Federico Moccia wydaje mi się specyficznym artystą. Często
zastanawia mnie, dlaczego zyskał taka popularność. Czytałam „Amore 14” opowiadającą
o trzynastoletniej dziewczynie przygotowującej się do współżycia i gdy ze
wyobrażałam sobie własna córkę w takich sytuacjach to przechodził mnie mroźny
dreszcz. Wiele osób zachwala jego książki, dlatego postanowiłam znów zapoznać
się z jego utworami. Niestety im dalej w las, tym gorzej. Jestem przekonana, ze
nie będę poznawała innych jego publikacji.
Moccia od małego uważał, ze potrafi pisać. Niestety uważał
tak tylko on, gdyż jego napisanych książek nikt nie chciał wydać. Założył
własne wydawnictwo i to wówczas jego powieści odniosły spektakularny sukces. Ja
tam się wcale nie dziwie, dlaczego nikt tego nie pragnął upubliczniać. Ale cóż…
Czytelnicy wiedzą lepiej.
Głównym bohaterem jest Nicco. Chłopak ma wiele zalet –
bystry, inteligentny, pracowity, zakochany w Alessi. Dziewczyna także przez
długi czas wydawała mu się w nim zakochana. Prowadzili związek pełen pasji i
uczucia. Niestety Alessi to nie wystarczyło
i powiedziała „wybacz mi”. Nicco nie potrafi zrozumieć tej decyzji. Przyjaźni
się z Grubym – chłopcem, który czerpie z życia pełnymi garściami. Ma dwie
dziewczyny miedzy, którymi zgrabnie lawiruje. Wydaje się kompletnym odwróceniem
postawy głównego bohatera. Nicco rzadko bierze to, co serwuje mu los, lubi się umartwiać,
nie potrafi wyrażać swoich uczuć. Pewnego dnia do Rzymu przyjeżdżają polskie
studentki. Obaj mężczyźni postanawiają uwieść nie rozumiejące ich kobiety. Co z
tego wyniknie? Czyżby rodziła się wielka miłość?
Ta książka była dziwna i jeśli mam być szczera to uważam, ze nie powinna być przeznaczona dla nastolatek. To ja się widocznie nie nadaje do czytania książek Mocci. „Chwila szczęścia” to powieść wielowątkowa. Cały czas miałam pytanie na ustach, śledząc akcję – co mnie to obchodzi? Pierwsze 100 stron nie dzieje się nic. Nicco przechadza się z kata w kat, a ja poznawałam większość bohaterów. Dopiero potem nastąpił gwałtowny wysyp i akcja wręcz galopowała. Dla mnie takie nieumiejętne rozłożenie akcji jest sporym minusem.
Nie wiem, jak opisać cała wulgarność rozmów bohaterów.
Wydaje się, jakby dla każdego fakt, ze Gruby sypia, z kim tylko zechce był
całkowicie naturalny. To że traktują dziewczyny jak przedmioty też nikogo nie
dziwi. Nie umieją tworzyć normalnych związków międzyludzkich. Niekoniecznie
trwałych – wiadomo są młodzi, to czas na eksperymenty. Ale po prostu opartych
na szczerości.
Niesamowita atmosfera włoskiego miasta to ogromny plus dla
tej książki. Co jak co, ale klimat unoszący się nad Rzymem pisarz potrafi
doskonale oddać. Całkiem możliwe, ze zostało to uczynione przy pomocy licznych
dań, którymi autor raczył swoich czytelników. Ich rozbudzały mój apetyt,
dlatego nie uważam, by czas czytania tej książki był zarnowany.
Męscy bohaterowie zostali wykreowani całkiem zacnie –
rozumiem te macho konwencje, choć wcale mi się nie podoba. Widocznie taka
kultura włoska jest. Ale dlaczego dwie Polki zostały ukazane, jako głupie i dość
płytkie. Nie znają języka włoskiego, nie rozmawiają ze swoimi adoratorami, a
jednak pozwalają się milcząco uwodzić i już się zakochują. Niestety reszta
bohaterów nie została zbytnio rozbudowana, a ich pojedyncze watki pozostaną
takie niedomknięte na zawsze. Oczywiście, zawsze istnieje możliwość napisania
kontynuacji, choć ja jej nie przeczytam, dlatego tez mnie to nie urządza.
Polecam w przeważającej części osobom młodym, z rozbuchanym
libido. Sporo seksu, jeszcze więcej miłości opisanej specyficznym językiem.
Niezbyt podobała mi się stylistyka tekstu, jednakże sadze, ze doskonale oddała
młodzieńcze wahania i wczesnoszkolne tragedie. Aż dziw, ze w tak zaawansowanym
wieku Federico Moccia, tak doskonale rozumie młodych chłopców. Dylematy
głównych postaci wydawały mi się wydumane, jednak może innym się spodoba.
4/10
W blogosferze wiele osób zachwala tę książkę. Mnie jednak ona nie porwała, wręcz przeciwnie. Wynudziła niemiłosiernie. Dlatego też jestem przekonana, ze nie będę poznawała innych jego publikacji. Szczególnie ten specyficzny język drażnił mnie okropnie, lecz cóż. Niektórym to odpowiada.
OdpowiedzUsuńWidząc tego typu okładkę nie spodziewałabym się książki utrzymanej w takiej stylistyce. Raczej nie będę się za nią rozglądać. Pozdrawiam. ;-)
OdpowiedzUsuńMnie w tej książce podobał się klimat Włoch. Natomiast relacje pomiędzy młodymi ludźmi już nie, strasznie mnie irytowały. Jestem ciekawa drugiej części, której akcja ma być osadzona w Polsce.
OdpowiedzUsuńChyba sobie odpuszczę, gdyż po wcześniejszym spotkaniu z twórczością autora miałam dość mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
W sumie to nie podejrzewałam, że tak wiele osób podziela moją opinię, co do tej książki :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam mnóstwo pozytywów na jej temat, ale teraz stwierdzam, że nie będę jej szukać:)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego autora, ale jeśli już, to najpierw sięgnę po "Trzy metry nad niebem".
OdpowiedzUsuńWiem, że okładka nie powinna mieć większego znaczenia, ale ta wyjątkowo skutecznie nie zachęca mnie do przeczytania.
OdpowiedzUsuńTe polki są jak z "my słowianie" ? To nie czytam. I biedny facet - kiedyś drzewa go ukaraja za to, że marnuje papier.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Twórczość autora znam tylko z recenzji jego książek. Chyba pora to zmienić i przekonać się, czy Moccia może mnie czymś zainteresować. ;)
OdpowiedzUsuńOjej, trochę mnie zaskoczyłaś i jednocześnie zasmuciłaś, bo kupiłam w ciemno dwie książki Mocci i cieszyłam się bardzo, że poznam jego twórczość, a tu taki klops... No nic, po Chwilę szczęścia więc nie sięgnę, ale te książki, które kupiłam, przeczytam z ciekawości i poniekąd dlatego, żeby się ten zakup nie zmarnował. Zobaczymy, czy będę miała podobne zdanie o twórczości tego pana, jak Ty :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tą książką, jednak recenzja nie zachęca. Szkoda, że takie stereotypowe postacie i wydumane problemy, i wulgarne rozmowy mnie zniechęcają.
OdpowiedzUsuńKsiążki tego autora bardzo sobie cenię, więc się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMocci jeszcze nie poznałam, ale skutecznie mnie zniechęciłaś.
OdpowiedzUsuńMój jedyny kontakt z tym autorem to seans "Trzech metrów nad niebem" - ale książki nie czytałam i nie wiem, jak dużo film ma z nią wspólnego. Taka sobie historia, którą dla relaksu można obejrzeć (ale przeczytać już niekoniecznie)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się do tej pory z krytyczną oceną książek autora.Sama nie czytałam żadnej więc trudno jest mi wypowiedzieć się w tej kwestii. Mam ochotę na próbę przeczytać coś Mocci, ale chyba nie zacznę od "Chwil szczęścia"
OdpowiedzUsuńPo zapoznaniu się z drętwym stylem Mocci w "Trzech metrach nad niebem" (nawiasem mówiąc, film bardzo lubię), nie mam większej ochoty na czytanie innych jego książek, a Twoja recenzja skutecznie mnie zniechęciła do tej jednej.
OdpowiedzUsuńMi też średnio podobała się ta książka.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są okładki książek tego autora, natomiast o treści słyszałam skraje opinie :)
OdpowiedzUsuńDużo zachwytów się naczytałam i nasłuchałam na temat autora, ale szczerze mówiąc też nie do końca jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńNie znoszę książek o niczym. Pasuję.
OdpowiedzUsuńZ autorem chciałabym się zapoznać chociażby po to, żeby przekonać się czy jego styl mi odpowiada. Z tego co piszesz może być jednak nieciekawie, ale mimo wszystko przekonam się na własnej skórzę jak to z tym autorem jest :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu tę książkę, może nie była wysokim lotów, ale spodobał mi się klimat Włoch. Co do bohaterów, to byli miejscami irytujący ;)
OdpowiedzUsuń