzUsuńDla kociarzy super! Ja jestem za to typową psiarą, więc z przyjemnością przeczytałabym kiedyś "Historię psów" (mam nadzieję, że taka kiedyś wyjdzie!).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nie jestem chyba aż tak wielką fanką kotów żeby czytać o nich książkę (chociaż bardzo je lubię), ale z drugiej strony miło byłoby poznać kilka takich ciekawostek, jak na przykład ta o bitwie Persów z Egipcjanami :)
OdpowiedzUsuń