Szybki kurs wróżenia z kart klasycznych
Autor: Goehling Aryan
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Liczba stron: 216
Można nabyć - talizman.pl
Od zawsze chcieliśmy poznać i mieć wpływ na mroczną
niepewność przyszłości. Obawiamy się tego, co przyniesie los, dlatego przy
pomocy wróżek i jasnowidzów pragniemy upewnić się, że jednak nie będzie tak
źle. Wiedza, którą od nich otrzymamy przytulamy mocno do siebie i nie puszczamy
by mieć, choć szczątkowe wrażenie, że wiemy, co będzie jutro, za miesiąc, rok.
Że nie idziemy w nieznane…
„Nie ma nic piękniejszego nad zdobywanie wiedzy. Piękniejsze
może być tylko wykorzystanie jej dla dobra innych ludzi.”
„Szybki kurs wróżenia z kart klasycznych” jest podręcznikiem
wprowadzającym w arkana przepowiadania przyszłości z najzwyklejszych kart,
jakie prawie każdy z nas posiada w domu. W książce odnajdziemy nie tylko metody
stawiania kart, interpretację poszczególnych ułożeń i symbolikę danej karty,
ale także praktyczne porady dla osób chcących dowiedzieć się jak zostać
profesjonalną wróżką. Autor podpowiada nam jak założyć własny gabinet, w jaki
sposób go oczyszczać, jakie powinniśmy mieć nastawienie do potencjalnego
klienta.
Dla tych, którzy wcale nie chcą parać się tym zawodem, a wolą
wybrać się do wróżki, Pan Aryan również śpieszy z pomocą. Podpowiada, co
powinien mówić i jak zachowywać wiarygodny jasnowidz. Wskazuje zachowania
cechujące hochsztaplera i szarlatana.
Doszłam do wniosku, że stawianie kart jest bardzo
skomplikowane. W ogóle nie mogłam się połapać w ich rozkładzie, a co najgorsze
talia wcale ze mną nie współpracowała. Ułożenia, jakie wychodziły były
całkowicie z kosmosu, a Autor tego podręcznika nie wziął pod uwagę mojej
inwencji i nieokiełznanego entuzjazmu.
Myślę, że uczenie się wróżenia z tej książki odrobinę mija
się z celem. Jeśli już, to lepiej to robić pod okiem mentora, znającego się na
rzeczy. Ja już więcej raczej nie będę zgłębiać tego tematu, ponieważ nie mam
możliwości skonsultowania moich dzikich ułożeń kart z nauczycielem obeznanym w
temacie.
Może do nauki się nie nadaje, jednak widzę ogromny plus
tejże publikacji. A chodzi o dodatki, które są wręcz idealne na urozmaicenie
wieczoru andrzejkowego. Proste karciane zabawy, z których dowiemy się, na jaką
literę będzie zaczynało się imię naszego ukochanego, ile będziemy mieć dzieci,
gdzie spotkamy miłość i wiele innych.
Myślę, że ta książka jest odpowiednia by się pobawić kartami,
zabłysnąć wiedzą, ale nie sądzę by serwowała nam fakty. Jeśli
chcecie nauczyć się przepowiadać przyszłość polecam kurs z prawdziwego
zdarzenia, prowadzony przez człowieka, który się na tym zna. Notabene Aryan
Goehling prowadzi w Polsce takie zajęcia. Naucza w jedynej w naszym kraju
„Rocznej szkole jasnowidzenia”. Serdecznie ze swojej strony zapraszam na
zajęcia.
6/10
Za odkrycie przede mną zakamarków przyszłości dziękuję:
*****
W tej krótkiej notce występuje spojler z pierwszych 50 stron
„Śmiercionośnych fali” Carrie Ryan. Bez tego niestety nie mogę opisać tego, co
mnie zirytowało.
Rozpoczęłam książkę„Śmiercionośne fale” i nie skończyłam jej.
Już na samym początku rozdrażnił mnie przeskok akcji. Fabuła nie opowiada Mary,
a o jej córce Gabrielle, która jak się okazuje nie jest jej córką. Mary znalazła
Gabrielle, w Lesie zębów i rąk. Dziewczynka była wówczas niemowlakiem i leżała
bezbronna wśród zombie. Ta kretynka, gdy odkrywa, że nie jest córką Mary,
zamiast kobiecie, która ją wychowała i kochała przez lata, podziękować za uratowanie
życia, to zaczyna się miotać i jęczeć, że chce poznać prawdziwych rodziców. Ponadto
rani słowami jedyną matkę, jaką ma. Wiem, nerwy, nietypowa sytuacja, w takich
okolicznościach wybacza się pewne słowa i czyny, ale ja uważam, że nic nie
usprawiedliwia okrucieństwa wobec życzliwych nam osób, a zwłaszcza wobec
kobiety, której Gabriella, tyle zawdzięcza. Gdy to przeczytałam to zapałałam do
tej durnej dziewuchy tak ogromną niechęcią, że nie byłam w stanie skończyć tej
książki.
O tym wróżeniu to nie dla mnie, a pierwsza część "Śmiercionośnych fali" jeszcze przede mną, dlatego nie czytałam Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńZostanę jednak przy Tarocie, zwykłymi kartami wolę po prostu grać :P A drugiej recenzji nie przeczytałam, bo ta seria jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chciałabym przeczytać "Śmiercionośne fale"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Obie książki raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa z Ryan spasowałam przy pierwszej części po drugim rozdziale.
OdpowiedzUsuńTrochę zmartwiła mnie Twoja opinia na temat "Śmiercionośnych fal", ale i tak zamierzam sięgnąć po tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuń,,Śmiercionośne fale'' mam u siebie na półce, ale jeszcze nie czytałam, zaś co do pierwszej książki, to nie interesuje mnie wróżenie z kart, więc tym razem spasuje.
OdpowiedzUsuńWróżenie to zdecydowanie tematyka nie dla mnie, mimo że miałam z tym swego czasu do czynienia, jednak co do nowej książki Carrie Ryan, to mimo wszystko chętnie bym przeczytała.;)
OdpowiedzUsuńJestem na samiutkim początku Lasu Zębów i Rąk - na razie nie narzekam ;)
OdpowiedzUsuńwróżenie z kart tradycyjnych raczej mnie nie interesuje, zatem odpuszczam
OdpowiedzUsuńJa się do takich podręczników nie nadaję. Poza tym wolę nie wiedzieć co przyszłość mi przyniesie.
OdpowiedzUsuńDo książek pani Ryan kompletnie mnie nie ciągnie. Na kurs wróżenia pewnie jeszcze parę lat temu bym się rzuciła. Teraz już nie. Miałam taki okres, że święcie wierzyłam we wszelkie wróżby i bardzo chciałam sama nauczyć się przepowiadać przyszłość z kart. Dorwałam wtedy kilka innych książek o podobnej tematyce. Ale wszystkie miły jedną i tę samą wadę... Pozwolisz, że zacytuję Twoje słowa? "W ogóle nie mogłam się połapać w ich rozkładzie, a co najgorsze talia wcale ze mną nie współpracowała". Miałam tak samo. I tu podręcznikowe rady okazywały się zupełnie bezużyteczne. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Łał, wróżenie z kart, myślałam, że to raczej albo wrodzona umiejętność, albo coś w rodzaju wiedzy tajemnej a tu publikacja na ten temat;)
OdpowiedzUsuńStudio Astropsychologii ma naprawdę ciekawe pozycje! :)
OdpowiedzUsuńOjej. Rozumiem Twoje wzburzenie, też bym podobnie zareagowała na takie miotanie się bohaterki...
___
Rozumiem, nie każdemu może przypodobać się fabuła "Ukrytych wad". Mnie akurat wciągnęła. Ale zmuszać nie będę. :)
Wróżenie z kart nie jest tym, co mnie interesuje. Co do pani Ryan: jakoś nie ciągnie mnie do jej powieści i w pełni rozumiem Twoją irytację odnośnie "Śmiercionośnych fali", autorka trochę przesadziła...
OdpowiedzUsuńŚmiercionośne fale czytałam i w pełni się zgadzam z Twoją opinią, taki duży przeskok czasowy a potem ta irytująca Gabriella - myślałam że rzucę książkę w kąt, tak mnie nerwy brały. Ale...że nie mam w zwyczaju ( zdarza się to bardzo rzadko ) abym odstawiała książkę niedokończoną, jakoś zagryzłam zęby i czytałam, no i muszę przyznać że tak po połowie fabuła mnie wciągnęła. Zdarzały się głupie wpadki ale już nie tak rażące jak na początku i teraz jestem ciekawa jak autorka pokieruje fabułą :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taki epizod wróżenia z kart, tak dla zabawy - nawet mnie to wciągnęło na chwilę.Ale tylko i wyłącznie dla zabawy.Co do podręcznika to myślę ze nauka nic nie pomoże ,bo albo ma się ten dar albo nie ma :)
OdpowiedzUsuńps. musiałam poprzedni komentarz usunąć , bo okropny błąd mi się wkradł :)
Wróżenie z kart nie dla mnie, ale "Śmiercionośne fale" chętnie przeczytam, bo mi się pierwsza część podobała.
OdpowiedzUsuńSzybki kurs wróżenia z kart polecę mojej przyjaciółce, to zdecydowanie jej klimaty :)
OdpowiedzUsuńWe wróżenie kompletnie nie wierzę. ;) Ale śmiercionośne fale z chęcią bym przeczytała. ;))
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po '' Śmiercionośne Fale '' ale za wróżenie z kart podziękuję. :)
OdpowiedzUsuńHaha :D rewelacyjna recenzja niedokończonej książki "Śmiercionośne Fale". Mnie się tak sobie podobała i również na początku nie mogłam się wpasować w taką zamianę bohaterów. Ciekawe kogo planuje obsadzić autorka w 3 tomie? Może jakiegoś zombiaka, który jednak nie będzie zombiakiem.
OdpowiedzUsuńWróżenie z kart jest według mnie straszną głupotą. Na pewno nie sięgnę po ten kurs.
OdpowiedzUsuń