Świętoszek
Tłumaczenie: Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł oryginału: Tartuffe
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 137
Gdy byłam dzieckiem uczęszczającym do szkoły podstawowej
szczerze nie znosiłam lektur. Czułam się do nich przymuszona, stłamszona przez
system. Myślałam o wszystkim innym co mogłabym zrobić, podczas gdy czytałam
jakąś głupią książkę. Moje nastawienie teraz diametralnie się zmieniło. Może
nie do wszystkich lektur podchodzę z entuzjazmem, ale natrafiam na perełki.
Taką perełką jest właśnie „Świętoszek”.
„Naucz się, jak odróżnić prawdę od obłudy,
Nie obdarzaj zbyt rychło ufnością nikogo
I staraj się rozsądku kroczyć zawsze drogą!”
Nie obdarzaj zbyt rychło ufnością nikogo
I staraj się rozsądku kroczyć zawsze drogą!”
Akcja utworu dzieje się w Paryżu w domu mężczyzny imieniem Orgon.
Pod swój dach przyjmuje pobożnego, bigoteryjnego i fałszywego Tartuffe.
Gospodarz zafascynowany głęboką pobożnością tytułowego Świętoszka nie dostrzega
jego wad, obłudy skrywanej pod płaszczykiem religijności. Wskazuje pozostałym
domownikom Świętoszka jako wzór do naśladowania. Tartuffe bez problemu zadomowił
się w domu Orgona. Samozwańczo okrzyknął się strażnikiem moralności. Wszystkim
bez wyjątku wytykając grzechy, potknięcia, błędy i nieobyczajne zachowanie.
Domownicy przejrzeli grę Tartuffe i postanowili zdemaskować go przed panem
domu.
„Bo tej hańby sam sobie człowiek nie przebaczy,
By kochać tę, co sama kochać nas nie raczy.”
By kochać tę, co sama kochać nas nie raczy.”
Postacie ukazane są wyraziście i jednoznacznie. Może i nie
są to pogłębione portrety, ale to jest jedynie pięcioaktowa komedia, więc
Molier ukazał to co najważniejsze. Zredukował postaci do funkcji symboli,
reprezentujących poszczególne cechy. Są czarno-biali. Dobrzy lub źli. Tartuffe
niewątpliwe posiadał ogromny urok osobisty. Był charyzmatyczny i bardzo
przekonywujący. Łatwo owinął sobie Orgona wokół palca. Jest obłudny i fałszywy.
Jego hipokryzje dobitnie ukazuje moment gdy w lekki sposób nagina biblijne
nakazy do własnej potrzeby.
Wymowny jest też cytat
„Słowem, brać tych skrupułów nie trzeba dosłownie:
Wszak wiedzieć nikt nie będzie, a niech pani wierzy,
Że zło naszych postępków w ich rozgłosie leży.
Zgorszenie świata – oto, co sumienie gniecie,
I wcale ten nie grzeszy, kto grzeszy w sekrecie”.
Wszak wiedzieć nikt nie będzie, a niech pani wierzy,
Że zło naszych postępków w ich rozgłosie leży.
Zgorszenie świata – oto, co sumienie gniecie,
I wcale ten nie grzeszy, kto grzeszy w sekrecie”.
Orgon był zwyczajnie łatwowierny. Dał się omotać dewocie, a
przecież chciał jak najlepiej dla siebie. Był podatny na wpływy. Poszukiwał
mistrza, który wskaże mu odpowiednią drogę, a Tartuffe skrupulatnie to
wykorzystał.
Przesłanie tego utworu jest jasne – Molier potępia
powierzchowną religijność, nadmierną obrzędowość. Twierdzi, że bardziej
wartościowa jest cicha religia noszona w sobie i wyrażana swoim życiem, a nie lśniące
uroczystości.
„Doprawdy, większość ludzi to stworzenia dziwne:
Co w zgodzie z naturą, to im jest przeciwne”
Co w zgodzie z naturą, to im jest przeciwne”
W utworze możemy zauważyć wykorzystanie zasady trzech
jedności: miejsce akcji – dom Orgona, czas – kawałek życia wyrwany z istnienia
rodziny mieszczańskiej, akcji – sprawa Tartuffe. Zgodnie zmierzają w stronę
tragedii. Każde ich posunięcie bohaterów do niej przybliża.
„Już to pstro w głowie mają wszyscy zakochani.”
Warto jednak zauważyć, że mamy przecież do czynienia z
komedią, a nie tragedią. Prześmiewczym żartem ocieka cały utwór. Mogę wyróżnić
ironiczne komentarze Doryny – pokojówki Marianny - córki Orgona. Doskonale
orientuje się w sytuacji i ostrym językiem potrafi podsumować całą sytuacje.
Kolejnym przykładem mogłoby być spowiedź Tartuffe z powodu zabicia pchły, jego
obłudne podejście do religii.
Przyjemny język. Prawidłowy dla ówczesnej epoki i zrozumiały
dla współczesnego czytelnika.
„(…) nic mnie nie mierzi bardziej na tej ziemi
Niż fałsz, co się pozory barwi nabożnemi,
Niż owi obłudnicy, nędzne szarlatany,
Którzy podłych grymasów dewocji udanej
Używają bezkarnie, by ciągnąć korzyści
Z tego, co ludzie w sercu swym wielbią najczyściej”.
Niż fałsz, co się pozory barwi nabożnemi,
Niż owi obłudnicy, nędzne szarlatany,
Którzy podłych grymasów dewocji udanej
Używają bezkarnie, by ciągnąć korzyści
Z tego, co ludzie w sercu swym wielbią najczyściej”.
Naprawdę dobrze bawiłam się podczas czytania tej książki.
Jest sarkastycznie zabawna, wyśmiewa ludzkie ułomności, nie tracąc przy tym
komediowego polotu. Mimo że jest komiczna to nie jest lekturą po której
zupełnie nic w nas nie zostaje. Zostaje i to wiele. Przypomina, że to co głośne
i najbardziej krzykliwe nie zawsze jest najprawdziwsze. Nie zawsze warto ufać
pozorom i należy dwa razy pomyśleć zanim oddamy własne życie i włości w czyjeś
ręce.
10/10
Odezwij się na anetapzn@gazeta.pl wygralaś pakiet książek psychologicznych:)
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie trawię niektórych lektur ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Skąpca" Moliera i był nawet, nawet, ale jak na razie po "Świętoszka" nie mam zamiaru sięgać :)
Nie przypominam sobie tej książki, lub może pamięć mnie zwodzi. W każdym razie skoro ją zachwalasz, to z czystej ciekawości w wolnej chwili się na nią pokuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra recenzja, zachęca do czytania. Szkoda, że tą lekturę mam już za sobą. Była świetna! Pochłonęłam ją w jeden wieczór i żądałam więcej! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Byłam na ,,Świętoszku" w teatrze i ta wersja zdecydowanie bardziej mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńMój brat to teraz przerabia w szkole ^^
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę i nawet mi się podobała, chociaż są poza nią lepsze lektury.
książki nigdy nie czytałam, nie była obowiązkową lekturą w mojej szkole, kiedy to się jeszcze uczyłam ;] aczkolwiek historię znam z ekranizacji
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bo lektury zabijają literaturę - ja przeczytałam ale już po skończeniu szkoły - polecam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Świętoszka" :)
OdpowiedzUsuńCiężko było mi zabrać się za tą książkę, bo odrzucało mnie to, że muszę ją przeczytać (wiadomo, lektura :)), ale wreszcie wzięłam się za siebie i... no cóż, mi też przypadła do gustu :D
OdpowiedzUsuńza czasów szkolnych też miałam ogromną awersję do lektur. mile wspominam tylko Zbrodnię i karę oraz Mistrza i Małgorzatę.
OdpowiedzUsuńMoliera lubię za "Skąpca", ale jeśli chodzi o tę książkę to na razie spasuję.
OdpowiedzUsuń"Świętoszek" bardzo mi się podobał, niedawno byłam w teatrze na "Szkole żon" i też polecam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Skąpca i nie było najgorzej. Gdy będziemy przerabiać Świętoszka oczywiście sięgnę
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Skąpca" tego autora, ale może i na "Świętoszka" przyjdzie kiedyś czas ;)
OdpowiedzUsuńMolier jest warty uwagi, czytałam "Skąpca" i był całkiem, całkiem. :)
OdpowiedzUsuńczytałam "Skąpca" i wydaje mi się, że to raczej "Świętoszka" bym wolała
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś przeczytam, w tej chwili raczej się na to nie zanosi ;)
Moliera poznałam dawno temu, i to nie od "Świętoszka", ale od "Pociesznych wykwintniś". Mało znany dramat, ale polecam swoją drogą.
OdpowiedzUsuńDo samej formy dramatu przekonałam się dzięki "Zemście".
Molier bardzo przypadł mi do gustu, w każdym wydaniu. :)
Przyznam,że nie czytałam tej lektury.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tę lekturę to muszę przyznać, że zaufałam streszczeniu :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle rzadko się zdarza bym się dobrze bawiła przy lekturze, a przy "Świętoszku" tak było. Może nie oceniłabym go na 10/10, ale i tak uważam ten dramat za warty uwagi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dawno temu czytałam "Świętoszka". Niezapomniane wrażenia :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie czytałam, ale ostatnio, choć trochę opornie, biorę się za nadrabianie niektórych lektur, więc może przyjdzie pora i na "Świętoszka". W każdym razie mnie zaciekawiłaś. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z Molierem spotkałam się kilka razy w szkole i przyznam, że jego książki nie są złe.:) Jednak znam wiele ciekawszych autorów, więc wątpię, abym sięgała po jego książki, jeśli nie będą lekturą :)
OdpowiedzUsuńTo ja może poczekam aż opuszczę szkolne mury, bo jak na razie wszystkich lektur nienawidzę już na starcie...
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam Świętoszka. Pamiętam jak do mojej szkoły przyjechała grupa teatralna, która go u ans wystawiała. Coś wspaniałego :) Zresztą, kocham Moliera:)
OdpowiedzUsuń