czwartek, 25 kwietnia 2013

„Barwy pożądania” Megan Hart



Wydawnictwo: Harlequin
Data wydania: 20 marca 2013
Liczba stron: 432

Książki erotyczne przeżywają swoje pięć minut. Nie zamierzam im zabierać kilku chwil chwały.
Powieść opowiada o życiu Paige. Dziewczę, mimo młodego wieku, ma już za sobą burzliwe małżeństwo, zakończone rozwodem. Do byłego męża czuje jednak sentyment i okazjonalnie lądują ze sobą w łóżku. Do tego w skrzynce znajduje specyficzne listy od nieznajomego/ej. Paige sądzi, że trafiają do niej przez przypadek, ale z czasem wciąga się w tę erotyczną grę.

„A jedyna właściwa odpowiedź jest taka, że płyniemy po oceanie łodzią, która idzie na dno.”

Dawno już nie miałam tak ambiwalentnych uczuć dotyczących przeczytanej książki. Mam ogromny dylemat, jak ją ocenić.  Z jednej strony widzę postęp, jaki zaszedł w warsztacie pani Hart od czasów „Trzech oblicz pożądania”. Język choć wciąż ubogi i niezbyt wyszukany, to już nie brzmi tak sztucznie. Dialogi są naturalne i swobodne.
Kolejnym plusem była dla mnie sytuacja życiowa i rodzinna głównej bohaterki. Jej dylematy były mi bliższe, niż Annie w „Trzech obliczach pożądania”. Łatwiej było mi się z nią utożsamić i mogłam ją po prostu lepiej zrozumieć.

„Czasami człowiek ogląda się za siebie. Czasami odchodzi. Zdarza się jednak, że wyszukuje sobie miejsce i tam pozostaje. Znajduje sposób, aby wszystko się ułożyło. I jest gotów zrobić to, co będzie trzeba.”


Pomysł na książkę jest jak niezmiernie ciekawy. Brak mi jednak było jakiegoś wspólnego motywu. Miałam wrażenie, że cała historia jest tak specyficznie poszatkowana. Zupełnie mi się mężczyźni życia Paige nie łączyli w jedno. Autorka dokonuje próby stworzenia wartościowej fabuły uzupełnionej scenami erotycznymi. Doceniam próbę. Mało który twórca tego gatunku pamięta, że prócz seksu są uczucia. Jak zawsze porusza ważną tematykę – jak się czuje nieślubne dziecko, relacje macocha-pasierbica, ciężka choroba bliskiej osoby, miłość bratersko - siostrzana, zdrady i wiele innych… Wydaje mi się, że tych wątków obyczajowych jest więcej niż „Trzech obliczach pożądania”, ale nie są one wystarczająco dopracowane. Czegoś zabrakło. Sceny seksu były obecne, jednakże było ich mniej niż przewidywałam. Myślę, że wyparła je średniej jakości warstwa obyczajowa. A może było ich tyle co zawsze u Hart, tylko po prostu nie wywoływały rumieńców?
Z drugiej jednak strony bohaterowie są słabo wykreowani. O ile przymknęłam na to oko przy pierwszym spotkaniu, tak teraz nie mogę. Jeśli autor chce tworzyć warstwę obyczajową, to koniecznością jest portret psychologiczny chociaż głównych bohaterów.

Wydawać by się mogło, że książka mi się nie podobała, a już na pewno mniej niż wielokrotnie wymieniane przeze mnie „Trzy oblicza pożądania”. A wcale tak nie jest. Choć w „Barwach pożądania” zauważyłam więcej błędów, to mocniej trafiła do mojego serca. Z problemami Paige łatwiej było mi się utożsamić. Czuję jakby była mi bardzo bliska. Powieść czytało się lekko, łatwo i bardzo szybko. Niejako występuje w tej książce odwrócenie ról, przyjętych w tego typu powieściach. Ale jeśli chcecie się dowiedzieć więcej na temat nieszablonowych gier erotycznych wymyślanych przez autorkę to zapraszam do przeczytania powieści. 6/10

31 komentarzy:

  1. Mnie osobiście bardziej podobały się „Trzy oblicza pożądania”. Powyższa książka była dla mnie nijaka. To w sumie powieść obyczajowa z nutką erotyzmu aniżeli erotyk. A główna bohaterka niestety nie zaskarbiła sobie mojego serca. Sama nie wiedziała, czego chce od życia. Dopiero na końcu uległa stopniowej metamorfozie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pragnę zauważyć, że Annie również nie wiedziała, czego chce od życia. Była zawieszona w próżni. Obie kobiety mają identyczne, jak dla mnie charaktery, tylko ich sytuacja życiowa jest odmienna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie masz racje, jednak mimo wszytko bliższa była mi Annie. Może nieco sceptyczniej odebrałam tę książkę w porównaniu do poprzedniej z tego względu, że „Trzy oblicza pożądania” były moim 2-3 erotykiem a powyższa prawie 40, więc nie zaskoczyła mnie ona niczym szczególnym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama nie wiem, z jednej strony może i miałabym ochotę, z drugiej mam wrażenie, że się zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Erotyki to chyba nie dla mnie (chyba mi jeszcze nie wypada :D), ale może kiedyś ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tego do erotyku nawet nie zaliczam, raczej romans z nutką erotyzmu. Niebawem u mnie recenzja :) Lekka i przyjemna na jeden raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten romans to taki trochę specyficzny :-) Wydaje mi się, że autorka raczej miała ambicje napisać powieść obyczajową - problemy z mężem, rozstania i powroty, to mi raczej pachnie psychologizmem. Ambicje miała, umiejętności trochę mniej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem właśnie trakcie czytania tej książki, ale już zauważyłam, że jednak pierwsza powieść tej autorki, którą czytałam, czyli "Trzy oblicza pożądania" podobała mi się bardziej. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. To książka szeroko komentowana:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę książkę w planach. Od dawna mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślałam, że tylko ja nie doceniłam tej powieści, ale póki co widzę sporo takich recenzji. Nie wiadomo, jak ocenić, uczucia są sprzeczne, albo nie ma ich wcale. Dziwna książka. Niby czytało się szybko, fabuła nawet wciąga, ale brakowało TEGO CZEGOŚ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To prawda, że literatura erotyczna jest teraz bardzo popularna, ale ja jeszcze nie miałam okazji bliżej się z nią zapoznać. Dobrze, że widać postęp w twórczości autorki, może przy następnej powieści (jeśli taką planuje) więcej czasu poświęci kreacji bohaterów :) Co do książki, to jak przypadkiem wpadnie mi w ręce, to zaryzykuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ile czytelników tyle opinii, i tak ma być :) Skoro ksiązka wzbudza tak skrajne wręcz opinie, to koniecznie muszę ją poznać :)

    Widzę zmainy na blogu :) Czemu tak mrocznie???
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem przekonana do tego gatunku

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlatego że lubię jak jest mrocznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj tak, ta literatura zdecydowanie przeżywa właśnie swoje pięć minut, wczoraj przechodziłam obok Matrasa, a tam przy samym wejściu całe stosy Greya... Wydawało mi się, że skoro dialogi były bardziej naturalne to książkę można ocenić lepiej niż "Trzy oblicza pożądania", ale widzę, że to wcale nie jest takie proste i oczywiste, bo przecież trzeba też wziąć pod uwagę choćby fabułę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tu niestety się nie odnajdę, anie też nic sensownego nie mam do napisania, bo tego rodzaju książki, raczej nie należą do moich ulubionych.

    A powinny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślisz?
    Gdzieś czytałam, że mężczyźni mają filmy porno, a kobiety literaturę erotyczną. Paskudne uproszczenie.

    OdpowiedzUsuń
  19. ALeż się namnożyło tej erotyki :) sama nie wiem czy mam ochotę na książkę z tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O nie, literaurę erotyczną omijam szerokim łukiem, jeszcze nie ten wiek :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardziej do gustu przypadły "Trzy oblicza pożądania". Fakt z Paige łatwiej jest się utożsamić, a pomysł z listami interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  22. Faktycznie sporo tej literatury erotycznej/prawie erotycznej się namnożyło :) z Panią Hart nie miałam jeszcze do czynienia, może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Stworzyłas niesamowity klimat na blogu, juz teraz informuje cie, ze obserwuje!
    A co do ksiazki, to widzialam juz parenascie recenzji tej ksiazki, ale wciaz stwierdzam, ze musze do niej po prostu dorosnac.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo dziękuję! Miło usłyszeć takie słowa.

    OdpowiedzUsuń
  25. Raczej nie przeczytam. Mam niezbyt pochlebne zdanie o wszystkich 'dziełach' powstałych na fali Greya.

    OdpowiedzUsuń
  26. ciekawy blog

    będę częstym gościem

    zapraszam też do mnie

    http://annamatysiak.blogspot.com

    Pozdrawiam
    Anna M.

    OdpowiedzUsuń
  27. Kolejna recenzja tej książki... a ja wciąż nie czuję się zaciekawiona.

    P.S.
    Chcę pomóc koleżance. Niesamowicie utalentowana bloggerka wydała książkę, ale w naszym kraju nie wspiera się debiutantów. Książka ma same pozytywne recenzje, więc na pewno spodoba się ludziom, jeśli ją przeczytają. Może i Ty się skusisz?
    Chociaż sprawdź: www.o-k.xn.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. Pchło, bardzo chętnie bym weszła, ale niestety pokazuje mi, że nie ma takiej strony. Adres na pewno jest poprawny?

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja raczej nie przepadam za tego typu książkami, więc spasuję tym razem.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).