Tłumaczenie: Dominika Repeczko
Tytuł
oryginału: Hot six
Seria/cykl
wydawniczy: Łowczyni
nagród Stephanie Plum tom 6
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data
wydania: 06 marzec
2013
Liczba
stron: 360
Jestem dziwna i poznaję serię od jej końca. Ale to nic. Nie
przeszkadza to w zrozumieniu fabuły. Jednakże czułam bardziej psychiczny
dyskomfort, w związku z tym, że nie znam poprzednich części. Ale jak
powiedziałam nie przeszkadza to w przyswajaniu całości.
Zazwyczaj nie zgadzam się z radośnie wykrzykiwanymi przez
wydawców sloganami „Bestseller”, „Pierwszy na liście New York Timesa” itp. Ale
moi drodzy, wiecie co? Po raz pierwszy naprawdę książka zasługuje na wszystkie
pochwały. Seria o Stephanie Plum to jedna z lepszych powieści rozrywkowych,
jakie w ostatnim czasie dane mi było czytać.
„Zadzieranie z kobietą, która ma pryszcz nie jest najlepszym
pomysłem.”
Stephanie Plum to łowczyni nagród. Powiedzieć, że nie jest
najlepsza w swoim fachu to niedopowiedzenie. Jest osobą dość ciapowatą, ale
dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności udaje jej się wyjść cało z każdej
opresji.
W tym tomie Stephanie musi rozwiązać zagadkę tajemniczego
morderstwa handlarza bronią. O zrobienie tego zastał oskarżony jej mentor i
jeden z mężczyzn jej życia – Komandos. Stephanie stara się oczyścić przyjaciela
z zarzutów, przy okazji próbując utrzymać siebie samą przy życiu. Ponadto do
Stephanie wprowadza się lekko zakręcona babcia Mazurowa, która ma zamiar zdać
egzamin na prawo jazdy i zostać łowcą nagród – jak Stephanie. Żeby nie było
nudno nasza główna bohaterka zyskuje niespodziewanego lokatora – psa Boba,
który je dosłownie wszystko.
„-Po co jej prezerwatywy?
- Może robi z nich dmuchane zwierzątka.”
Chcę podkreślić, że miejsce akcji jest po prostu cudowne!
Grajdoł jest najzabawniejszym miejscem na Ziemi! To tutaj ludzie chodzą z pistoletami
w torbach, to tutaj normalny, zwyczajny człowiek nabiera nagle morderczych
instynktów i podpala ukochaną, to tutaj policjanci przyjaźnią się z zaćpanymi paserami,
to tutaj mordercy ganiają nago po podwórku, to tutaj kobieta woli się rzucić z
mostu niż skorzystać ze wspólnej więziennej toalety. Ogólnie totalny chaos i
paranoja. Dawno się tak nie ubawiłam!
„Mam wizję – powiedziała. – Widzę wnuki. Trzech chłopców i
dwie dziewczynki…
- Nie daj się zastraszyć – szepnął Joe. – Na piętrze przy
łóżku mam całe pudełko najlepszych zabezpieczeń, jakie można kupić.”
Akcja mknie przed siebie bez opamiętania. W każdym rozdziale
coś się dzieje i nie ma nawet sekundy nudy. Warto podkreślić, że mimo prędkiego
toku wydarzeń wszystkie postacie są doskonale wykreowane, a nawet te
drugoplanowe posiadają oryginalne charaktery. Wszyscy, nawet najbardziej
epizodyczni bohaterowie są charakterystyczni i na długo zapadną w moją pamięć.
Polubiłam główną bohaterkę, choć zazwyczaj nie przepadam za ciamajdami. Ale
akurat Stephanie jest inna. Jest postacią komedią i wszystkie jej cechy zostały
przejaskrawione. Dzięki temu z szerokim uśmiechem na twarzy przyjmowałam jej wpadki
i z radosnym chichotem czytałam o jej gafach i zabawnych życiowych sytuacjach.
Te wszystkie zwariowane sytuacje, w jakich główna bohaterka się znajduje i jej
sposoby wyjścia z nich obronną ręką sprawiły, że czułam do niej naprawdę wiele
sympatii.
Stephanie ma ciekawe poczucie humoru, a jej riposty są
trafne, dlatego też narracja pierwszoosobowa była w tym wypadku strzałem w
dziesiątkę.
„Lepiej wyglądać jak
puszczalska z pryszczem niż jak ćwok z pryszczem.”
Nigdy nie przepadałam za kryminałami, ale tutaj sprawa
morderstwa ogromnie mnie zaciekawiła i chciałam, czym prędzej rozwikłać tę
zagadkę. Niestety nie udało mi się, co sprawiło, że lektura była jeszcze
ciekawsza. I mówi to osoba, która nie lubi kryminałów! Warto jednak zauważyć,
że nie jest to typowy kryminał, tylko jego groteskowa wersja. Mocno
przerysowana, naszkicowana naprawdę grubą kreską.
Język powieści jest dobry, skrzy się humorem. Niekiedy
występują przekleństwa, ale nie ma dosłownych scen erotycznych. Dla mnie jest
to plusem, że Pani Evanovich wyłamuje się z powszechnego trendu wszechobecnych
scen erotycznych. To jest taki mały akt odwagi w mojej opinii. Nie oznacza to
wcale nie, że nie ma romansowych wątków. Są i to jakie! Mamy miłosny trójkąt. Jeszcze
nie wiem, po której stronie się opowiedziałam, ponieważ każdy z mężczyzn Steph
ma swoje zalety i wady. Sceny łóżkowe zaś są jedynie zasugerowane.
„Po szóste nie odpuszczaj” to wciągająca, rozbrajająca
powieść, która przyprawia o niekontrolowane ataki śmiechu. Powieść jest
wspaniale napisana, a akcja mknie przed siebie na złamanie karku. Bohaterowie
są barwni, a dialogi błyskotliwe. Czego można więcej oczekiwać?
7/10
Widziałam już na jakimś blogu tą książkę i zebrała równie pozytywną opinię, więc chyba muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszam w wolnej chwili do mnie :)
Jak będę miała okazję sięgnąć po którąś część tej serii, zrobię to bez wahania. Polubiłam ostatnio komedie kryminalne :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie zdecydowałam się i nie zdecydują na pewno, na sięgnięcie po inny tom serii niż pierwszy. Dlatego rozejrzę się za tym cyklem, bo mam ochotę się pośmiać, ale zdecydowanie poszukam części pierwszej :)
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną przeczytaną pozytywną recenzją tej serii, coraz bardziej się do niej przekonuję :) Rozejrzę się w bibliotece.
OdpowiedzUsuńJa również dołączyłam do grona osób, którym spodobała się ta książka, choć podobnie jak Ty zaczęłam przygodę ze Stephanie od tego tomu. :)
OdpowiedzUsuńTeż będę czytać serię od środka, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać ;)
OdpowiedzUsuńJa sobie nie wyobrażam jak komuś mogłaby się nie spodobać :) Polecam poprzednie części, ubaw taki, jak w tej :) No i nie powiedziałabym, że tak znowu od końca zaczynasz :P W końcu ta seria ma ładnych kilkanaście części :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Stephanie Plum i oczywiście książkę już czytałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać części pierwszej, ponieważ strasznie mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy wcześniej o tej serii. Zresztą z od Fabryki Słów nie mam chyba żadnej książki w swojej kolekcji. Zaciekawiłaś mnie jednak i chciałbym bliżej poznać ten cykl, ale zacznę od pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńTyle wokół pozytywnych recenzji, a ja jeszcze nie miałam okazji czytania tej serii. Muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuńWszyscy tak się zachwycają tą książką, a ja nie czytałam jeszcze żadnego tomu. Bardzo zainteresowałaś mnie tym konkretnym, jednakowoż wolałabym zacząć od pierwszego.
OdpowiedzUsuńIntrygująca książka. Być może zajrzę :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze już wiesz, mnie strasznie się spodobała i dzisiaj z biblioteki wypożyczyłam część pierwszą wydaną przez Amber, więc mam nadzieję, że tłumaczenie będzie równie dobre i zabawne jak to zaprezentowane w tomie 6.
OdpowiedzUsuńA,czemu nie 10/10 :D? Tak z ciekawości spytam.
Po pierwsze zbyt potoczny język dla mnie. Podkreślam dla mnie, bo pasuje do treści i jest dobry, ale ja wolę "czystszy" styl wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńPo drugie, niekiedy żarty i absurdalne sytuacje wydawały mi się wymuszone. Jakby autorka starała się podtrzymać jedną i tę samą stylistykę przez całą powieść. Ale w ogólnym rozrachunku jest jak mówię - strasznie zabawnie ;-)
Przygoda z tą serią jeszcze przede mną , ale kolejny raz przekonałam się że nie ma co trzymać książki na półce, tylko za czytanie trzeba się brać
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej serii, ale po Twojej recenzji muszę po nią sięgnąć;)
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja zachwalająca serię :) muszę rozejrzeć się za Stephanie jak tylko pójdę do biblioteki :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera bardzo przychylne opinie. Myślę, że warto się nią zainteresować.
OdpowiedzUsuń