Tytuł
oryginału: White
Rabbit Chronicles #1
Wydawnictwo: Mira
Data
wydania: 11 września
2013
Wokół „Alicji w krainie czarów” narosło wiele mitów i
interpretacji. To ciężkie podołać reinterpretacji tak wieloznacznej historii
dla dzieci, analizowanej nawet przez psychoanalityków. Gena Showalter podjęła
się tego zadania i podziwiam ją za
odwagę. Ale czy podziwiam ją za ten utwór?
Alicja żyje w dość specyficznej, choć kochającej rodzinie. Jej
ojciec cierpi na paranoje, dlatego nie pozwala wychodzić swojej familii po
zmroku. Dziewczyna pragnie normalnie żyć, dlatego przekonuje ojca, by z okazji
jej urodzin wybrać się na występ jej młodszej siostry. Mężczyzna z oporami
zgadza się na jednorazową wieczorną eskapadę, co jednak kończy się dla nich
tragicznie. Alicja dowiaduje się, że jej ojciec miał rację. Zdarza się, że
czasem zmarli wstają z grobów…
Czytając powieści z gatunku paranormal romance naprawdę
staram się unikać porównań z programowym dziełem tego stylu, czyli Zmierzchem. Czasem
jednak nie da się pominąć manifestu „epoki”. Jak trudno zrozumieć Młodą Polskę
bez „Confiteoru” tak trudno pojąć nurt
paranormal romance bez dzieła Stephanie Mayer. Jednak ja staram się uwolnić
umysł od schematów i nie wpasowywać książek na siłę w znane schematy. Jednak niekiedy sztampa bije po oczach i
niestety tak jest tym razem. Bella charakteryzowała się tym, że nie lubiła
pełnego brzmienia swojego imienia. Podobnie dzieje się z Aly, dla której obrazą
majestatu jest Alicja w ustach znajomych i nauczycieli.
Postacie są dość dobrze wykreowane. Oczywiście schematyzm
jest obecny jak w wszystkich innych aspektach książki. Główny amant jest złym
chłopcem, takim mrocznym i tajemniczym. Oczywiście posiada mroczny sekret i
enigmatycznych przyjaciół. Typowy przedstawiciel paranormal romance. Przyznaję
jednak, że całkiem zacnie wykreowana została główna bohaterka. Polubiłam ją,
utożsamiłam się z nią i z ciekawością śledziłam jej perypetie. To sympatyczna
dziewczyna i jej emocje są wiarygodne oraz stosowne do przedstawionej sytuacji.
Całkiem przyzwoicie jak na powieść dla młodzieży.
Akcja, choć początkowo była szablonowa to z czasem się
rozkręca. Robi się coraz ciekawej, akcja przyśpiesza, a wydarzenia nabierają
rumieńców. Showalter zdaje się rozkręcać i z każdą stroną jest lepiej i
bardziej intrygująco. Rozwiązanie zagadki zaskoczyło mnie i rozbudziło apetyt
na więcej.
Styl tekstu jest dość dobry. Od razu widać, że pisarka ma
duże doświadczenie w pisaniu książek dla kobiet. Język „Alicji w krainie
zombie” jest prosty, jasny, klarowny. Idealnie pasuje do młodzieżowej treści. Opisy
są dość dokładne i podane w zgrabny sposób. Efektownie zaraportowane zostały
walki, starcia i kłótnie. Mogłam w łatwy sposób to sobie wyobrazić. Były
niesamowicie dynamiczne. Niestety tytułowe zombie nie są przerażające. Nie
podoba mi się sposób ich zaprezentowania. Autorka chciała być nowatorska,
chociaż przy okazji motywu żywych trupów, a wyszła nielogiczna sieczka. Co
gorsza taka mieszanka nie była ani trochę przerażająca. Ten zborowy czarny
chara ter nie wywołał we mnie żadnego niepokoju.
Publikacja ta absolutnie nie jest reinterpretacją baśni
Carolla. Oba teksty łączy jedynie imię głównej bohaterki i motyw królika. Jeśli
ktoś oczekuje fanficku na podstawie krainy czarów to się mocno rozczaruje.
Zabrakło mi tych czarów właśnie, gonienia własnego ogona, jakiegoś szaleństwa
panującego po drugiej stronie lustra. Owszem tytuł brzmi dobrze i zgrabnie, ale
i tak uważam, że to żerowanie na wspaniałym dziele, bo wszelkich inspiracji
baśni Carolla ze świecą szukać.
Akcja powieści jest bardzo ciekawa i z pewnością kiedyś
przeczytam kontynuację. Może łagodniej oceniłabym „Alicję w krainie zombie”
gdyby nie to oczywiste nawiązanie do mojej ukochanej baśni? Prawdopodobnie tak.
A teraz czuję się perfidnie oszukana przez pisarkę.
Jestem ciekawa tej książki i kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie lubię oryginału baśni Carolla, dlatego mnie akurat cieszył fakt, że tak mało było w tej książce powiązań do pierwowzoru Alicji. Nie cierpię też zombi, lecz w tym przypadku autorka nietuzinkowo ich wykreowała. Ogółem oceniam znacznie bardziej pozytywnie od ciebie tę książkę i teraz czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńps. Nie wiedziałam, że doskwiera ci wysokie ciśnienie. To trudna dolegliwość, którą ciężko naturalnie ,,zbić''. Ja jestem niskociśnieniowcem, więc ratuje się kawą, bądź lampką wina i potem jest ok :-)
Alicja i zombie - to już dla mnie hardcore;)
OdpowiedzUsuńO, to to! Też poczułam się perfidnie oszukana. Również brakowało mi tej magii, do tego szampa aż dźga w oczy... Chyba wyrosłam z romansów paranormalnych ;/
OdpowiedzUsuńeee... Czyli nie ma nawiązań? Żadnych? Ale jak to?! Dziwnie mi z nowo nabytą wiedzą.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zaintrygowałaś mnie, nie będę ukrywać, że lubię takich złych chłopów za bohaterów drugiego planu, nadają kolorytu. ;) Ale znów uwielbiam baśń i nie wiem, czy to, ze jest jej mało mi się spodoba... Zobaczy, jeśli się uda przeczytać wszystko się okaże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
jak na razie nie mam czasu na lekturę ;(
OdpowiedzUsuńMnie książka oczarowała od samego początku :D Ale ja uwielbiam także "Zmierzch" :P Z niecierpliwością czekam na kontynuację :D
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej przekonuję się, że źle zrobiłam nie decydując się na ten tytuł. No nic może innym razem.
OdpowiedzUsuńChyb tym razem spasuję ;)
OdpowiedzUsuńMi ta książka bardzo przypadła do gustu :) I z niecierpliwością czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobała, czekam na dalsze losy ;)
OdpowiedzUsuńSame pozytywne opinie widzę :) Jestem jej coraz bardziej ciekawa, chociaż początkowo byłam nastawiona negatywnie... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Niestety. Nie przekonuje mnie ta książka:)
OdpowiedzUsuńTa powieść zbiera bardzo zróżnicowane recenzje. Ciekawe jakie wrażenie zrobi na mnie :)
OdpowiedzUsuńJestem tej pozycji bardzo ciekawa! Poluję na nią!
OdpowiedzUsuńRównież przeczytałam książkę, i również jedynym problemem moim było niewątpliwe nawiązanie do starej baśni. Na szczęście nie zepsuło całkowitego odczucia co do książki, którą oceniłam bardzo pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że ta książka będzie inna, lepsza... Zapowiadała się naprawdę ciekawie. Ale teraz nie jestem już do niej przekonana;)
OdpowiedzUsuń最平九龍文件櫃最平葵興信箱網站虛擬vpn服務器註冊作業系統申請地區寫字樓雲主機租用便宜
OdpowiedzUsuń