wtorek, 11 sierpnia 2015

„40 batów za spodnie” Lubna Ahmad Al-Hussein

Liczba stron: 192

Sudan to kraj taki egzotyczny dla Europejczyków. Prezydentem jest Omar al-Baszir, który w 1991 roku wyprowadził szarijat jako obowiązujące prawo. Powołał też policję obyczajową, która stoi na straży moralności obywateli, a głównie obywatelek, wszak wiadomo że kobiety łatwiej ulegają podszeptom diabelskim. Artykuł 52 sudańskiego kodeksu karnego mówi o tym, że:
„Ktokolwiek w miejscu publicznym popełni nieprzyzwoity czyn lub czyn skierowany przeciwko moralności, lub nosi nieprzyzwoite ubranie, niebędące w zgodzie z nakazami przyzwoitości, urażając tym uczucia innych, zostanie skazany na karę czterdziestu batów, na karę pieniężną lub na obie te kary jednocześnie. Czyn kwalifikuje się jako nieprzyzwoity, jeśli jest za taki uznawany przez doktrynę religijną sprawcy lub przez zwyczaje panujące na terenie, na którym czyn miała miejsce".
Definicja bardzo szeroka. Konkludując ktokolwiek uzna, że jego zachowanie go uraziło, ma prawo złożyć skargę. Nikt tak naprawdę nie sprecyzował, jakie to konkretnie nieprzyzwoite postępowanie. Brak wytycznych powoduje chaos, który skutkuje totalną samowolką. Do więzienia można trafić za wszystko. Najdrobniejszy gest może być uznany za nieprzyzwoity, fakty zostać zinterpretowane w dowolny sposób, a świadkowie znajdą się zawsze, by kogoś pognębić w imię boga. „40 batów za spodnie” to nie tylko historia Lubny, ale też wszystkich skrzywdzonych w Sudanie kobiet, które zostały skazane powodu wyimaginowanego oskarżenia. Bez żadnego uzasadnienia kobieta może zostać zabrana z ulicy i zawieziona na badanie dziewictwa. Jeśli takowego nie posiada trzeba musi czekać, aż ktoś z rodziny dowiezie zaświadczenie o małżeństwie.

Lubna Ahmad Al-Hussein to sudańska dziennikarka i pracownica ONZ. Jest wyznawczynią Islamu, którą nieustająco uważa za religię pokoju. W 2009 roku na rodzinnym przyjęciu włożyła długie, luźne spodnie. Do restauracji wpadła policja obyczajowa i zgarnęła ją i jej rodzinę. Wszystkim kobietą noszącym spodnie wymierzono karę 40 batów, ale Lubna się sprzeciwiła. Chronił ją ONZ-owski immunitet. Nagłośniła sprawę, zainteresował się nią Amnesty Internacional.

Pisarka skupia się nie tylko na tym wydarzaniu, ale czyni samą sobie główną bohaterką reportażu. Opisuje całe swoje życie, które jest ściśle powiązane ze zmianami na wysokich szczeblach w Sudanie. Opowiada o dramatycznych przeżyciach, tak jak obrzezanie. I nie, takie krzywdzenie kobiety to nie są incydentalne przypadki w małych, zabitych deskami wioskach. Pisarka udowadnia, że wykształcone osoby, by zwiększyć powodzenie życiowe swoich córek dokonują na nich tego barbarzyńskiego rytuału. Lubna zna także proste matki bez dyplomu czy choćby jednej szkoły, które pomny swoich cierpień nigdy nie pozwoliłyby, by ich córki zostały obrzezane. Wykształcenie nie jest żadnym gwarantem. Obrzezanie nie jest obrządkiem tylko wśród ortodoksyjnych wyznawców Islamu. To powszechna praktyka mająca na celu trzymać córeczki na krótkiej uwięzi aż do ślubu.

Mimo iż prawo szarijatu skrzywdziło tak wiele osób, autorka wciąż wierzy w słuszność swojej religii. Według niej to ludzie wypaczyli tę ideologię. Często podkreśla, że w Koranie nie ma żadnych nakazów noszenia hidżabu. Wiele innych przepisów z prawa szarijatu dziennikarka bojkotuje, gdyż w jej religia nic o tym nie mówi. Nie rozumie, dlaczego pewne „nieprzyzwoite” czynności dozwolone są dla mężczyzn. I nikt nie potrafi jej tego wytłumaczyć. Jak żyć, pyta Lubna, w kraju gdzie prawo sankcjonuje morderstwa, tortury, kary cielesne?

Książka jest kiepsko wciągająca. Pisarka opowiada po trochu o wszystkim, czyli tak naprawdę o niczym. „40 batów za spodnie” to bardzo osobisty reportaż i wielki emocjonalny ekshibicjonizm. Byłam przygotowana raczej na obiektywny reportaż, a nie na głośny krzyk Lubny, która domaga się swoich praw.

Język tekstu jest bardzo potoczny, publicystyczny, raczej dziennikarsko-publicystyczny niż literacki. Mocno nacechowany emocjonalnie. Autorka książki zawsze ustosunkowuje się do tematu, nie ma w niej grama obiektywizmu.


Myślę, że człowiek, nawet taki żyjący jak ja bez telewizora, powinien orientować się w świecie. Po przeczytaniu tej książki stwierdziłam, że cała moja walka o prawa kobiet w Polsce jest tak naprawdę niczym. Polskie problemy to problemy pierwszego świata, a kobiety w Sudanie codziennie przeżywają dramaty. Trzeba wiedzieć, że nie wszędzie jest różowo i kolorowo, że gdzieś tam na świecie jakaś kobieta zostanie wyklęta przez rodzinę, porzucona przez męża, zamordowana przez brata, bo otrzymała 40 batów za spodnie.  

23 komentarze:

  1. Nigdy nie chciałabym mieszkać w Sudanie. Współczuję wszystkim kobietom, które muszą tam codziennie walczyć o swoje prawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań. Mimo to chce ją poznać, gdyż jej kontrowersyjna tematyka przykuła moją uwagę. Swoją drogą, nigdy nie chciałabym poznać ''na własnej skórze'' specyficznej kultury muzułmańskiej. Aż ciężko mi ogarnąć, że takie rzeczy dzieją się naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo że książka nie jest porywająca, to traktuje o tak ważnym temacie, że na pewno będę jej szukać. Obrzydliwe, jak w imię religii, krzywdzi się kobiety, które przecież nic złego nie robią.

    OdpowiedzUsuń
  4. To musi być interesująca lektura, szkoda tylko, że momentami niedopracowana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedopracowanie mnie jakoś specjalnie nie zniechęciło, muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po Twojej recenzji straciłam na nią apetyt

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam już kiedyś o tej książce. Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o Sudanie, ale jakoś nie przekonuje mnie ten bardzo osobisty wydźwięk książki, chyba wolałabym jakiś obiektywny reportaż.

    OdpowiedzUsuń
  8. raczej nei dla mnie nie lubie takich ksiazek

    OdpowiedzUsuń
  9. Mocne są takie książki gdzie widzimy, że w naszych czasach kobietom jest jeszcze tak ciężko. Mam ją na uwadze
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie nie mam ochoty na książkę o niczym :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie autorce trudno było zachować dystans wobec opisywanych praktyk, jeżeli jest ich tak blisko czy nawet sama ich doświadczała. Trudna, ale ważna tematyka, więc będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej podziękuję.
    Coś czuję, że szybciej bym odłożyła książkę niż ją doczytała do końca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa i ważna tematyka. Fajnie byłoby dowiedzieć się czegoś więcej o traktowaniu kobiet na świecie.
    Pozdrawiam, /ksiazkowe-tajemnice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie specjalnie mam ochotę na tę książkę. Zdecydowanie nie moja tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ważny temat, ale po Twojej opinii po książkę raczej nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rzadko sięgam po reportaże, a kultury islamu po prostu nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię reportaże, ale nie lubię ogólnie takich książek, które budzą we mnie złość przeciwko niesprawiedliwości systemu. Po prostu więcej energii zużywam na denerwowanie się, zamiast skupienie na czytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka niestety w ogóle nie wpisała się w moje gusta czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wyznawczyniom islamu, które nieustannie są prześladowane przez wyznawców tej religii pokoju mogę tylko współczuć. Ta przerażająca historia to zaledwie kropla w morzu tego, co każdego dnia dzieje się w Sudanie i innych krajach islamskich. :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Tematyka książki wydaje mi się bardzo ciekawa, więc chętnie ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Reportaże lubię, bardzo współczuję sudańskim kobietom.. Książkę może przeczytam, nie jest gruba objętościowo, a zawsze mogę dowiedzieć się czegoś więcej o życiu innego świata.

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę przeczytać tę książkę. Bardzo się cieszę, że ją zaopiniowałaś. Dzięki temu będę mogła poznać lepiej świat kobiet w innych rejonach świata.

    OdpowiedzUsuń
  23. Książek o podobnej tematyce jest wiele, ale to dobrze, bo czym głośniej o tym brutalnym świecie, tym większa szansa, że niektórzy się opamiętają... Współczuję kobietom z krajów arabskich. Z chęcią poznam tę książkę, dziękuję za opinię. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).