piątek, 15 czerwca 2012

„Marilyn Monroe. Fragmenty, wiersze, zapiski intymne, listy.” -



„Marilyn Monroe. Fragmenty, wiersze, zapiski intymne, listy.”
Opracowanie: Stanley Buchthal; Bernard Comment
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 270

Marilyn Monroe. Słyszał o niej każdy. Legenda. Ikona. Symbol seksu. Tym wszystkim była Marilyn. A raczej za to ją uważano. Ale kim była naprawdę? Jaka była, czego pragnęła, z czym walczyła? Kim naprawdę była blondwłosa seksbomba? Ta książka ukazuje nam nowe oblicze, znanej wszystkim ślicznotki.

„ Problem nadwrażliwców polega na tym, że mogliby istnieć w wielu wersjach, ale życie jest tylko jedno i zmusza do tego, żeby byli przede wszystkim tymi, za których biorą nas inni.”

W zbiorze znajdują się drobne zapiski, listy, kalendarze, notatki. Z nich jawi nam się kobieta o wrażliwej duszy poetki. Artyzm był z jej twarzy, oczu, ust. Kochała sztukę, literaturę, była estetką. Nikt chyba nie zaprzeczy, że Marilyn to wybitna aktorka. Dużą część zapisków poświęciła doskonaleniu rzemiosła aktorskiego.

„Tak jak można nazwać neurotykami wszystkich za dużo myślących, przesadnie kochających, nadwrażliwców.”

Pod  fasadą roześmianej seksownej blondyneczki, skrywała się kobieta pełna obaw, kompleksów. Traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa mocno rzutowały na jej dorosłe życie. Nie radziło sobie z nimi. Powodowały one lęki i nierealne pragnienia. Przechodziła przez skrajne stany emocjonalne z taką samą intensywnością. To może zabić. Nie nadawała się do życia na tym ziemskim padole łez. Była niczym motyl, uwięziony w żelaznych okowach ludzkich oczekiwań. Motyle powinny latać, unosić się pod samym niebem. Dotykać chmur.

„To wcale nie jest śmieszne, gdy znasz samego siebie zbyt dobrze lub sądzisz, że znasz.”

Uśmiechnięta maska, uwodzicielskie usta skrywały twarz wykrzywioną przez cierpienie. Zagubiona sama w sobie. Taka dziecięca, taka inteligentna, taka infantylna, taka niepewna. Zachowała w sobie małą dziewczynkę, która kiedyś była. Dziewczynkę, która potrzebuje opieki, ochrony, atencji. Zastraszona dziewczynka, potrzebująca krzepiącego uścisku ramion matki. Próbowała pozbyć się strachu i poczucia winy poprzez psychoanalizę. Ale czy inteligencje i wrażliwość, nawet, jeśli jest to nadwrażliwość, trzeba leczyć? Czy są one ciężką, wyniszczającą chorobą, zakończoną upokarzającą śmiercią? To, że była mocniej wyczulona, na świat, urodę dnia codziennego, przecież nie było niczym złym. Każdego, kto odczuwa emocje intensywniej, przesadnie reagujących, można by nazwać wariatami.

„Brak mi było wiary w życie to znaczy w Rzeczywistość czymkolwiek jest lub się okaże.”

Czytałam te zapiski z trudem. Marilyn pisała ja „na gorąco”. Nie były przez nią redagowane, poprawiane. Były wręcz skrótowe. Przez to nie wszystko rozumiałam. Chaotyczne zapisy, niegramatyczne sformułowania, mnóstwo strzałek, odnośników, kreśleń. Utrudniało to przyswajanie tej książki. Widać w tym notatkach rozchwianie emocjonalne, chaos, nieuporządkowane myśli, targające nią emocje, udzielające się czytelnikowi.

„Wiem, że nigdy nie będę szczęśliwa, ale mogę być wesoła.”

Przepiękne wydanie ślicznie prezentujące się na półce. Twarda oprawa. Tekst najpierw napisany w języku angielskim, a jego tłumaczenie na język polski. Nic nie zostało pominięte, ani wybielone. Uwzględnione zostały wszystkie błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Tekst uzupełniony został licznymi zdjęciami Marilyn w różnych sytuacjach, najczęściej czytającą książki, a także spisem literatów, przebywających w otoczeniu gwiazdy, krótką listę książek, które posiadała w prywatnej biblioteczce.

„Tylko cząstka nas
Może dotknąć cząstki drugiego człowieka-
Czyjaś prawda jest tylko czyjąś prawdą
Niczym więcej.
Możemy dzielić jedynie
Cząstką, którą inni są zdolni zrozumieć.
I tak oto jesteśmy
Prawie zawsze sami.„

Z zapisków Marilyn Monroe bije smutek i głęboka samotność. Wie, że jest inna. Wie, czego oczekują od niej inni. Wie, czego od niej się oczekuje. Pragnęłaby ktoś poznał JĄ. Całą ją. Jej esencje, a nie tylko pozłacaną powłokę. Jej izolacja była tak przemożna, a pragnienie akceptacji tak dogłębne, że próbowała zatuszować je przelotnymi romansami oraz nieprzemyślanymi związkami.

„Samotności – bądź cicha.”

Ta książka ukazuje, że Marilyn była istotą jedną na milion. Miała nie tylko piękną twarz, ale równie piękne, głębokie wnętrze, w którym odbywała się walka między różnymi stronami jej charakteru. Różnymi obliczami tej samej osoby. Kobieta była niepogodzona ze sobą. Z tym, że posiada różne strony. A raczej świat nie pogodził się z tym, że nie pasowała do ich wyobrażeń. Siłą wtłoczyli ją w odpowiednie ramy.

„Uważam, że szczerość i prostota i bezpośredniość do, których (prawdopodobni) dążę są często brane za czystą głupotę, a jako że nie żyjemy w szczerym świecie – bardzo możliwe, że bycie szczerym to głupota.”

Co daje szczęście? Sława, uroda, pieniądze? Jak widać nic z tych rzeczy. Ktoś, kto nas zrozumie? Zaakceptuje te najmroczniejszą cząstkę, a w przypadku MM właśnie te najjaśniejszą, te, od której bije blask i niezwykłość. Ta cząstka ukryta głęboko w niej promieniowała na zewnątrz jarzącym się blaskiem.

Polecam fanom Marilyn Monroe, zafascynowanych jej biografią. Dla nich te zapiski będę wspaniałym uzupełnieniem wiedzy na temat tej ikony. Mnie nie zachwyciła. Czegoś mi zabrakło, nie uwiodła mnie ta książka, a nieporządek zapisków męczy.
6/10

28 komentarzy:

  1. Biografie niestety nie trafiają jakoś do mnie i w zasadzie w ogóle ich nie czytuję. Marilyn nigdy specjalnie mnie nie interesowała, aczkolwiek wiadomo - czytałam, słyszałam itp o nie wiele. Bynajmniej nie szczególnie interesuje mnie czytanie o niej książek.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm to chyba coś dla mojego przyjaciela, aż mu podam tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo że nie przepadam za książkami biograficznymi, chciałabym przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam biografie i autobiografie. Nie odpuszczę sobie tej pozycji. :) Zwłaszcza, że chodzi o Marilyn. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś specjalnie nie interesuję się Marylin, więc raczej tej książki nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię biografie i zamierzałam kupić te zapiski, ale po przeczytaniu Twojej recenzji zniechęciłam się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym się zapoznała. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie mam ochoty, więc odpuszczę sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam wielką ochotę na tę książkę już od momentu, kiedy o niej usłyszałam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Podejrzewam, że mnie także nie zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem na tak! Chętnie przeczytam, ponieważ poluję już na inną książkę o Marilyn więc sobie uzupełnię jej obraz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że Marilyn jest bardzo ciekawą osobą, o której na pewno warto wiedzieć coś więcej, dlatego z chęcią przeczytam tę biografię ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze powiedziawszy to ja nie jestem fanką tej ikony. Oczywiście cenię ją, tak samo jak Michaela Jacksona, ale nie darzę ani odrobiną sympatii. Także raczej po tę książkę nie sięgnę.

    Rewelacyjny szablon!

    OdpowiedzUsuń
  14. P.S. Nie wiem dlaczego do tej pory nie byłam publicznym obserwatorem Twojego bloga, ale już to naprawiłam :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. zaskoczyło mnie podsumowanie recenzji, najpierw wydawało się, że bardzo pozytywnie o niej myślisz ;)
    nie jestem fanką Marilyn Monroe, ale chciałabym zapoznać się z tą książką

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ciekawa książka. Sporo można się z niej dowiedzieć. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy wcześniej nie interesowałam się życiem Marilyn Monroe, dlatego nie ciekawi mnie jej biografia, ale nic straconego, gdyż moja kuzynka bardzo lubi takie książki, dlatego właśnie jej dam tę pozycje w prezencie na imieniny. Jestem pewna, że się bardzo ucieszy.

    OdpowiedzUsuń
  18. To na pewno gratka dla odwiecznych fanów jej talentu. Ja nie jestem jej fanką więc to książka nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zawsze intrygowała mnie ta postać, więc czemu nie sięgnąć po biografię? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. książki na temat Marylin mnożą się teraz jak grzyby po deszczu, a co więcej sama jednej uległam. jeżeli tylko zdoła mnie ona porwać, to i po tę chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ostatnio jestem wprost zafascynowana takimi książkami. Kupiłam sobie "Blondynkę", a i ta pozycja mi się marzy.

    Poza tym, mogłabyś zdradzić z jakich stron pobierasz szablony?

    OdpowiedzUsuń
  22. bardzo, bardo bym chciała! uwielbiam Marilyn :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie jestem jakąś wielką fanką Marilyn, więc nie wiem czy to książka dla mnie. Może przeczytam, ale kupować na pewno nie będę ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja po obejrzeniu serialu Smash mam ochotę przeczytać wszystko co tylko o niej napisano :) Więc i to mam na liście :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam. Cudne. Prawdziwe. Tylko spodziewałam się, że będzie tego więcej.

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeczytałabym z wielką chęcią.

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej! Przeczytaj sobie książkę „Marylin Ostatnie Seanse”. Dużo będziesz wstanie dopisać do historii powyżej ;) Ja mam na temat ksiązki mieszane uczucia, ale może Tobie sie spodoba :)
    Zapraszam na: http://sto65cm.blog.pl/2014/02/13/9-marylin-ostatnie-seanse-michel-schneider-406-str/ – może się zainspirujesz ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).