tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
tytuł
oryginału: All the
Pretty Girls
wydawnictwo: Mira
data
wydania: 30 lipca
2014
liczba
stron: 352
Trudno mi się pisze takie recenzje. „Złodziej dłoni” jest
przeciętny. Ani mnie ziębi, ani grzeje. Czytało się lekko i bardzo prędko,
powieść umiliła mi czas, ale im bardziej analizowałam treść, tym więcej głupot
i nieścisłości udało mi się wyłapać. Ten kryminał należy przeczytać z pustym
umysłem i zbytnio nie roztrząsać treści.
Jest absolwentką
Randolph-Macon Woman's College, tytuł magistra uzyskała w George Washington
University. Pracowała w Białym Domu i Departamencie Handlu przed przejściem do
sektora prywatnego. Jako analityk finansowy i dyrektor marketingu, pracowała w
sektorze obrony i dziale badań przestrzeni kosmicznej.
Po przeniesieniu się do Nashville, Ellison rozpoczęła prace, które pozwoliły Jej poszerzać swoją pasję, jaką była kryminalistyka. Pracowała z Nashville Metro Police Department, FBI i innych organizacjach ścigających przestępców. Te doświadczenia gwarantowały przenosiła wprost do swoich powieści.
Ellison jest członkiem wielu organizacji literackich, w tym International Thriller Writers, Mystery Writers of America, Romance Writers of America and Sisters in Crime.
Mieszka w Nashville z mężem i kotem.(opis z lubimy czytać)
Po przeniesieniu się do Nashville, Ellison rozpoczęła prace, które pozwoliły Jej poszerzać swoją pasję, jaką była kryminalistyka. Pracowała z Nashville Metro Police Department, FBI i innych organizacjach ścigających przestępców. Te doświadczenia gwarantowały przenosiła wprost do swoich powieści.
Ellison jest członkiem wielu organizacji literackich, w tym International Thriller Writers, Mystery Writers of America, Romance Writers of America and Sisters in Crime.
Mieszka w Nashville z mężem i kotem.(opis z lubimy czytać)
Wierzę, że pisarka wiedzie ciekawe
życie i chciała je przelać na karty powieści. Nie zawsze jednak interesujące życie
przekłada się na dobry pisarski styl. Frapujące wydarzenia trzeba jeszcze umieć
je dobrze zaprezentować, niestety pisarka nie posiada tej umiejętności.
„Złodziej dłoni” opowiada losy policjantki z wydziału zabójstw Taylor Jackson. Porucznik próbuje rozwikłać sprawę morderstw młodych kobiet pozbawianych dłoni. Zabójca
wybiera tylko kobiety, które mają powiązanie z medycyną, bądź szpitalami.
Dziennikarka Whitney Connolly upatruje w tej sprawie możliwość szybkiego
wspięcia się na szczyt kariery telewizyjnej i wyrwanie się z Nashville. Dostaje
e-maile od mordercy, w których wysyła jej wiersze dotyczące zabitych kobiet.
Swoje ambicje przedkłada ponad współpracę z policją. Równolegle do tej sprawy
toczy się historia gwałciciela, który atakuje tylko w czwartki podczas
deszczowej pogody.
Nie jestem znawczynią kryminałów, ponieważ niezbyt często je
czytam, ale mniej więcej wiem, czego oczekuję jako czytelniczka. Przede
wszystkim oczekuję interesujących postaci, które zdołam polubić lub znienawidzić
– odczuwać jakiekolwiek w stosunku do nich emocje. Niestety Taylor Jackson była
mi obojętna. Ot kolejna kobieta w policji, o których czytałam mnóstwo książek.
Postacie drugoplanowe nie przyciągnęły mojej uwagi. Niestety Pani Ellison nie
pogłębiła ich porterów psychologicznych. Prostym przykładem jest zgwałcona
koleżanka głównej bohaterki pracująca w wydziale do spraw przestępstw
seksualnych. Po tym jak została skrzywdzona niezbyt przejmuje się swoim
zgwałceniem, nie ma traumy, żartuje i śmieje się. Szok szokiem, ale bez
przesady. Przechodzi nad tym do porządku dziennego, jakby była gwałcona
codziennie i nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia. Kolejne zmarnowane
postacie to mordercy – obaj. Owszem, sprawy zostają rozwiązane i to dość
zaskakująco. Ja się nie spodziewałam takiego rozwoju akcji, jednakże dla mnie
wyjaśnienie motywów sprawców jest niewystarczające. Tak jakby pisarka nie mogła
wymyśleć, skąd wzięły ich zwyczaje. Interesujące za to są wiersze, których
Dusiciel z Południa używał do obrazowania swoich zbrodni.
Językowo kiła i mogiła, że tak to ujmę. Wciąż pisarka katuje
swoimi porównaniami. Całokształt jest bardzo przyjemny. W „Złodzieju dłoni” nie
ma zbyt wielu drastycznych scen. Jest delikatny, wciągający, ale bez
szczególnej treści. Dobra powieść na odmóżdżenie, polecam osobom, które chcą
przyjemnie spędzić czas, czując delikatny niepokój, podczas czytania o
psychopatycznych mordercach.
5/10
Też niezbyt często sięgam po kryminały, ale jeśli już, to po coś naprawdę sprawdzonego. Lubię znaleźć w historii coś więcej niż morderstwo... więc chyba nie sięgnę, skoro nie polecasz. Coś się u Ciebie zmieniło:) Podoba mi się u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńKryminały to nie moja bajka, ale widzę, że ten nie jest najlepszy w swoim gatunku
OdpowiedzUsuńKsiążka dopiero przede mną. Muszę powiedzieć, że jestem jej nawet ciekawa, nawet pomimo niskiej oceny.
OdpowiedzUsuńTak na marginesie, to jest pierwszy tom z serii o Taylor Jackson. Nasze wydawnictwo nie wydaje jej po kolei :)
Serdeczne dzięki, już poprawiam :)
UsuńChoć tematyka interesująca, to po tę książkę chyba nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńLubie kryminały i ciekawiła mnie ta książka, lecz teraz nie jestem pewna czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńA tytuł tak mi się spodobał, kurczę, szkoda, bo wyglądało ciekawie. Też nie czytuję jakoś często kryminałów, ale umiem się zorientować, kiedy coś jest nie tak :)
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji z całą pewnością będę unikała tej książki jak ognia.
OdpowiedzUsuńBędę unikać tej książki. :P
OdpowiedzUsuńCzyli szkoda tracić czas :/
OdpowiedzUsuńKiła i mogiła :) Ależ mnie rozbawiła :))
OdpowiedzUsuńCo do samej książki, mam ją, lecz w starszym wydaniu, ale tak się złożyło, że jeszcze jej nie czytałam i chyba nieprędko się to zmieni, bo widzę po twojej recenzji iż szału nie ma.
Raczej nie sięgnę, są ciekawsze książki :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale niestety nie w takim wykonaniu... :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedy indziej, bo właśnie mam taki okres, że czytam tylko ambitne kryminały, które potrafiłby sprawić kaca książkowego :)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie dla mnie. Szczególnie te nieścisłości mnie odstraszają.
OdpowiedzUsuńJestem właśnie po lekturze tej książki.
OdpowiedzUsuńAha.
UsuńOkładka mnie przyciągnęła. Nie jestem pewna, czy akurat ta pozycja by mi się spodobała, rzadko sięgam po ten gatunek, ale brzmi dość ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńOkładka średnia opis też, jak kryminał, to coś najlepiej niebanalnego ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Wielka szkoda, że taki średniak i płytkie postacie.
OdpowiedzUsuńZ tego wychodzi, że nie ma co marnować na tą książkę czasu :D
OdpowiedzUsuńChyba sobie daruję. Uwielbiam książki o psychopatycznych mordercach, ale wolałabym, żeby byli bardziej dopracowani. No, i jeszcze to dziwne zachowanie dziewczyny po gwałcie, nie znoszę, jak autorzy mi to robią. Nie, to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń"Na odmóżdżenie" czytuję lekkie i przyjemne powieści obyczajowe, jeśli sięgam po kryminał chcę dostać coś naprawdę dobrego i mocnego.
OdpowiedzUsuńRaczej mnie ta książka zirytuje, niż zainteresuje... Wolę sięgnąć po jakiegoś sprawdzonego autora;)
OdpowiedzUsuńBrrr, nie wiem czy jest coś gorszego od konieczności pisania o średnich kryminałach - bo w sumie całość można by zakończyć na jednym zdaniu: "Takie sobie" ;))
OdpowiedzUsuńBeznadziejne postacie. Kryminał to nie moja bajka, więc tak czy siak, bym książki nie przeczytała.
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę autorki i z przyjemnością ją wspominam. Chętnie przeczytam kolejne :)
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się bardzo ciekawa, jest potencjał na dobry thriller/kryminał, ale czasami tak bywa, że wykonanie jest skopane... Raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Czytałam gdzieś z 2 lata temu i mi bardzo się podobała. Wtedy jednak nie miałam zbyt wielkiego porównania, więc może dlatego. Niemniej miło ją wspominam.
OdpowiedzUsuń