sobota, 28 stycznia 2012

"Makbet" William Shakespeare


Tytuł: Makbet
Tom Serii: -
Autor: William Shakespeare
Wydawnictwo: -
Ilość stron: 126
Rok wydania: 1623
Ostatnimi czasy musiałam sobie przypomnieć dzieła Shakespearea. Dlatego też po raz kolejny byłam zmuszona przeczytać Makbeta. I po raz kolejny byłam tą lekturą zachwycona.
Fabułę pewnie większość zna jednak postanowiłam ją przybliżyć. Tytułowy Makbet słyszy od wiedź, że zostanie królem. Przez to w nim i w jego żonie rozbudzają się ambicje.
Istotną wartością tego dramatu są postacie. Wykreowane absolutnie rewelacyjnie. Wszelkie poczynania są logicznie umotywowane. Bardziej interesującą postacią z tego małżeństwa jest Lady Makbet. Możliwe, że będzie to dość nietypowe założenie jednak nie oceniam jej absolutnie źle. Potrafię wczuć się w jej sytuacje. Kochała swojego męża. Była troskliwa, opiekuńcza i lojalna wobec Makbeta. Ich relacje nie były podobne do innych małżeństw w ówczesnym czasie. Warto zauważyć, że przejmuje się losem obojga, stara się odsunąć podejrzenie od Makbeta. Namawia go do kłamstwa by był bezpieczny:
Chcąc świat oszukać, stosuj się do świata,
Ubierz w uprzejmość oko, dłoń i usta,
Wyglądaj jako kwiat niewinny, ale
Niechaj pod kwiatem tym wąż się ukrywa.
Czuje się współwinna dokonanej zbrodni. Chce dla swojego męża tego co uważa za najlepsze. Jest ambitna i wie, że jeśli chce się wygrać grę nieuczciwą, należy używać nieuczciwych środków:
nie brak ci nawet ambicji,
Lecz nie ma zła w niej, które iść z nią winno.
Pragniesz prawdziwie, lecz pragniesz uczciwie.
Przejęła właściwie na siebie całe brzemię winy. Warto podkreślić jej niespełnione macierzyństwo. Wszelkie uczucia matczyne przeniosła na osobę Makbeta. Ponad to była kobietą, która potrzebowała mocnych wrażeń. Lady Makbet cechuje lotność umysłu i przenikliwość. Od samego początku zdaje sobie sprawę z wątpliwości moralnych swojego męża. Jednocześnie jest bardzo charyzmatyczna, bez problemu przekonuje do swojego zdania i nie waha się przed użyciem szantażu emocjonalnego. Ta kobieta całkowicie odwraca pojęcie zasad moralnych (dlatego też jest taka fascynująca)
„Szpetność upięknia, piękność szpeci
W momencie gdy Makbet staje się silny, Lady się załamuje. Okazuje się, że jej głęboko uśpione sumienie jednak istnieje. Kobieta jest dużo bardziej namiętna i uczuciowa, a co za tym idzie jej szaleństwo jest bardziej głębokie, gorące, obezwładniające, silniejsze.
„Precz, przeklęta plamo! precz! mówię.
Raz dwa – czas działać.– Piekło ciemne.–
Wstydź się, mężu, wstydź się!
Żołnierzem jesteś, a tchórzysz?
Cóż stąd, chociażby się wydało?
Nikt nas przecie nie pociągnie do tłumaczenia. –
Jednakże kto by się był spodziewał tyle krwi w tym starcu!”
Czytając zadajemy sobie pytanie. Co my byśmy zrobili? Co jest ważniejsze – moralność czy ambicja? Po trupach do celu… Dlatego ten dramat jest tak bardzo aktualny. Bez większych przeszkód można odnieść go do współczesnego życia. Czy cel uświęca środki? Oto w tym utworze obserwujemy etapy upadku moralnego prawego rycerza. Makbet wie, że żadna zbrodnia nie pozostanie bez kary, a jednak…
Sprawiedliwość
zwraca podaną przez nas czarę jadu
do własnych naszych ust.
Bohaterów definiują ich pragnienia. Każdy aspekt swoich żyć właśnie im podporządkowują.
Ludzie posiadają kodeks moralny. Jakieś zasady które pomagają im iść przez życie z podniesionym czołem - sumienie. To jest dobro. W dramacie zło symbolizuje bogini Hekate:
„A mnie, mistrzynię waszą, mnie,
Krzewiącą głównie wszystko złe,
Nie wezwać nawet do udziału
W tym dziele śmierci i zakału?”.
Można by nawet wysnuć hipotezę, że Shakespeare jest szowinistą. Wszystkie jego czarne charaktery są kobietami: Lady Makbet, Hekate, wiedźmy. Makbet mówi swojej żonie, że jest tak męska, że powinna rodzić jedynie chłopców. Jednak możliwe, że jest to nadinterpretacja. W sumie alegorią zła od zawsze była kobieta.
Polecam Sheakspeara. Niektóre jego dzieła mi się podobają jednak Makbet jest majstersztykiem.
*wszystkie cytaty pochodzą z Makbeta
10/10

9 komentarzy:

  1. Och jak ja dawno nie czytałam Makbeta! O Lady Makbet pisałam nawet lata temu prace maturalną :P Zgadzam się z tobą, że jest dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Klasyka, to po prostu trzeba przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Makbet" jest lekturą, a za lekturami na ogół nie przepadam (chyba, że mnie zachwycą całkowicie). Nienawidzę, gdy ktoś mi coś narzuca. Stąd moja niechęć do lektur.
    Weźmy na przykład "Romea i Julię". Autor ten sam, sięgnęłam po nią z własnej woli w wieku 8 lat? Byłam oczarowana. Nie czułam już tego samego, gdy kazano mi ją przeczytać bodajże w gimnazjum.
    Po klasykę trzeba i warto sięgać, aczkolwiek "Makbeta" nie zaliczyłabym do ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Również czytałam niedawno i bardzo mi się podobała ta książka:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję się bez bicia, że przeczytałam streszczenie :) Nie przepadam za lekturami, choć wiadomo klasykę trzeba znać.

    Zapraszam również na mojego nowo powstałego bloga z recenzjami książek.
    public-reading.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Szekspira, a Makbeta czytałam wiele wiele razy. Naprawdę wspaniała! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z pewnością by Ci się nie spodobało. Ja wolałabym już przeczytać wszystkie lektury, z którymi się zapoznałam tylko przez streszczenia, niż jeszcze raz sięgnąć po "Zmrok".

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedna z moich ulubionych lektur :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).