Wydawnictwo: HarperCollins
Do tej powieści nie
podchodziłam entuzjastycznie. Dlaczego? Ano dlatego że temat ten
był wałkowany już miliony razy. Historia Sisi jest tak
hollywoodzka, że dzieła na jej podstawie powstają jak grzyby po
deszczu. Zwykle jednak to utwory o wątpliwej jakości. O ile filmy
są godne poznania, to jednak powieści biograficzne pozostawiają
wiele do życzenia. W tym wypadku miałam do czynienia z fikcją
literacką na podstawie historii życia Sisi. To bardzo wygodne dla
autorki, bo może dowolnie ubarwić prezentowane losy i ja, jako
czytelnik, nie mam prawa się jej czepiać. Nie ograniczają jej ramy
historyczne, a wręcz przeciwnie może je dowolnie przekraczać bez
strachu. Jedyne czym ma się przejmować to opowiedzenie tego, co
chce przekazać w sposób ciekawy, porywający i poprawny. I powiem
zupełnie szczerze, to się udało!
Jak powiedziałam na
początku, życie Elżbiety Bawarskiej było prawdziwie
hollywoodzkie. Niespodziewana miłość cesarza, uczucie, cierpienie,
ból, strata. To problemy bliskie każdemu człowiekowi, a ludzie
lubią czytać o tym, że wyższe sfery cierpią jak każdy. Może
właśnie dlatego postać Sisi stała się tak popularna. Bo w swoich
problemach, zachowaniu, umiłowaniu wolności była bliska
przeciętnemu człowiekowi. Myślę, że dlatego poddani ją kochali,
dwór zaś nie cierpiał. Mimo że uwielbiana przez wielu, uznawana
za najpiękniejszą kobietę na ziemi to jednak miała problemy. Nie
była „boska”, niedostępna, daleka. Na pewno pośród moich
czytelników znajdzie się ktoś, kto może pochwalić się
problemami z teściową jak Sisi. No może nikt nie odbiera nikomu
dzieci (?), ale konflikty matka-teściowa i kłótnie kto lepiej zna
się na wychowaniu potomstwa są czymś znanym.
Elżbieta to
niespokojna dusza poetki. Szuka poezji w codzienności, pisała
liczne utwory poetyckie, które brzmią całkiem nieźle. Nie była
pod tym względem dopasowana do swojego męża, gdyż on cenił sobie
jedynie parady wojskowe. Surowo wychowany, nie rozumiał potrzeby
wolności Sisi. Ogólny brak wsparcia męża był dla bohaterki
ogromnym problemem. Samotna i wyobcowana nawet przy mężu, który
przysięgał miłość (przecież wziął ją za żonę z czystej
miłości), uciekała przed Wiedniem i samą sobą. Chciała choć
przez chwilę nie czuć się tak niepotrzebna. Niepotrzebna jako
matka, jako żona, jako cesarzowa. Praktycznie każdą z tych ról
pełniła matka cesarza. To z nią omawiał sprawy wagi państwowej,
u niej szukał wsparcia i porad, żonę spychając do roli pięknego
klejnotu. I znów pojawia się kwestia wychowania dzieci i tego, że
to właśnie Franciszek powinien sprzeciwić się matce, stanąć po
stronie żony w walce o dzieci. Historia Sisi potwierdza ogólnie
znaną prawdę. Jeśli matka nie ma dobrej relacji z dziećmi gdy są
małe, to później nie jest to do odratowania. Cesarzowa owszem,
zaprzyjaźniła się ze swoimi dziećmi, gdy dorastały, jednak wciąż
czuła dystans. Prawdopodobnie wymuszona separacja od matki była
jedynym z wielu powodów późniejszego samobójstwa syna pary
cesarskiej – Rudolfa.
Zależnie od źródeł
zdrady Franciszka Józefa były notoryczne lub znikome. W „Sisi.
Cesarzowej mimo woli” pisarka podkręca ten problem, sugerując np.
że wyjazd cesarzowej na Maderę był spowodowany chorobą weneryczną
pochodzącą od męża.
W życiu Elżbiety
Bawarskiej było tyle cierpienia, że aż trudno to sobie wyobrazić.
Stąd ta plastyczność życiorysu jeśli chodzi o przerabianie ich
na dzieła sztuki. Pisarka jeszcze mocniej podkręciła dramatyzm
sytuacji, często eskalowała sytuację, tak że sama się dziwiłam,
że Sisi daje radę to przeżyć. Do tego wątki romansowe
wprowadzone przez autorkę są dość dyskusyjne, aczkolwiek, jak
powiedziałam, trzeba być idiotą, by czepiać się nieścisłości
historycznych w książce beletrystycznej.
Niegdyś
przeczytałam w „Nagiej cytrze” pewne zdanie, które utkwiło mi
w pamięci. „To szczęście przynosi mi tyle bólu”. Kwintesencja losów Sisi. Zakochany mężczyzna porzucił dla niej
narzeczoną, sprzeciwił się matce, kochał ją nieustająco przez
lata. Bo nie uchodzi wątpliwości, że Franciszek Józef swoją żonę
kochał bardzo. Ale niespokojnym duszą to nie wystarcza. Potrzebują
powietrza, tlenu, nowych wrażeń i akceptacji. Tego władczyni była
pozbawiona przez lata. Czy stąd jej problemy z wagą, a raczej
mówiąc wprost, domniemana anoreksja? Nikt nie słuchał tego co
mówiła, ale w swojej urodzie miała władzę. To była właściwie
jedyna rzecz, którą mogła kontrolować w swoim życiu. Nie dość
że miała władzę nad samą sobą, to jeszcze nad tłumami, których
urzekała uroda królowej.
Polecam, bo to
naprawdę dobra książka. Dialogi są poprawne, zaś emocje które
wywołują intensywne.
O, a ja właśnie szukałam o niej książki! Na dodatkowym niemieckim oglądaliśmy o niej film dokumentalny i bardzo mnie zaciekawił. Już sobie szukam :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytam książek historycznych, więc raczej wątpię abym sięgnęła po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale narobiłaś mi na nią ochoty, swoją rekomendacją.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkie historie dotyczące Sisi, więc chętnie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńLeon Zabookowiec
Bardzo sporadycznie sięgam po powieści historyczne, niemniej jednak skusiłam się na kilka książek z (byłego już) wydawnictwa Mira/Harlequin i byłam mile zaskoczona, dlatego będę miała na uwadze powyższą pozycję, tym bardziej, że oceniasz ją nader pozytywnie.,
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym książkę o Sisi. Lubię takie historyczne klimaty :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści historyczne, a historia Sisi z pewnością jest warta poznania.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam.
Po powieści historyczne nie sięgam zbyt często. Jakoś nie potrafię się w nich odnaleźć :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po książki historyczne, bo często sa pisane w taki sposób, że kompletnie nic nie rozumiem, kto z kim i dlaczego i w ogóle o co chodzi. Laik ;) ale lubię i nie mówię, że nie przeczytam w przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardziej lubiłam czytać powieści historyczne, teraz jakoś mi przeszło, więc nie wiem czy po tę książkę sięgnę. Czasem wydaje mi się, że autorzy zbyt mocno podkręcają te historie, np. gromadząc cierpienia wokół głównej bohaterki.
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana ;-)
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnełabym po tę ksiażkę :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją do wyboru. Może trochę żałuję, ale ,,Ostatnie dni Królika" też okazały się niezwykle piękne :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Coś dla mojej mamy, która uwielbia historię Sisi :)
OdpowiedzUsuńHistoria to coś dla mnie :3
OdpowiedzUsuńO tej postaci wiem tyle co nic, z chęcią więc skusiłabym się na ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam o niej film i nawet mnie wciągnął, więc może warto też i przeczytać książkę...
OdpowiedzUsuńFilm o Sisi bardzo mi się podobał, a moją mamę wręcz zauroczył, wezmę pod uwagę tę pozycję wybierając prezent na gwiazdkę
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA, jeśli zechcesz oczywiście wziąć udział
UsuńLubię książki które są bardzo luźno oparte na prawdziwych historiach bo pisarze mogą puścić wodze fantazji i dzięki temu często pojawiają się perełki literackie :) Po ten tytył również z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńA ja o Elżbiecie Bawarskiej nic jeszcze nie czytałam. Najwyższy czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O jej to książka ccałkowicienie dla mnie. Wole kiedy akcja jest osadzona w teraźniejszości ewentualnie w czasie drugiej wojny światowej. Tym razem nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna z książkomiłościmoja.blogspot
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOOOO kiedyś zawsze oglądałam filmy o Sissi!!! Najczęściej dlatego, że mama zmuszała mnie przez bojkotowanie telewizora xD Ale naprawdę te historie były mega przyjemne, a teraz zainspirowałaś mnie do sięgnięcia po książkę :D
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam Cię do mnie, na recenzję najnowszego Grey'a, czyli coś zupełnie nie w moim stylu :D
http://kasi-recenzje-ksiazek.blog.pl/2015/10/03/grey-50-twarzy-greya-oczami-christiana-e-l-james/
Chętnie bym przeczytała. Pamiętam taki staaaaaary film o Sissi. Uwielbiałam go!
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi się czytało Twoją recenzję, zwłaszcza, że sama teraz kończę lekturę "Sisi". :-) Zgadzam się z Tobą, że to świetna książka. Dobrze, że autorka postawiła na beletrystykę, a nie stricte suchą powieść historyczną. Najważniejsze fakty i tak są oddane, a poprzez barwne dialogi bardziej można się doskonale wczuć w sytuację Sisi. W wielu momentach było mi jej bardzo szkoda - teściowa dosłownie zatruła jej życie, a miłość Franciszka okazała się niewystarczająca do osiągnięcia prawdziwego szczęścia. W sumie to bardzo smutna historia...
OdpowiedzUsuńMyślałam, że książka o Sissi nigdy mnie nie zaciekawi... Tyle razy musiałam "przewałkować" film z wszystkimi ciotkami i sąsiadkami swego czasu, że gdy słyszałam tytuł, dostawałam spazmów;) Ale zgadzam się, że film jest podkolorowany i życie w nim z pewnością przesłodzone, ukazane w przefiltrowanym świetle... Chętnie poznam inną wersję, a Twoja recenzja naprawdę mnie zaciekawiła:)
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie ciekawi Sisi, i muszę zdobyć książkę!
OdpowiedzUsuń