poniedziałek, 10 lipca 2017

„Winter” Asia Greenhorn

Babcia tytułowej bohaterki niespodziewanie trafia do szpitala. Dziewczyna jest nieletnia, dlatego trafia do rodziny zastępczej. Nowe miasto, nowi znajomi, nowa szkoła, tajemnica do odkrycia i enigmatyczny chłopiec do kochania.


Książka jest bezgranicznie denna. Fabuła, jak widzicie powyżej, jest sztampowa, a bohaterowie nudni. Winter to typowa siedemnastolatka, bez wykreowanego charakteru, z miejsca zakochująca się w niebezpiecznym chłopaczku. A on taki „tajemniczy”, taki „mroczny” taki „ zagadkowy”… Wszystkie postacie zlewają się w jedno. Żadna nie jest dostatecznie scharakteryzowana, ażeby były godna zapamiętania.


Fabuła tego „dzieła” także nie jest godna zapamiętania. Nudna, bez polotu i inwencji. Nie wciągnęła mnie i wlokła się. Nawet śmiesznie krótkie rozdziały nie zdynamizowały tej powieści.


Język „Winter” jest fatalny. Brak nastoletnich neologizmów, ale styl jawi mi się jako niewprawny, zwyczajnie nudny, nieciekawy. Autorka nie potrafi swoimi słowami wykreować świata. Nie nadaje się na pisarkę. Powinna zmienić profesję. Dialogi sztuczne, a postacie sztywne. Tłumacz nadużywa słowa „kontemplacja”. Dodam jeszcze, że w tekście zdarzają się błędy językowe i interpunkcyjne. Szczególnie tymi językowymi jestem zdegustowana. Podkreślę jeszcze jedną kwestię dotyczącą polskiego wydania, mianowicie brak tłumaczenia walijskich sformułowań. Nie wiem, dlaczego wydawnictwo doszło do wniosku, że każdy zna język walijski i nie potrzebuje tłumaczeń. Ja potrzebuję.


Ta powieścią kończę etap mojego życia wypełniony paranormalnymi powieściami. Więcej już nie zniosę. Może powinnam być wdzięczna Asia Greenhorn, za to że pisze tak niskich lotów powieści. Dzięki niej wyewoluowałam. 1/10



8 komentarzy:

  1. Sam tytuł jak i okładka mnie zaciekawiły i miałam nadzieję na pozytywną recenzję, która jeszcze bardziej pobudzi mnie do przeczytania ów książki. Ale chyba mnie zniechęciłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię zajrzeć od czasu do czasu do romansu paranormalnego. Ale tej książki nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami sięgam po książki tego gatunku, ale widzę, że od tej powinnam trzymać się z daleeeka. Skoro nie przekonał Cię ani styl, ani fabuła, nie ma tutaj czego szukać. Na pewno nie będę się za nią rozglądać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też muszę przyznać, że okłądka jak i tytuł mnie naprwdę zaciekawiły, ale nie mam ochoty czytać nudnych książek z jeszcze nudniejszymi bohaterami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooow... tak negatywnej recenzji jeszcze chyba nie widziałam. Muszę jednak przyznać, że okładka przyciąga uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już bardzo dawno nie czytałam paranormalnej młodzieżówki- wyrosłam z nich i powtarzalności fabuł

    OdpowiedzUsuń
  7. Hu hu hu... Po takiej recenzji to nawet ta ładna okładka mnie nie zmusi do kupienia tej książki ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie rozczarowanie! I pomyśleć, że sam tytuł i okładka oczarowały mnie kiedyś tak bardzo, że chciałam przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).