czwartek, 11 października 2012

"Parada fiołków" Krystyna Siesicka


Wydawnictwo: Akapit-Press
Rok wydania: 2002
Liczba stron: 110


„Oni wszyscy pewnego dnia zaczną się wspinać po własnych drabinach. Myślę o tym z niepokojem, bo przecież na drabinach czekają nie tylko sploty przypadków i przeznaczeń. Przede wszystkim czyhają tam ich własne decyzje. Jakie podejmą? Ile na tych pięciu drabinach znajdę mojej winy?

Lubię wracać do książek. Ostatnio uznałam, że czas wrócić do pierwszych lektur dzieciństwa. Tych książek, które poruszyły jako pierwsze moje czytelnicze serce i rozbudziły chęci by sięgać dalej. Jedną z pisarek mojego dzieciństwa jest właśnie Krystyna Siesicka. Pisała ona książki przeznaczone dla dorastających dziewcząt.

„Parada fiołków” opowiada historię rodziny wielodzietnej. Narratorką jest matka Krystyna. Opowiadanie podzielone jest na fragmenty. Opisy „kiedyś” i „wizyta” następują po sobie naprzemiennie. Rozdziały „Kiedyś” to retrospekcje, często zabawnych zdarzeń z życia tejże rodziny. Autorka podkreśla, że nie jest to książka autobiograficzna. Owszem część „kiedyś” to felietony o jej własnych dzieciach, jednak reszta to fikcja literacka.  Zabawne gry słowne, przejęzyczenia małych dzieci, dialogi, śmieszne sytuacje to w tamtym domu codzienność. „Wizyty” opowiadają o odwiedzinach matki Krystyny w domach każdego z już dorosłych dzieci. Kobieta, krótko opisuje sytuację rodzinną, w jakiej jej potomstwo się znalazło. Nie odnajdziemy tutaj już zabawnych dialogów, ani anegdot. Można by uznać tę część za bardzo gorzką. Matka opowiada o mankamentach w familiach jej dziatwy i zastanawia się, ile w tym jest jej winy. Co mogła zmienić? Czym zawiniła, że jej dzieci nie mogą się odnaleźć w dorosłym życiu?

Czym prędzej tłumaczę, jaką kruchą rzeczą jest mały człowiek i jak łatwo go zepsuć.”

Czyta się tę książkę ogromnie szybko. Jest króciutka, napisana prostym, komicznym językiem, chociaż Siesicka ma tendencje do nie zapoznawania nas z postaciami. Lądujemy w domach bohaterów, nikogo nie znamy, nie wiemy, co, gdzie i dlaczego. A opowieść się toczy. Sami mówimy się wgryźć w tekst oraz zorientować się w konotacjach postaci. To kłopotliwe, ale charakterystyczne dla autorki.

„Obrażone dzieci nie przysparzają człowiekowi najmniejszych problemów. Są nadęte, milczące, nie siorbią przy zupie, nie czytają przy stole, demonstracyjnie pochylają głowy nad stertami książek, żeby udowodnić, jakie są idealne i to, że ja jestem tą okropną wiedźmą, która rzuca kapciem w stronę psa. Uwielbiam być wiedźmą, dopiero wtedy wydaje mi się, że odniosłam sukces wychowawczy.”

Przeglądałam książki młodzieżowe napisane niedawno. Sądzę, że są nie dla mnie. Był to pamiętnik nastolatki, w którym poznawała ona nastroje swoich znajomych poprzez statusy na facebook’u. Interpretowała je w stosunku do zaistniałych zdarzeń. Przeraziło mnie to. To nie dla mnie. Tak po prostu. Książki Siesickiej, traktują ze smakiem o problemach wieku dziecięcego, ale nie uświadczymy tutaj facebooka, telefonu komórkowego, komputera. Inny świat. I to jest najpiękniejsze.

„Jesteśmy dobrym małżeństwem, ponieważ znakomicie się uzupełniamy. Ja kocham Elżbietę słowem, a ona mnie czynem.”

Nie polecam osobom, które nie przepadają za krótkimi formami literackimi. Jednak polecam wszystkim, którzy chcą poczuć jak to było dorastać w ubiegłym wieku, a także wszystkim tym, którzy chcą się serdecznie pośmiać. Za mądrość, dystans i humor:
6/10

19 komentarzy:

  1. Myślę, że by mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam za sobą kilka powieści Siesickiej, ale przyznam, że żadna nie zrobiła na mnie nadzwyczajnego wrażenia. Po "Paradę fiołków" nie sięgnę z dwóch powodów. Po pierwsze - wydaje mi się, że na taką literaturę jestem już za stara. Po drugie - oceniasz ją średnio, więc trzymam się tego, a swój czas spożytkuję, czytając coś lepszego (mam nadzieję!;-)).
    W ostatnim akapicie powinno być: "nie polecam osobom", a nie "nie polecam osobą". Wybacz, że piszę o tym, ale po prostu bardzo nie lubię tego błędu, który jest dość często popełniany, więc poprawiam - tak z dobrego serca. Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię tym, bo zapewniam, że nie miałam takiego zamiaru.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aktualnie mam górę książek do przeczytania, a książki pani Siesickiej to nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm ja również na razie nie mam na nią czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W czasach szkolnych bardzo dużo czytałam książek Siesickiej. Była to jedna z moich ulubionych pisarek, dlatego chętnie wrócę do jej twórczości czytając ,,Paradę fiołków''.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, dobrze pamiętam te czasy, kiedy książki pani Siesickiej były najważniejsze na świecie ( zwłaszcza Zapałka). Fajnie, że o niej wspomniałaś...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze słyszę o tej książce. Ale w sumie nie żałuję, gdyż nie do końca mnie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupilam sobie Parade Fiolkow za 5 zl ostatnio :) Ze wzgledu na tego malego smiesznego chlopca, ktory rozbrajal mnie na kazdym kroku;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, więc pewnie ją sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  10. To raczej nie moja bajka, ale recenzja świetna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam tej książki Siesickiej, jestem jej wielką fanką, więc muszę zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie słyszałam o tej autorce, aż mi wstyd. Kiedy byłam młodsza, także zaczytywałam się w tego typu powieściach, jednak dziś nie gustuję w obyczajówkach. Mimo wszystko po Twojej recenzji widzę, że książka jest wartościowa. Prawdziwa, o życiu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak miło, że opisałaś tę książkę.:)
    Osobiście, do tych wszystkich młodzieżówek których zaczytują się nastolatki, mam awersję nie do pokonania. Czy tylko mi się wydaje, że one najzwyczajniej w świecie spłycają człowieka, jego relacje, a za to ubiór i posiadanie przystojnego chłopaka urasta rangą do miana świętości? Okropność.
    Dlatego (wiem, okropnie stereotypowe, może i ograniczające moje horyzonty czytelnicze) nie tknę tych książek kijem. W wieku jakichś 10-13 lat przyzwyczaiłam się po pewnych autorek (Siesicka, Musierowicz, Ożogowska, Montgomery) i jakoś nie czuję potrzeby by do tego grona wciskać kolejne pisarki typu Meg Cabot czy inna Marta Fox (niestety, nad książkami tej drugie po prostu chce mi się płakać). Ale jak wiadomo, gusta są różne.

    Samą "Paradę fiołków" czytałam jakiś czas temu i wspominam bardzo miło. Zresztą w ogóle uwielbiam felietony. Co prawda, różniły się troszkę od tej pani Krystyny, którą znamy z wspomnianej przez Olę "Zapałki na zakręcie", ale nie były gorsze. Jeśli znajdę chwilkę, z przyjemnością do nich powrócę.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. czytałam dwie książki tej autorki, jedna mi się spodobała, druga nie do końca, może kiedyś sięgnę po akurat po tą ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jako nastolatka bardzo lubiłam sięgać po książki tej pani, szczególnie najbardziej chyba znaną "Zapałkę na zakręcie" lub "Jezioro osobliwości". Na "Paradę fiołków" już się nie załapałam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Swego czasu lubiłam sięgać po książki autorstwa pani Siesickiej, "Parady fiołków" akurat nie znam, ale już raczej po nią nie sięgnę, tym bardziej, że nie przepadam za krótkimi formami literackimi.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam w latach szczenięcych książki Pani Siesickiej i pamiętam, ze bardzo mi się podobały:) ale akurat tej jakoś nie mogę skojarzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię książki Siesickiej. Chociaż są zazwyczaj krótkie, opowiadają o zwykłych sprawach, to jednak z przyjemnością się je czyta ;) Tej jednak nie miałam jeszcze okazji przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja właśnie nie przepadam za krótkimi formami literackimi, jednak chyba się skuszę..:D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).