piątek, 15 lutego 2013

Rycerz ciemności - Sherrilyn Kenyon



Tytuł oryginału: Knight of Darkness
Seria/cykl wydawniczy: Władcy Avalonu tom 2
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Data wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 328


Ta Autorka jest jedną z bardziej znanych twórczyń romansów paranormalnych. Fani tego gatunku z pewnością przeczytali przynajmniej jedną jej książkę. Świat ją uwielbia. Dwanaście razy zdobyła pierwsze miejsce na liście The New York Timesa.

„Nade wszystko kochały nużyć się w krwi swoich wrogów… Albo przyjaciół, bez różnicy.”

Teoretycznie cały świat składa się z jasności i mroku. Te dwie strony medalu walczą ze sobą o dominację. Każdy z nas przyzna, że posiada obie te cechy, ale tylko od nas samych zależy, komu pozwolimy zwyciężyć.
Varian duFey dosłownie został zrodzony z mroku i światłości. Ojciec to orędownik dobra, matka to samo zło. Rozdarty wewnętrznie między jedną i drugą stroną walczył ze sobą i całym światem, by postąpić słusznie i stać po słusznej stronie mocy. Nigdy nie akceptowany. Zbyt dobry, by nurzać się w źle. Zbyt zły, ażeby całkowicie poświęcić swoje życie dla wyższego dobra.
Pewnego dnia ratuje z opresji ohydną, zdeformowaną kobietę Merewyn. Ona przysięga sobie, że będzie ten czyn pamiętać do końca życia. Nikt do tej pory nie wyświadczył jej takiej łaski, a piękny rycerz nie wyśmiewał jej, nie pogardzał, a potraktował ze współczuciem i delikatnością. Dziewczyna wraca do swojej pani, która jak się okazuje jest jego matką z piekła rodem. Planuje ściągnąć swojego syna całkowicie na ścieżkę zła przy pomocy pięknej kobiety, którą niegdyś była Merewyn.


„Mężczyźni kochają oczami.”

Autorka w tej serii zaproponowała nam wariację na temat legendy Arturiańskiej. Kenyon miała niezwykle ciekawą koncepcje i niewątpliwie udało jej się stworzyć coś oryginalnego. Trudno w paru zdaniach opisać ów świat, ponieważ jest bardzo złożony. Akcja książki płynie regularnie i w jednostajnym rytmie. Dlatego czyta się w umiarkowanym, dość szybkim tempie.

„Słowa obcych ludzi ranią wystarczająco mocno, ale słowa tych, którym ufamy, są najgorsze.”

Bohaterowie są sztampowi do bólu. Varian jest mrocznym, samotnym wojownikiem, a Merewyn to współczująca panienka. Nuda. Doprawdy, Kenyon mogłaby cokolwiek zmienić w tym banalnym schemacie.

„Przyjaźń czyniła człowieka bezbronnym i wystawiała go na atak.”

Nie szaleję za tą autorką. Owszem, czytałam z zaciekawieniem, mimo to żadne z dzieł pisarki nigdy nie będzie należeć do moich ulubieńców. A to dlaczego? Bo za jakieś dwa dni zapomnę bezpowrotnie o jej książkach. Czytałam ich już trochę i nie potrafię przytoczyć fabuły żadnej z nich. Jej utwory wyparowują z mojej głowy, nie pozostawiając śladów obecności. Jakbym nigdy jej książek nie czytała.


„Pomóż komuś, a zrobisz sobie wroga.”

To, co ratuję tę książkę to znakomity żart sytuacyjny. Nie da się go zacytować, ani przytoczyć. Trzeba by przedstawić całe tło i okoliczności, żeby go zrozumieć. Książka miejscami była zabawna, w innych wzruszała, a w jeszcze innych przerażała. Ta gama różnych emocji przewijała się niepostrzeżenie na kartach powieści i czyni czas poświęcony lekturze niecałkiem zmarnowany.

„Zawsze patrz na jasną stronę życia.”

Za to, że autorka stworzyła ciekawą historię w fascynującym świecie przedstawionym daję 6/10, ale dla mnie ta książka tonie w innych z tego gatunku.

25 komentarzy:

  1. Znam autorkę z romansów o Mrocznych Łowcach. Tamta seria bardzo mi się podoba, z tą nie miała styczności i raczej odpuszczę, bo rzadko czytuję romanse, a jak już, to właśnie z tamtej serii autorki;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę przeczytać jakąś książkę tej autorki, ale jeszcze nie miałam okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja - choć fanka PR - żadnej książki autorki nie czytałam.. za to mam zamiar. chcę sobie sama wyrobić opinię, choćby i powalające te książki nie były ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście lubię czytać romanse paranormalne i kiedyś miałam na ich punkcie bzika, choć teraz mi już nieco przeszło, ale powyższą książkę poszukam i przeczytam, gdyż szalenie mnie zaintrygowała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie przeczytałam "Pocałunek nocy" i zgadzam się z tobą, że tak naprawdę nie ma nic ciekawego w książce. Była interesująca, ale za kilka dni zapomnę całą fabułę i gdzieś mi umknie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja jestem dość sceptycznie nastawiona do tej autorki, sama nie wiem czemu :/

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałabym zapoznać się z tym cyklem, ale nie wiem czy mi się uda :( pióra autorki nie znam

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze, okładka jest fenomenalna. Wydawnictwa powinny specjalnie tak je projektować, by zachęcały swoją atrakcyjnością. Ten facet wręcz idealnie spełnia swoją rolę. :P
    Po drugie, książkę z pewnością przeczytam. Tym bardziej że ostatnio czaję się na tę serię. Coś czuję, że bardzo mi się spodoba. Poza tym uwielbiam te klimaty, więc... :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Paranormale wybieram z dużą ostrożnością, ponieważ często działają na mnie irytująco i drażniąco. Po ten na pewno nie sięgnę, ze względu na wspomnianą schematyczność. Książki z tego gatunku rzadko podobają mi się tak naprawdę. Chyba tylko "Lucian" zrobił na mnie większe wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej nie interesuje mnie ta seria.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakiś czas temu czytałam te książke - miłe czytadło, choć w dorobku tej autorki są lepsze pozycje - np Rozkosze nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością tej pisarki, ale może kiedyś się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam żadnej książki z tej serii, ale nie do końca jestem przekonana. Może być ciekawa, tylko znowu kolejna seria...

    OdpowiedzUsuń
  14. Może i seria, ale książki można czytać niezależnie od siebie.

    OdpowiedzUsuń
  15. W sumie miałam na tę serię ochotę, ale ostatnio trochę złego się naczytałam o niej, więc sama już nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mimo wszystko może być dość ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj już dawno nie czytałam żadnej książki z tego gatunku, ale autorkę kojarzę - chyba rzeczywiście robi ona prawdziwą furorę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Autorki nie znam, ponieważ nie przepadam za tym gatunkiem. Tylko czasami coś przeczytam. Na tę książkę nie mam ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  19. raczej się nie skuszę, bo powieść wydaje się być do bólu przewidywalna!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Sztamponowi bohaterowie to nie dla mnie. Tym razem spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie szczególnie mam na nią ochotę...

    OdpowiedzUsuń
  22. Może i byłaby ciekawa, ale wydaje mi się niczym nie wyróżniać spośród innych... Podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja za paranormalami ostatnio to tak średnio przepadam. Już naprawdę za dużo tego było.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z książkami tej autorki, ale na "Rycerza ciemności" zwróciłam uwagę już dawno temu i wrzuciłam tę książkę niezobowiązująco w dalekie plany czytelnicze. Cóż, będę musiała podważyć tę decyzję, bo jednak trochę szkoda mi czasu na tę powieść. Ale z drugiej strony... kto wie? Choć wzmianka o sztampowych bohaterach razi mnie w oczy, to jeszcze się zastanowię nad tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).