piątek, 16 marca 2012

"Bezzmienna" i "Bezgrzeszna" Gail Carriger


Tytuł: Bezzmienna i Bezgrzeszna
Autor: Gail Carriger
seria/cykl wydawniczy: Protektorat Parasola tom 2 i 3
wydawnictwo: Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania: czerwiec 2011 i październik 2011
liczba stron: 320
Absolutnie zachwycona pierwszą częścią sięgnęłam po kolejne. I nie zawiodłam się.
W „Bezmiennej” zamężna Alexia, już nie Tarabotti, a Maccon boryka się z pracą Muhjah dla królowej Wiktorii, oraz dziwną przypadłością całej nadnaturalnej społeczności, mianowicie z plagą humanizacji. Ma na głowie cały pułk wilkołaczych żołnierzy, którzy ani myślą słuchać nowej alfy. Ona im pokaże! Jakby tego było mało pewnego ranka Lord Maccon znika i kobieta bynajmniej nie pozwoli mu samotnie szwędać się po świecie. Rusza za nim w pogoń.
„Drobiazgi świadczą o wielkości człowieka, ot co.”*
Kolejnej części nie będę szczegółowo streszczać z obawy spolerowania tym, którzy nie przeczytali jeszcze poprzedniej części. Wspomnę jedynie, że nasza główna bohaterka udaje się do Włoch by wyjaśnić zdarzenie, które zdarzyć się nie mogło. Akcja skupiona zostaje na odkrywaniu zagadek bardziej naukowych, a brak Maccona przy Lady nie przeszkadza jej błyszczeć inteligencją oraz używać swojej parasolki w słusznej sprawie.
- Czy nie powinna pani martwić się o własne problemy?
- A co to za frajda? Cudze są o wiele zabawniejsze.”**
Całkowicie subiektywnie oceniając, bardziej podoba mi się Bezgrzeszna. Więcej się dzieje i więcej z tych zdarzeń wynika.
„Odwieczne pytanie: kto przechodzi większe katusze, człowiek w kiepsko zawiązanym krawacie czy ludzie skazani na jego widok?”**
Uwielbiam tę serię za wspaniałą atmosferę wiktoriańskiego Londynu. Jedną nogą wciąż w epoce konwenansów, a drugą odważnie wkraczający w świat wynalazków i nowoczesności. Okraszone jest to wszystko pięknym językiem. Słyszałam opinię, że język tej powieści jest pompatyczny i sztuczny, a przez to nienadający się do czytania. Pozwolę sobie się z tym nie zgodzić. A raczej nie zgodzić z częścią tego stwierdzenia. Jest górnolotny i patetyczny to fakt, ale wynika to z kunsztu pisarskiego autorki, gdyż od razu widać, że jest to celowy zabieg, a nie nieporadność językowa. Język jest wspaniale stylizowany na dawną modłę, ponadto książka obfituje w zabawne sytuacje, cięte riposty, zabawne komentarze. Całą tę serię należy odbierać pół żartem pół serio.
„Pan wrzeszczał, milordzie? *parafraza popularnego zwrotu: Pan wołał, milordzie?”**
Postaci są niewątpliwym atutem tej serii. Zindywidualizowane charaktery każdej z postaci, przedstawienie ich w sposób przerysowany, karykaturalny i groteskowy było strzałem w środek tarczy. Właściwie wszystkie bez wyjątku obdarzyłam sympatią przymykając oko na wady, a raczej śmiejąc się z ich wyolbrzymionych słabości.
„Musiałeś zeżreć mu psa? Jeszcze ci zaszkodzi.”**
Ubóstwiam tę serię! Jest ona nie tylko pięknie napisana ale także jest cudownie oryginalna na tle innych powieści. Na pierwszy rzut oka połączenie świata nadprzyrodzonego z purytańskimi czasami wiktoriańskimi jest absurdalne. Ale właśnie absurd jest solą tej książki. Podkreśla to jej komizm.
Ładne okładki które dobrze oddają treść. Reasumując jestem całością zachwycona. Owa seria należy do moich ulubionych i pomimo że druga część była mniej porywająca niż pozostałe to daję 10/10 za całokształt który mnie zachwycił.
*cytaty "Bezmienna"
** cytaty "Bezgrzeszna"

16 komentarzy:

  1. O, wreszcie jesteś! Bo trochę Cię nie było, ale za to wynagrodzisz to swoim czytelnikom recenzją dwóch książek w jednym poście ;)
    Muszę przyznać, że dzięki Tobie ponownie jestem zachęcona do poznania tej serii i mam nadzieję, że wreszcie uda mi się ją zdobyc!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o wiktoriański Londyn jako miejsce akcji to mogłabym zakochać się w tej serii jeszcze przed zerknięciem na pierwszą stronę :) Co do języka - no cóż, byłoby to dziwne, gdyby nie był choć trochę stylizowany i naciągany w stosunku do tego z naszych czasów, prawda? :) Część pierwszą mam już w planach, kolejne pewnie zaraz po niej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Poluję na pierwszą część ;) Ciekawe jak ja ją odbiorę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dawna się przymierzam się do tego cyklu, ale jakoś nam nie po drodze

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc nie zamierzam poznawać tego cyklu, ponieważ akcja dzieje się podobno w czasach wiktoriańskich, a ja zdecydowanie wolę bardziej współczesne realia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie jakos juz Bezduszna zmeczyla, chociaz przyznaje, ma swoj urok :-).

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszą poszukać tej serii, wydaje mi się, że to książki w sam raz dla mnie.;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba się skuszę na zapoznanie się przynajmniej z pierwszą częścią tej serii. Szkoda tylko, że okładki są takie zniechęcające (jak dla mnie :))

    Dużo dobrego słyszałam o ekranizacji "Lotu..." na pewno kiedyś obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam o tej serii wiele dobrego, ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać. Chyba pora się pokusić na tę historię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie czytałam jeszcze tej serii, ale chętnie się z nią zapoznam;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Protektorat Parasola, Alexię i całe to towarzystwo :) Każdy kolejny tom witam z wielką radością :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam o tej serii, ale jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać. Może kiedyś mi się uda.

    OdpowiedzUsuń
  13. Te książki zostawiam na letni urlop. Coś takiego wtedy mi się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie dzisiaj przyszła do mnie przesyłka z serią :) Muszę szybciutko nadrobić kilka zaległości i biorę się za PP.

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę w końcu dorwać pierwszy tom:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Książki są świetne ! ;) Fakt na początku miałam problemy z "wgryzieniem się" przy pierwszej części, ale później poszło jak z płatka :P

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).