Miriam
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 27 październik 2012
Liczba stron: 240
Autor tej książki Pan Jarosław Klonowski z wykształcenia
jest historykiem, co doskonale widać na kartach tej powieści. To nie jest jego
debiut pisarski, co ogromnie mnie ucieszyło, ponieważ dawało nadzieję na coś
więcej.
„Śmierć zapewnia nam równość w prawach.”
Książka opowiada o perypetiach młodej Żydówki Miriam, która
ukrywa się w benedyktyńskim szpitalu w Kruszwicy, przebrana za mnicha.
Demaskuje ją Bartłomiej Chodyna,
który zdawał się od dawna poszukiwać kobiety.
Czego wszyscy
chcą od dziewczyny? Czy jest ona zwykłą wariatką czy może jest opętana przez
anioła? A może przez demona?
„Śmierć
sprawiedliwość przynosi we wszystkich sprawach.”
Fabuła ma ogromny
potencjał. Właściwie nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobnymi wątkami,
dlatego uważam, że jest niebanalna. Za brak wtórności przyznaje Autorowi potężny
plus. Rzecz dzieje się w okolicach XVI wieku. Choć miejsca i co poniektóre
postacie istniały naprawdę, to większość jest fikcją literacką, o czym należy
pamiętać.
„Śmierć
uczciwie osądza dobre i złe czyny.”
Postacie są dość dobrze scharakteryzowane, a atmosfera
książki jest magiczna. Autor przenosi nas wstecz i czaruje klasztornym
nastrojem. Niemal odurza duszny zapach kadzidła, prawie że widzimy
hipnotyzujące błyski świec.
„Śmierć mści się na grzesznych, dostrzega ich winy.”
Tajemnice piętrzą się i nakładają na siebie. Brak skupienia
na lekturze owocowałby kompletnym pogubieniem się w wątkach. Polityka plącze
się, jak to zwykle bywa z kościelnymi intrygami i religią. Spiski tworzą coraz
bardziej zawiłe połączenia. Nie wiadomo, komu można ufać, a tym bardziej trudno
się zorientować, kto jakie ma zamiary. Magia, czary i gusła wzmagają tę niesamowitość
powieści.
„Śmierć dumnych strąca i winnych każe.”
Jak już wspomniałam na początku Autor popisał się bogatą
wiedzą historyczną. Roztoczył przed czytelnikami szczegółową portret
codzienność XVI-wiecznego społeczeństwa.
„Śmierć prawdę i jasność wszystkim nam ukaże.”
Jednak Autor nie był w stanie wystylizować języka. To, że od
czasu do czasu użył zamiast słowa „tylko” „jeno” nic nie zmienia. Te nieudolne
próby wzbudzały bezmiar mojego współczucia. Szkoda, ponieważ umiejętna
stylizacja dopełniłaby obrazu tej książki.
Wierzę, że niektórym osobom ta historia przypadnie do gustu.
Mnie przypadła mimo słabej warstwy językowej. Zastanawia mnie czy Pana
Jarosława Klonowskiego stać na więcej. Myślę, że przeczytam jego kolejne
dzieła, ale z pewnością nie najbliższe. Poczekam, aż nabierze warsztatu.
Okładka jest bardzo nastrojowa i wygląda jak Średniowieczny
obraz. Zdjęcie uwiodło mnie.
6-/10
Platforma Audeo!
audeo.pl to strona internetowa oferująca książkę mówioną w
formie plików do pobrania. To jedna z opcji, ponieważ Audeo prowadzi także
największa internetową księgarnię z audiobookami na płytach cd. Jak widać ten
portal dostosowuje się do użytkownika. Jeśli ktoś nie jest fetyszystą książek/płyt
ustawianych na półkach, a woli praktycyzm i wygodę plików mp3, które można mieć
ze sobą zawsze i wszędzie wówczas można skorzystać z platformy Audeo. Jeśli,
ktoś woli z pietyzmem ustawiać swoje skarby na regałach wtedy proponuję mu sklep
internetowy audiobook.pl
Obie strony internetowe oferują szeroką bazę audiooków dla
każdego – dzieci, młodzieży, miłośników romansu, fantastyki, kryminału, klasyki…
Słowem wszystkich.
Ze swojej strony dodam, że audeo.pl jest bardzo proste w
obsłudze i przejrzyste. Ja i komputer zbytnio się nie lubimy i przystępność
stron internetowych jest dla mnie bardzo ważne. Całość jest miła dla oka,
kolorystyka stonowana i nieagresywna.
Polecam te strony internetowe zwolennikom audiobooków.
I jeszcze drobny prezent od Pana Krzysztofa Spadło - tu.
Jakoś tak niekoniecznie mnie do tej książki ciągnie.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńczytałam co nieco o tej książce i do końca nie jestem co do niej przekonana
OdpowiedzUsuńa co do audeo.pl - znam tę stronę, nawet dziś byłam odebrać wygrany audiobook ;] może w końcu będę korzystać? choć nie wiem... nie umiem słuchać...
Fajna recenzja. Szkoda, że pisarz nie ma takich umiejętności literackich jak trzeba, bo fabuła naprawdę wygląda zachęcająco. Platformy jeszcze nie znam, dzięki za informację. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiestety tym razem jednak spasuje, gdyż w ogóle nie poczułam zainteresowania tematyką tej książki i na dodatek ty także nie masz o niej zbyt pochlebnego zdania, czyli widać, że to raczej przeciętna pozycja.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo zastanawiałam się nad tą książką, jednak doszłam do wniosku, że raczej tematyka nie pasuje do mojego gustu literackiego. Widzę, że nie pomyliłam się. ;-)
OdpowiedzUsuńCo do platformy Audeo - zaczęłam korzystać i jestem bardzo zadowolona.
Ciekawie napisane:) Jednak książka to niestety nie mój gust. Widzę coraz częściej na blogach platformę Audeo, jednak sama nie miałam jeszcze okazji przekonać się czy to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno tam zajrzę:)
Może kiedyś po nią sięgnę. Jeśli pojawi się w bibliotece
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam historii, a co za tym idzie, nie lubię też powieści historycznych. Czasem mi się trafiła jakaś ciekawa, którą naprawdę dobrze mi się czytało, ale mimo tego do historycznych ciężko mnie zachęcić.
OdpowiedzUsuńA audiobooków nie słuchałam jeszcze i też jakoś mnie nie ciągnie. Dla mnie książka to książka, a nie jakiś plik w odtwarzaczu. A może po prostu fakt, że jako księgarz nie potrafię się przekonać do innej formy niż papierowa :)
Nie ciągnie mnie do tego typu książkę, więc i ją sobie odpuszczę. ;c
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc ta historia ani trochę mnie nie przekonuje... chyba nie mam serca do takich książek - a już zwłaszcza do polskiej literatury :/
OdpowiedzUsuńKsiążkę sobie chyba odpuszczę, a audeo jakoś mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, książkę czytałem, tak jak poprzednie i całkowicie się z autorką bloga nie zgadzam. Klonowski językiem posługiwać się umie, tylko stylizować zwyczajnie nie chce. Może to pomysł, aby trafić do szerszego grona czytelników? Słabości językowej bym autorowi "Miriam" nie zarzucał, pisze sprawnie i obrazowo. Co najwyżej wykazuje pewne lenistwo. Tylko, że znowu, czy gdyby stylizacja była, czytałoby się lepiej? Ktoś, przepraszam z Państwa czyta Reja? A może wszyscyście wielbicielami Sienkiewicza? Niby to ciekawe, ale z drugiej strony, czy ktoś zarzuca słabość językową w prozie Martina? A przecież tam też podobny język. Wiem, wiem, Martin to fantasy.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem z tym językiem to się zwyczajnie czepiacie.
Miriam przyciąga i kusi z okładki :)Lubie takie tajemnicze historie , myślę ze warto zapoznać się z ta książką .
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie adres tej strony Audeo - może się przydać w przyszłości, dziękuje za namiary :)
Pozdrawiam
Panie Anonimowy - szanuję Pana zdanie, ale ja się z Panem nie zgadzam. Skoro jest zbyt leniwy by dopracować książkę to myślę, że nie powinien jej w ogóle pisać. Jeśli zabieg niedopracowania powieści miał na celu poszerzenie targetu odbiorców to jest to zwyczajnie smutne, że musi poniżać się w ten sposób by zyskać jakichkolwiek czytelników.
OdpowiedzUsuńNa zarzut, że czepiam się języka mogę powiedzieć tylko a i owszem. Dla mnie to najważniejszy aspekt literatury. I zdania nie zmienię. Czytam po to by obcować z językiem.
Nie powiedziałabym, że pisze sprawnie. Posługuje się bardzo przeciętnym stylem. Niczym się nie wyróżnia, ani nie wylatuje ponad poziomy.
A że pisze obrazowo to się zgodzę. Gdyby tak nie było nie stworzyłby atmosfery powieści.
Dodam jeszcze, że nad okienkiem komentarzy widnieje informacja "Komentarze anonimowe będą kasowane". Jednak jako że Pana komentarz jest kulturalny i konstruktywny nie widzę takiej potrzeby. Choć mimo wszystko miło by było gdyby się Pan przedstawił. Pozdrawiam!
pomysł rzeczywiście oryginalny, ale po "Miriam" raczej nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńA ja tam chętnie bym sięgnęła po tę pozycję, chociażby ze względu na pomysł ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła. Bardzo oryginalny pomysł.
OdpowiedzUsuńZe stylizacjami językowymi jest tak, że ciężko trafić w środek - za dużo może zmęczyć i utrudnić czytanie, zbyt mało nie wprowadzi odpowiedniego klimatu. W każdym razie mimo wszystko pewnie kiedyś sięgnę po tę książkę, bo fabuła (zwłaszcza miejsce akcji) jest w moim guście :D
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce. :) Szkoda tylko, że ze stylizacją języka nie wyszło, bo w sumie na to liczyłam. Ale cóż, poczytamy, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie do końca przypadła Ci ta powieść do gustu. Mi mimo paru szczególnych mankamentów się podobała :) Fabuła byłą wciągająca.
OdpowiedzUsuńA Audeo znam :D