Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Tytuł oryginału: Lost In Time
Seria/cykl wydawniczy: Błękitnokrwiści tom 6
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2012
A oto kolejna książka dla młodzieży. I tradycyjnie dla mnie
dość przeciętna. Chociaż w sumie nietradycyjnie: tradycyjnie byłoby gdyby
książka była totalnym dnem, a ta jest przeciętnym czytadłem, które mnie
wciągnęło.
„Zwykle to, czego szukamy, mamy tuż pod nosem.”
Podejrzewam, że jeśli ktoś dotrwał do tej części owej serii
to albo jest jej fanem i entuzjastą, albo toleruję ją i w pewnym momencie nawet
się niezorientowawszy wciągnęła go główna intryga. Ja należę do tych drugich.
„Niemal przekonała siebie, że będą razem do końca swoich
dni.”
Schurley i Jack biorą ze sobą ślub. Wiodą radosne życie
młodego małżeństwa, jednak na horyzoncie wciąż majaczy się żądna zemsty Mimi.
Mają również świadomość, że należy wypełnić obietnicę i odnaleźć szczególną
bramę. Pracują nad tym bezskutecznie. Mimi nie pragnie jedynie krwi Jacka, ale
także pragnie wyciągnąć z otchłani piekielnej swojego ukochanego – Kingsleya.
Gdy już przybywa do piekła rzeczony osobnik zupełnie ją ignoruje… To zadaje
dziewczynie cios w samo serce.
Historię możemy poznawać z trzech perspektyw. Z jednej
przygody Schurley i Jacka, z drugiej podróż Mimi, a z trzeciej, co jest pewnym
urozmaiceniem, historia miłości Allegry Van Allen, matki Schurley do zwykłego
człowieka. Szczerze powiedziawszy, właśnie te ostatnie były najciekawsze, gdyż
tchnęły odrobinę świeżości w cykl, który już mnie trochę zmęczył. Tym bardziej
cieszę się, że to już przedostatni tom. Najwyższy czas kończyć.
Autorka zwyczajowo serwuje nam sporą ilość miłosnych wyznań,
zapewnień o wiecznej miłości. Naturalnie dostrzeżemy w tym pewien patos, ale to
jedna z niewielu serii, gdzie czytało mi się takie opisy przyjemnie i bez
mdłości. Ot nastolatki wyznające sobie miłość. Na zawsze i na wieczność…
Książka posuwa się do przodu bardzo powoli, fabuła jest
monotonna. Jednak mimo to, można tę powieść przeczytać dość szybko z uwagi na
krótkie rozdziały, a każdy z nich z innej perspektywy. Gdyby nie to, większość czytelników
usnęłaby przy tej książce.
Autora miała niewątpliwie pomysł na serię, jednak…
niezmiernie zagmatwany! Przeczytałam od deski do deski wszystkie poprzednie
części, a mimo to nie zawsze nadążałam za akcją, nie rozumiałam wszystkiego.
Ktoś tu zapomniał wszystkiego czytelnikom wyjawić…
Mimo to, czytało się dobrze, szybko i przyjemnie.
Zakończenie jest tylko zapowiedzią kolejnego tomu i jak najbardziej przeczytam
go. Nie oczekuję go z wytęsknieniem.
Przyznaję wielki plus za to, że autorka rozwinęła swój
warsztat od czasów pierwszej części. Gdy tam, język to był dramat, teraz jest
znośny. Ograniczyła żenujące opisy ubrań, pomieszczeń itp. Doceniam to.
6/10
Ne znam tej serii, ale nie wiem, czy dam radę ją rozpocząć, gdyż na chwilę obecną mam parę innych zaległych cykli do nadrobienia, ale będę ją miała na uwadze w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńTeż należę do tej drugiej grupy - ta seria to taki typowy odmużdżacz, który czytam z przyzwyczajenia. Przede mną jeszcze tylko ostatnia część...
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę :/
OdpowiedzUsuńTa seria od samego początku jakoś mnie nie zachwyciła....
OdpowiedzUsuńJa nawet się za tą serię nie brałam. Po prostu wiedziałam, że bym się niesamowicie przy niej umęczyła.To nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej serii, ale jakoś specjalnie szaleć za nią nie szaleję ;) Kiedyś, przy okazji ;)
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona tematyka, pomimo połowicznej oceny kiedyś postaram się poznać treść :)
OdpowiedzUsuńChyba musiałabym najpierw sięgnąć po pierwszą część. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHmm... nie znam tej serii, ale gdybym miała ochotę na jakieś czytadło, to sięgnęłabym raczej po coś innego.
OdpowiedzUsuńA ja tam w tej serii nie widzę minusów, bardzo ją lubię.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom był dość dobry, ale potem było już tylko gorzej. Skończyłam na czwartym i jakoś nie mam ochoty kontynuować lektury tej serii.
OdpowiedzUsuńTwórczość Melissy w ogóle mnie nie urzekła. Niestety seria nie robi na mnie wrażenia.
OdpowiedzUsuńCzytałam dość dawno i bardzo fajnie spędziłam przy niej czas.
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię Błękitnokrwistych, przeczytałam jeden czy dwa tomy, jednak na pewno nie sięgnę po kolejne. Dla mnie lektura tej serii jest jak droga przez mękę. ;)
OdpowiedzUsuńŚrednio mnie do tej serii ciągnie. Bardzo średnio ;P
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że gdy sięgam po literaturę typowo młodzieżową (a czasem mi sie zdarza) to zwykle czuję niedosyt i rozczarowanie. Choć z serią o której piszesz się nie zetknęłam to fabuła jakoś mnie nie przyciąga :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie. Czasami lubię sięgnąć po młodzieżówkę, choć ostatnio jakoś nic mi w ręce nie wpadło, ale ten tytuł to zdecydowanie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńModa na serie młodzieżowe wciąż trwa - to mała żyła złota ;-) Ja cały czas próbuje skończyć "Gone" :-D
OdpowiedzUsuńchyba jednak nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńHmmm... Chyba się jeszcze jednak zastanowię nad tą serią. Chwilowo szkoda mi czasu na raczej przeciętne książki
OdpowiedzUsuńOdpuściłam sobie tę serię, jakoś mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy tej serii i raczej szybko tego nie zmienię ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci spokojnych, radosnych świąt!
Muszę przyznać, że do tej serii nigdy mnie nie ciągnęło. I raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam od dawna ochotę na całą serię.
OdpowiedzUsuńWyróżniłam Cię w blogowej zabawie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://miqaisonfire.wordpress.com/2013/03/30/306-wyczekiwany-multi-maxi-stosik-15/
Wesołych Świąt Wielkanocnych!
Według mnie, najgorsza część z całej serii, jak do tej pory. Zobaczymy, co ostatni tom pokaże :).
OdpowiedzUsuńno, nie zachęcasz - doceniam szczerość;) pozdrawiam serdecznie i świątecznie:)
OdpowiedzUsuńZ trudem udało mi się przebrnąć przez pierwszy tom tej strasznej serii i to było zdecydowane pożegnanie. Koszmar! Nawet nie chcę sprawdzać czy autorka faktycznie się rozwinęła. ;)
OdpowiedzUsuń