sobota, 7 grudnia 2013

„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” Matthew Quick



Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Tytuł oryginału: Boy 21
Data wydania: 23 października 2013
Liczba stron: 320


Nie czytałam, ani też nie oglądałam „Poradnika pozytywnego myślenia”. Mimo że film na jej podstawie dostał Oscara, to nie czułam potrzeby zapoznawania się z nią. Jednak, gdy nadarzyła się okazja zaznajomić się z twórczością Matthew Quicka to stwierdziłam, dlaczego by nie. Wszak jest laureatem wielu prestiżowych nagród.  I jakie wrażenia? Bardzo pozytywne! Książka jest bardzo ciepła i napawa przyjemnymi emocjami, przełamanymi nutką goryczy. Wzbudziła we mnie wiele uczuć, głównie współczucia i ogromnej empatii.

Głównym bohaterem jest Finley – milczący outsider uwielbiający grać w koszykówkę. Mieszka w Bellmont, siedlisku irlandzkich emigrantów. Miastem rządzą afro-amerykańskie gangi i mafia. Matka chłopca zginęła w niewiadomych dla czytelnika okolicznościach. Mieszka z ojcem i dziadkiem na wózku. Finley ma dziewczynę Erin, która także uwielbia koszykówkę, ale jest bardziej utalentowana od nastolatka. Fin wierzy jednak, że ciężka praca może zrekompensować brak talentu. Pewnego dnia w życie chłopca wkracza Russ – czarnoskóry koszykarz, którego rodzice zostali zamordowani. Trener Finleya zdaje się sądzić, że przyjaźń obojga może pomóc im uporać się z traumami z przeszłości.

Powieść rozwijała się bardzo powoli. Końcówka przyniosła coś innego niż się spodziewałam. Ostatnie strony są niespodziewane i wytrąciły mnie z równowagi w pozytywnym sensie. Akcja toczy się jednostajnie, ale sukcesywnie zdąża do zaskakującego punktu kulminacyjnego. Autor, bardziej niż na wydarzeniach przyśpieszających tok wydarzeń, skupił się na emocjach bohaterów, ich przeżyciach wewnętrznych, a także relacjach i wzajemnych stosunkach. Bardzo mi się to podobało! Oczywiście gdzieś w tle przewijały się rodzinne tajemnice, sprytnie wplecione w mroczne zakamarki Bellmont, ale ja akurat skupiłam się na uczuciach dogłębnie pokazanych przez pisarza. Całokształt historii bardzo mi się spodobał i podziwiam autora, że potrafi prostymi słowami pisać o rzeczach ważnych. „Niezbędnik obserwatorów gwiazd” bywa momentami naiwny, lekko infantylizujący, ale myślę, że taki był zamysł tej historii.

Język normalnie bym skrytykowała, bo nie przepadam za krótkimi zdaniami i prostymi konstrukcjami, ale w tej historii taki styl sprawdził się idealnie. By przekazać wartościową treść, Quick nie musi uciekać się do językowej ekwilibrystyki. On po prostu mówi i jego słowa, mimo że niewyrafinowane, to mają wartość. To wyjątkowy dar.

Charaktery wykreowane są dość dobrze. To na pewno interesujące i nieszablonowe osoby. Główny bohater wraz z przyjacielem zostali zestawieni na zasadzie przeciwieństw. Czy przyjaźń między tak różnymi osobami jest możliwa? Pisarz udowadnia że tak. Jedno traumatyczne doświadczenie może połączyć ludzi na zawsze. Russ to już w ogóle ewenement! Chłopiec naprawdę mocno przeżył śmierć rodziców i desperacko ucieka od rzeczywistości. Jego powolny powrót jest bolesny i chwilami miałam wrażenie, że ja sama chętnie bym się wypisała z rzeczywistości. Widząc zło tego świata, choćby na przykładzie Bellmont, bycie „Ziemianinem” wcale nie jest fajne. Wszystkie męskie charaktery zostały ciekawie i są wyraziści. Gorzej rzecz ma się z dziewczętami. Bellmont to męski świat i niewiele płci żeńskiej występuje na kartach książki. A jak już są to zostają naszkicowane po macoszemu. Mówię o Erin – jedynej kobiecie, która nie jest statystką robiącą sztuczny tłum. Erin jest odrażająco idealna. To uosobienie wszystkich damskich zalet. Dziewczyna to osoba pełna zrozumienia, akceptująca największe głupoty, dziwne zachowania swojego chłopaka, kłamstwa, zatajenia, pomaga, opiekuje się, leczy, chroni... Brak jej jakiejś negatywnej cechy. Jakiejkolwiek. Dziewczyna wydaje się robotem, a nie żywą, czującą istotą.

Reasumując „Niezbędnik obserwatorów gwiazd” to wzruszająca i mądra powieść o wykluczeniu społecznym, radzeniu sobie z przeciwnościami losu, także o sile ludzkiego charakteru. Polecam głównie młodzieży, która wciąż czeka na bilet do Hogwartu. Starszym stażem czytelnikom też polecam, gdyż ta lektura wzbogacić może każdego. 

Dziękuję wydawnictwu Otwartemu!

26 komentarzy:

  1. Książka czeka już na mojej półce. Widzę, że stylem nie odbiega zbytnio od Poradnika pozytywnego myślenia, który był moim zdaniem w porządku, jednak mnie nie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam zarówno tę książkę, jak i ,,Poradnik pozytywnego myślenia". Myślę, że nie zawiodę się na tych lekturach.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Poradnika pozytywnego myślenia" ani nie czytałam, ani nie oglądałam, ale cieszę się, że będę miała okazję przeczytać "Niezbędnik obserwatorów gwiazd", który czeka już na półce. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo chętnie przeczytałabym, chociaż najpierw wolę chyba przeczytać "Poradnik pozytywnego myślenia" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie czytałam, ani nie oglądałam „Poradnika pozytywnego myślenia”, chociaż zamierzam nadrobić zaległości w tej kwestii. Co do powyższej pozycji również dam jej szanse poznania, ale to dopiero jak skończę inne czytelnicze zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  6. mam w planach, zwłaszcza, że Poradnik okazał się niezły zarówno w wersji książkowej jak i filmowej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio wspominałam o roli tłumaczy i gdy już ją sobie w znacznym stopniu uświadomiłam, ciągnie mnie do tej książki. Nie tylko dlatego, że autor porównywany jest do Greena, którego lubię i (to przede wszystkim) cenię, ale również dzięki temu tłumaczeniu tytułu. Tytuł magiczny i nie podobny do oryginału. Paradoksalnie, zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana tytułu jest przez wielu krytykowana, ale mnie także się podoba. I oryginalny "Boy 21" jest piękny i enigmatyczny, i "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" posiada swój urok.

      Usuń
  8. jakoś mnie do tej pozycji nie kusi - może kiedyś, ale nie teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Poradnik..." zarówno filmowy jak i książkowy był wspaniały, dlatego "Niezbędnik..." jest dla mnie pozycją obowiązkową. Zamówiłam sobie tę książkę na święta ;) Świetna recenzja tak poza tym! Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Marzy mi się ta książka :) Mam nadzieję, że niedługo wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ksiązka jest u mnie na półce i nie moge doczekac sie kiedy jąprzeczytam .
    Zapraszam do siebie na zimowy stosik.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaciekawiła mnie Twoja recenzja - nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, a może powinnam. Zapraszam też do mnie na zabawę "Wędrująca książka" - więcej szczegółów tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  13. Na razie nie mam za wiele czasu, lecz może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chcę przeczytać - powiedziałabym nawet, że bardziej niż "Poradnik...": nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że "Niezbędnik..." okazałby się bardziej interesujący
    Dodaję do Obserwowanych i pozdrawiam :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
  15. O, zaintrygowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja chyba należę do tej "starszej młodzieży", a mimo tego, nie pogniewałabym się, gdybym dostała bilet do Hogwartu. :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Hm, ja czekam na list z Hogwartu, więc może powinienem sięgnąć po tę powieść...

    OdpowiedzUsuń
  18. Na "Poradniku..." byłam w kinie, planuję też przeczytać. Potem zapoznam się pewnie z "Niezbędnikiem obserwatorów gwiazd" :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O proszę, czy i na podstawie tej książki Quicka nakręcą film? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cieszę się, że Ci się podobała bo przede mną również lektura tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Na list z Hogwartu ciągle czekam, ostatnio dostałam za to Hermionowy zmieniacz czasu więc może wyczaruję sobie kilka dodatkowych godzin na czytanie w ciągu dnia :):)

      Usuń
  21. Muszę przeczytać. Do tej pory nie spotkałam sie z papierowymi wersjami książek autora, widziałam jedynie film "Poradnik...", który tematycznie bardzo mi się spodobał, myślę, ze sięgnę z ciekawości, by poznać nową historię. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba muszę się zapoznać z tym autorem ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. bardzo zazdroszcze, bo poluje na nią :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).