W
ramach poszukiwań chrześcijańskiego myśliciela, którego będę
tolerować, wyjąwszy C. S. Lewisa, postanowiłam, że zapoznam się
z Gilbertem Keithem Chestertonem. Jednakże uznałam, że nie dam się
oszukać lub zirytować i najpierw poznam ogólnikowe poglądy
myśliciela nim zagłębię się w jego utwory. Pech chciał, że na
wikipedii (współczesne źródło podstawowej wiedzy) niewiele
znalazłam na jego temat. Stąd ta krótka biografia. Dzięki niej
mogłam poznać i przygotować się do ewentualnego czytania utworów
Chestertona. Postąpiłam bardzo słusznie, ponieważ jego postać
mnie zirytowała i wyjątkowo rozdrażniła. Nawet jeśli widzę w
jego osobie kilka plusów, to jednak jak większość
chrześcijańskich myślicieli nie odpowiada mi. Z tego co wnioskuję
G. K. Chesterton to wybitny pisarz o przenikliwym umyśle i
niesztampowych poglądach. Ponoć jego dzieła bardzo lubi papież
Franciszek. 21 sierpnia biskup Peter Doyle podjął starania, by
pisarz został beatyfikowany. „Człowiek, który był Chestertonem”
autorstwa Krzysztofa Sadły opisuje sylwetkę chrześcijańskiego
myśliciela i prezentuje go jako proroka naszych czasów. Pan
Krzysztof Sadło to katolicki ewangelizator i publicysta, z
wykształcenia zaś to politolog. Specjalizuje się w filozofii
polityki, chrześcijańskiej apologetyce i katolickiej nauce
społecznej. Zajmuje się badaniem G. K. Chestertona, jak również
spuścizny teologiczno filozoficznej Benedykta XVI. Urodził się w
1987 roku.
Pominę
informacje dotyczące roku urodzenia Chestertona i inne tego typu
rzeczy, ponieważ jeśli ktoś chce i pragnie go poznać, odnajdzie
je sam, choćby w niniejszej biografii. To czołowy angielski
intelektualista obok np.: swojego przyjaciela Bernarda Shawa, czy też
Wellsa. A szkoda, bo w dzisiejszych czasach Chesterton byłby bardzo
na czasie. Otóż, można powiedzieć, że był libertarianinem,
stanowczo przeciwstawiał się socjalizmowi, ale również
demokracji. Czyli był kimś w rodzaju Janusza Korwina Mikkego swoich
czasów, choć nie mówił tak często o gwałceniu kelnerek.
Wszystko
zaczyna się jak typowa biografia. Poznałam datę urodzin, śmierci,
wychowanie i wpływ na G.K. Chestertona. Następnie dowiedziałam
się, jak pogardzał sufrażystkami, bronił ognisk domowych i o tym,
że chrześcijańska ortodoksja uratuje świat. Reasumując w drugim
rozdziale pan G. K. Chesterton przedstawiony zostaje przez Krzysztofa
Sadło jako apologetę Kościoła Katolickiego i sprzeciwia się
wszystkiemu, co nowe. „Człowiek, który był Chestertonem”
prezentuje poglądy rzeczonego artysty i jego podejście do takich
zjawisk jak imperializm czy też patriotyzm. Był zaciekłym
przeciwnikiem kosmopolityzmu i zwolennikiem nacjonalizmu. Na koniec
dowiedziałam się, że pan Chesterton był zwolennikiem pojawienia
się Polski na mapach świata.
G.
K. Chesterton uwielbiał Św. Tomasza z Akwinu, zaś Średniowiecze
uważał za rozkwit kultury umysłowej. Jako feministka przypomnę
tylko, że Św. Tomasz uważał kobiety za błąd natury:
„Zarodek
płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński
po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w
następstwie wilgotnych wiatrów. Kobiety są błędem natury... z
tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o
cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego,
chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem
rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.”
To
tak gwoli wyjaśnienia.
Zdecydowanie
pozostanę prze C. S. Lewisie, który to jako jedyny potrafi pisać o
chrześcijaństwie tak, by mnie nie rozdrażnić, a pokazać, że
Katolicyzm to piękna i wzniosła idea. Na pewno komuś może się
spodobać twórczość Chestertona, podobnie jak ta biografia. Papież
Pius XI uznał go za bardzo wartościowego pisarza i obrońcę wiary.
Nie wiem, czy jest to zachęcające, gdyż to ten sam papież, który
Mussoliniego określił tak:
„Mussolini
to cudowny człowiek. Słyszycie mnie? Cudowny człowiek! Niedawno
się nawrócił. Wyszedł ze skrajnej lewicy i ma siłę napędową
neofity... Do niego należy przyszłość.”
Trochę
przerażające w obliczu o dogmatu o nieomylności papieża.
Mam
wrażenie, jakby Pan Krzysztof Sadło chciał wystawić laurkę i
zaprezentować osobę, która powinna być wyniesiona na ołtarze już
za życia. Przyznaję, że osobowość miał ciekawą, a
bezkompromisowość cenię zawsze, nawet jeśli ktoś ma poglądy
przeciwstawne do moich. Myślę, że dzieł dotyczących kościoła i
religii nie przeczytam, ale za to kryminały jak najbardziej.
Kiedyś chętnie zaczytywałam się w książkach dotyczących kościoła i religii, ale potem nastał nieciekawy okres w moim życiu, w którym zmieniłam swoje nastawienie do kościoła i do wiary. Dlatego raczej nie sięgnę po powyższą publikację, tym bardziej, że jej tematyka kompletnie mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jakoś nie zainteresowała mnie ta książka, gdyż raczej bardzo mało czytam książek dotyczących wiary. Ale polecę mojej cioci, ona z kolei uwielbia takie dzieła.
OdpowiedzUsuńJako wielka miłośniczka biografii pewnie i na tę książkę bym się skusiła. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się skuszę. Czytam biografie, ale jakoś nie jestem przekonana, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to książka dla mnie. Z reguły nie czytam biografii.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę Chestertona, ale bardzo dawno temu i nic już z niej nie pamiętam. :(
OdpowiedzUsuńA tą biografią raczej nie jestem zainteresowana.
Czytałam tylko jedną książkę tego pisarza, ale coraz bardziej się rozwija i trzymam za niego kciuki :)
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie dla mnie, ale Pan Autor ma świetne nazwisko!
OdpowiedzUsuńNie przypadła mi do gustu takie książki nie są dla mnie. Śliczne logo bloga, zapraszam do siebie miłego dnia. Pozdrawiam Wiktoria.
OdpowiedzUsuń