niedziela, 10 marca 2013

„Po szóste nie odpuszczaj” Janet Evanovich



Tłumaczenie: Dominika Repeczko
Tytuł oryginału: Hot six
Seria/cykl wydawniczy: Łowczyni nagród Stephanie Plum tom 6
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 06 marzec 2013
Liczba stron: 360

Jestem dziwna i poznaję serię od jej końca. Ale to nic. Nie przeszkadza to w zrozumieniu fabuły. Jednakże czułam bardziej psychiczny dyskomfort, w związku z tym, że nie znam poprzednich części. Ale jak powiedziałam nie przeszkadza to w przyswajaniu całości.
Zazwyczaj nie zgadzam się z radośnie wykrzykiwanymi przez wydawców sloganami „Bestseller”, „Pierwszy na liście New York Timesa” itp. Ale moi drodzy, wiecie co? Po raz pierwszy naprawdę książka zasługuje na wszystkie pochwały. Seria o Stephanie Plum to jedna z lepszych powieści rozrywkowych, jakie w ostatnim czasie dane mi było czytać.

„Zadzieranie z kobietą, która ma pryszcz nie jest najlepszym pomysłem.”

Stephanie Plum to łowczyni nagród. Powiedzieć, że nie jest najlepsza w swoim fachu to niedopowiedzenie. Jest osobą dość ciapowatą, ale dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności udaje jej się wyjść cało z każdej opresji.

W tym tomie Stephanie musi rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa handlarza bronią. O zrobienie tego zastał oskarżony jej mentor i jeden z mężczyzn jej życia – Komandos. Stephanie stara się oczyścić przyjaciela z zarzutów, przy okazji próbując utrzymać siebie samą przy życiu. Ponadto do Stephanie wprowadza się lekko zakręcona babcia Mazurowa, która ma zamiar zdać egzamin na prawo jazdy i zostać łowcą nagród – jak Stephanie. Żeby nie było nudno nasza główna bohaterka zyskuje niespodziewanego lokatora – psa Boba, który je dosłownie wszystko.

„-Po co jej prezerwatywy?

- Może robi z nich dmuchane zwierzątka.”

Chcę podkreślić, że miejsce akcji jest po prostu cudowne! Grajdoł jest najzabawniejszym miejscem na Ziemi! To tutaj ludzie chodzą z pistoletami w torbach, to tutaj normalny, zwyczajny człowiek nabiera nagle morderczych instynktów i podpala ukochaną, to tutaj policjanci przyjaźnią się z zaćpanymi paserami, to tutaj mordercy ganiają nago po podwórku, to tutaj kobieta woli się rzucić z mostu niż skorzystać ze wspólnej więziennej toalety. Ogólnie totalny chaos i paranoja. Dawno się tak nie ubawiłam!


„Mam wizję – powiedziała. – Widzę wnuki. Trzech chłopców i dwie dziewczynki…

- Nie daj się zastraszyć – szepnął Joe. – Na piętrze przy łóżku mam całe pudełko najlepszych zabezpieczeń, jakie można kupić.”

Akcja mknie przed siebie bez opamiętania. W każdym rozdziale coś się dzieje i nie ma nawet sekundy nudy. Warto podkreślić, że mimo prędkiego toku wydarzeń wszystkie postacie są doskonale wykreowane, a nawet te drugoplanowe posiadają oryginalne charaktery. Wszyscy, nawet najbardziej epizodyczni bohaterowie są charakterystyczni i na długo zapadną w moją pamięć. Polubiłam główną bohaterkę, choć zazwyczaj nie przepadam za ciamajdami. Ale akurat Stephanie jest inna. Jest postacią komedią i wszystkie jej cechy zostały przejaskrawione. Dzięki temu z szerokim uśmiechem na twarzy przyjmowałam jej wpadki i z radosnym chichotem czytałam o jej gafach i zabawnych życiowych sytuacjach. Te wszystkie zwariowane sytuacje, w jakich główna bohaterka się znajduje i jej sposoby wyjścia z nich obronną ręką sprawiły, że czułam do niej naprawdę wiele sympatii.
Stephanie ma ciekawe poczucie humoru, a jej riposty są trafne, dlatego też narracja pierwszoosobowa była w tym wypadku strzałem w dziesiątkę.

„Lepiej wyglądać jak puszczalska z pryszczem niż jak ćwok z pryszczem.”

Nigdy nie przepadałam za kryminałami, ale tutaj sprawa morderstwa ogromnie mnie zaciekawiła i chciałam, czym prędzej rozwikłać tę zagadkę. Niestety nie udało mi się, co sprawiło, że lektura była jeszcze ciekawsza. I mówi to osoba, która nie lubi kryminałów! Warto jednak zauważyć, że nie jest to typowy kryminał, tylko jego groteskowa wersja. Mocno przerysowana, naszkicowana naprawdę grubą kreską.

Język powieści jest dobry, skrzy się humorem. Niekiedy występują przekleństwa, ale nie ma dosłownych scen erotycznych. Dla mnie jest to plusem, że Pani Evanovich wyłamuje się z powszechnego trendu wszechobecnych scen erotycznych. To jest taki mały akt odwagi w mojej opinii. Nie oznacza to wcale nie, że nie ma romansowych wątków. Są i to jakie! Mamy miłosny trójkąt. Jeszcze nie wiem, po której stronie się opowiedziałam, ponieważ każdy z mężczyzn Steph ma swoje zalety i wady. Sceny łóżkowe zaś są jedynie zasugerowane.

„Po szóste nie odpuszczaj” to wciągająca, rozbrajająca powieść, która przyprawia o niekontrolowane ataki śmiechu. Powieść jest wspaniale napisana, a akcja mknie przed siebie na złamanie karku. Bohaterowie są barwni, a dialogi błyskotliwe. Czego można więcej oczekiwać?
7/10

19 komentarzy:

  1. Widziałam już na jakimś blogu tą książkę i zebrała równie pozytywną opinię, więc chyba muszę się za nią rozejrzeć :)

    serdecznie zapraszam w wolnej chwili do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będę miała okazję sięgnąć po którąś część tej serii, zrobię to bez wahania. Polubiłam ostatnio komedie kryminalne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nigdy nie zdecydowałam się i nie zdecydują na pewno, na sięgnięcie po inny tom serii niż pierwszy. Dlatego rozejrzę się za tym cyklem, bo mam ochotę się pośmiać, ale zdecydowanie poszukam części pierwszej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z każdą kolejną przeczytaną pozytywną recenzją tej serii, coraz bardziej się do niej przekonuję :) Rozejrzę się w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również dołączyłam do grona osób, którym spodobała się ta książka, choć podobnie jak Ty zaczęłam przygodę ze Stephanie od tego tomu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też będę czytać serię od środka, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja sobie nie wyobrażam jak komuś mogłaby się nie spodobać :) Polecam poprzednie części, ubaw taki, jak w tej :) No i nie powiedziałabym, że tak znowu od końca zaczynasz :P W końcu ta seria ma ładnych kilkanaście części :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Stephanie Plum i oczywiście książkę już czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę poszukać części pierwszej, ponieważ strasznie mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej serii. Zresztą z od Fabryki Słów nie mam chyba żadnej książki w swojej kolekcji. Zaciekawiłaś mnie jednak i chciałbym bliżej poznać ten cykl, ale zacznę od pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle wokół pozytywnych recenzji, a ja jeszcze nie miałam okazji czytania tej serii. Muszę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszyscy tak się zachwycają tą książką, a ja nie czytałam jeszcze żadnego tomu. Bardzo zainteresowałaś mnie tym konkretnym, jednakowoż wolałabym zacząć od pierwszego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Intrygująca książka. Być może zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dobrze już wiesz, mnie strasznie się spodobała i dzisiaj z biblioteki wypożyczyłam część pierwszą wydaną przez Amber, więc mam nadzieję, że tłumaczenie będzie równie dobre i zabawne jak to zaprezentowane w tomie 6.

    A,czemu nie 10/10 :D? Tak z ciekawości spytam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Po pierwsze zbyt potoczny język dla mnie. Podkreślam dla mnie, bo pasuje do treści i jest dobry, ale ja wolę "czystszy" styl wypowiedzi.
    Po drugie, niekiedy żarty i absurdalne sytuacje wydawały mi się wymuszone. Jakby autorka starała się podtrzymać jedną i tę samą stylistykę przez całą powieść. Ale w ogólnym rozrachunku jest jak mówię - strasznie zabawnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przygoda z tą serią jeszcze przede mną , ale kolejny raz przekonałam się że nie ma co trzymać książki na półce, tylko za czytanie trzeba się brać

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie słyszałam o tej serii, ale po Twojej recenzji muszę po nią sięgnąć;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kolejna recenzja zachwalająca serię :) muszę rozejrzeć się za Stephanie jak tylko pójdę do biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka zbiera bardzo przychylne opinie. Myślę, że warto się nią zainteresować.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).