wtorek, 25 czerwca 2013

„Chuliganka” Izabela Jung



Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 5 czerwca 2013
Liczba stron: 288

Ta książka porusza bardzo aktualną tematykę. Ale zastanawiam się, czy Pani Izabela Jung rzeczywiście miała na celu wpisać się w światowy dyskurs na temat Islamu. Strony, obrazki i teksty, przeciw islamizacji Europy, powstają jak grzyby po deszczu. Kolejnym ważnym zagadnieniem poruszanym w powieści jest sytuacja ludzi żyjących w Czeczenii. Pisarka przybliżyła ten problem, w sposób jasny i sprawiła, że zaczęłam Czeczenom współczuć. Pewne ich desperackie i niekiedy nielogiczne kroki są krzykiem rozpaczy.

„Kochałam, znaczy wybaczałam, zgadzałam się, mimo że się nie zgadzałam, czekałam, mimo że za cholerę nie chciałam już czekać, wierzyłam, pragnęłam, miałam wielką pierdoloną nadzieję. Myślałam o nim bezustannie...”


Ewa, tytułowa chuliganka, to osoba z uporządkowanym życiem. Energiczna matka, żona, spełniona zawodowo kobieta. Ziściły się jej wszystkie sny i marzenia. Owszem, przechodzi małżeński kryzys, ale zdarzają się one w najlepszych związkach. Główna bohaterka remontuje dom, dlatego zatrudnia uchodźców z Czeczeni.  Dostrzega wśród nich Zeliema - przystojnego, dziesięć lat młodszego od niej Muzułmanina. Z jednej strony wrażliwego, empatycznego i ambitnego, a z drugiej wierzącego, głęboko osadzonego w swojej patriarchalnej kulturze, otoczonego murem obojętności. Mimo różnic dzielących tę parę, wybucha między nimi pożądanie. Jak skończy się ten ekscytujący romans? Co może wyniknąć ze zderzenia kultur? Czy miłość rzeczywiście pokonuje wszystkie przeszkody?

Teoretycznie w fabule nie ma nic intrygującego. Ot, znudzona perfekcyjnym życiem kobieta wdaje się w romans z egzotycznym przystojniakiem. Autorka tchnęła w tę powieść jednak mnóstwo niebanalności. Siłą książki jest to, że porusza problemy, które spotykamy na każdym kroku. Taka Ewa żyje wśród nas. Powinna być zadowolona. Ma wszystko to, czego każdy powinien pragnąć. A jednak czegoś jej brak. Warstwa obyczajowa została świetnie naszkicowana. Od razu widać, że Izabela Jung jest psychologiem, bo największą uwagę poświęciła człowiekowi. Pisarka wie, że poczucie bezpieczeństwa i dobrobyt materialny nie jest gwarancją szczęścia i spokoju wewnętrznego. Kolejny poruszany problem to zderzenie się kultur. Świat robi się coraz bardziej multikulti i na każdym kroku spotykamy się z ludźmi z innych kręgów kulturowych. Nie wszyscy sobie z tym radzą. Pogłębiają się różnice, zamiast zniknąć, w trakcie obcowania ze sobą. „Chuliganka” tym głębokim realizmem i dotykaniem rzeczywistych problemów, różni się od innych powieści tego typu.

Postacie są doskonale wykreowane. Naturalnie autorka skupiła się na bohaterce tytułowej. Ma ona mentalność chuliganki. To dziecko uwięzione w okowach codziennego kieratu. To dzika chuliganka, które chce żyć, istnieć, czuć i śpiewać. Ewa to dziecko, dlatego zakochuje się jak dziecko. Ale przy tym wszystkim ma świadomość siebie i stara się, trzymać ster życia w swoich rękach. Jest to postać niejednoznaczna. Mam wobec niej mieszane uczucia, bo Ewa to naprawdę dziecko, a dzieci to samolubne stworzenia. Jeśli czegoś pragną, to działają, by to dostać za wszelką cenę. Z jednej strony nie potrafię, nie potępić jej za infantylizm, brak dumy, nieumiejętność przyjęcia „nie” do wiadomości, a z drugiej strony podziwiam odwagę, w byciu właśnie takim dzieciakiem. Mówi głośno, że stateczna, spokojna miłość, taka dojrzała i wychwalana przez wszystkich to dla niej za mało. Ona chce płonąć, jarzyć się od emocji i doświadczać. Nie zważa na potępienie społeczne. Doskonale zdaje sobie sprawę, że w jej wieku „nie wypada” zakochiwać się na zabój. Że to nieeleganckie szaleć za mężczyzną.  Ale niczym dziecko nieświadome norm społecznych, robi, co chce.  Powiem tylko, że jakkolwiek by nie oceniać głównej bohaterki nie pozostawia ona czytelnika obojętnym. Zeliema trzeba poznać samodzielnie. Nie da się oddać krótkimi słowami złożoności tej postaci. Na kształtowanie jego osobowości wpłynęło tak wiele czynników, że krótka relacja nt. jego charakteru zbytnio go uprości.
Chciałam skrytykować nieobecność męża głównej bohaterki. Romans toczy się w najlepsze, a on stoi gdzieś tam z boku rzadko wspominany. Miałam to skrytykować, bo przecież kryzys przechodzą obie strony, ale zrozumiałam, po wysłuchaniu powodowań pisarki, że to był celowy zabieg, podkreślający bezbrzeżną samotność Ewy. Mąż jest w tle. Nigdy obok niej. Nie dzieli z nią życia. Kobieta skazana jest tylko na siebie.

Język powieści nie do końca przypadł mi do gustu. Styl dość przeciętny, nic specjalnego, lekko niedoświadczony. Momentami zbytnio przesłodzony – zbyt wiele kochanie i misiaczków na metr kwadratowy, a w innych momentach pisarka wulgaryzowała bez potrzeby.

„Chuliganka” to powieść wzbudzająca naprawdę wiele emocji, dzięki żywym i autentycznym bohaterom. Wydają się tacy realistyczni, a wydarzenia w powieści przesycone namiętnością, graniczącą z szaleństwem.  Niestety mimo tej intensywności przeżyć ukazanej w książce, zdarzały się momenty dłużyzny, jednak w ogólnym rozrachunku było ich niewiele i namiętność unosząca się nad stronami „Chuliganki” przeważa.


27 komentarzy:

  1. Fakt, mnie zakończenie też podniosło ciśnienie, ale muszę przyznać, że bardzo przyjemnie spędziłam przy tej lekturze czas

    OdpowiedzUsuń
  2. Obyczajówki to zdecydowanie nie moja działka, ale myślę, że mam kogoś, komu się ta pozycja może spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje odczucia względem ,,Chuliganki'' były nieco lepsze, ale i tak nie zmienia to faktu, że ogólnie, jak na debiut autorka poradziła sobie całkiem dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na blogach pojawiło się multum recenzji tej powieści. Jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja. Mnie również irytowało postępowanie głównej bohaterki ale samą książkę oceniam pozytywnie- świetnie się ją czytało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już kilka opinii tej książki i zaciekawiła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, czy sięgnę po tę książkę, ale myślę, że może mi się spodobać.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś mnie ta książka nie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam wielką ochotę na tę książkę, ostatnio na blogach coraz więcej pozytywnych recenzji na jej temat.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo dobrego naczytałam się o "Chuligance", więc moja ochota na tę książkę stale rośnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tym zakończeniem to mnie zaniepokoiłaś. Sama nie wiem, niby nie moje klimaty, ale wszyscy tak chwalą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawa recenzja. Zachęciłaś mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem czybym chciał to przeczytać. Tematyka już mnie drażni , niestety. Jak czytam recenzję romansów, to zawsze facet jest tle, zawsze on gdzieś tam majaczy, nigdy się nie interesuje kobietą. Tak jak napisałaś obie strony ponoszą odpowiedzialność za związek, a nie jedna. Autorka pisze, że kobieta skazana jest tylko na siebie. A czy autorka pisze, czy czasem mężczyzna nie otrzymał wcześniej jakiś sygnałów, że jest źle? Czy po prostu okazywała kiedykolwiek swoje uczucia względem męża? Czy mówiła, że jest jej źle? Czy facet ma się po prostu wszystkie domyślać, gdy np. kobieta jest uśmiechnięta, a tak naprawdę cierpi?. To są sprzeczne znaki, które są jednoznacznym kłamstwem. Jak można się domyślić, że swojej małżonce jest źle, gdy ona ciągle unika rozmowy, albo kontaktu.

    Uff musiałem trochę wejść w obronę męskiego punktu widzenia, bo ostatnio coś nie tak jest z tymi autorkami romansów. Czasem tylko jedna strona jest winna. Strona płci brzydkiej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam już o tej książce. I pomimo niezbyt trafnego zakończenia, powieść mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę właśnie czytam :) Liczę na spore emocje :)

    OdpowiedzUsuń
  16. mam nadzieję, że wkrótce pojawi się w bibliotece :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Coś co cenię sobie w książkach, to to jeśli potrafią wzbudzić we mnie jakieś emocje. Czy to pozytywne czy negatywne, w końcu dzięki temu lektura i jej bohaterowie są wręcz jak żywi. Bardzo mnie zainteresowałaś tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj nominowałem Ciebie do Liebster Award: http://imperiumlektur.blogspot.com/2013/06/nominacja-do-liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Zauważyłam, że ludzie chwalą postacie i pomysł, niekoniecznie styl. Będę musiała się przekonać, czy i we mnie "Chuliganka" wywoła jakieś emocje. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dziękuję za nominację!

    OdpowiedzUsuń
  21. zapowiada się ciekawie, jak tylko gdzieś ją znajdę to kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej :) Nominowałam Twojego bloga do popularnej zabawy Libster Blog, więcej na http://qltura.blogspot.com/2013/06/liebster-award-razy-trzy.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  24. Recenzja wszystko mi o książce wyjaśniła, jednak ja nie sięgam po powieści z tego gatunku i o tej tematyce, jeśli już to naprawdę rzadko, więc ta nie będzie wyjątkiem.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka wydaje mi sie malo ambitna, ale moze to tylko takie pozory? Wielu blogerom ona sie spodobala, wiec sprobuje i ja.
    Obserwuje, jezeli masz chec zrob to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Widziałam ostatnio reklamę tej książki na przystanku i zastanawiałam się, o czym ona jest. Dziękuję, wyjaśniłaś mi to;) Tematyka bardzo ciekawa, szkoda że sposób przedstawienia całej historii mógłby być lepszy... Ale, pomimo tego, chętnie sięgnę po tę powieść.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).