Fabryka Słów informuje o
zmianie daty premiery!
Długo oczekiwana książka „GIŃ” Hanny Winter ukaże się
już 1 października!
Po
przygodzie z zimną skandynawską grozą, czas na coś zupełnie nowego –
zaplanowany z morderczym wyrachowaniem i przerażającą precyzją – mroczny,
niemiecki koszmar.
"Giń"
to lektura obowiązkowa dla miłośników dobrego, ostrego, zaskakującego i
trzymającego w napięciu kryminału.
„Giń”
Hanny Winter to starcie z zupełnie nieznanym przeciwnikiem - seryjnym mordercą
na miarę Kuby Rozpruwacza - analizującym i przewidującym każdą reakcję ofiary.
W tych okolicznościach przysłowiowa niemiecka dokładność i precyzja jawią
się iście diabolicznym narzędziem. Ofiara starając się przewidzieć kolejny ruch
mordercy – nigdy nie wie, czy jej ruch nie został skalkulowany i przewidziany
już wcześniej.
Polem
dla rywalizacji jest dobrze znany polskiemu czytelnikowi Berlin. Wspomnienia z
wakacyjnych wypraw skracają dystans do fabuły, dodając realizmu zdarzeniom wykreowanym
przez pisarza.
W
tej scenerii, Lara główna bohaterka powieści, stara się wyrwać z zastawionej na
nią pułapki. Wzorzec działania sprawcy daje się przyporządkować seryjnemu
mordercy terroryzującemu miasto – motywy pozostają nieznane.
Czy
dla ofiary jest coś bardziej przerażającego niż świadomość udziału w grze,
której zasad nie rozpoznaje? Gdy nie wie, kto kontroluje jej ruchy?
***
Werdykt w konkursie był jednogłośny. Zwycięzcą zostaje
użytkownik anonimowy, który pozostawił odpowiedź brzmiącą tak:
„Życie szczęścia nie daje. Trzeba je sobie samemu wziąć.”
Już wysyłam email do zwycięzcy i czekam na dane adresowe.
Wiem, że to wbrew regulaminowi, ale, jako że niebawem zbliża
się wielkimi krokami okrągły rok blogowania. Cieszę się, że mogę być z Wami. Nie
podejrzewałam, że wszystko tak się potoczy. Znalazłam w blogosferze swoje
ulubione blogi na których ludzie myślą i czytają podobnie jak ja. Wierzę, że
kolejny rok będzie jeszcze lepszy!
Ale do rzeczy, z uwagi na to, iż
rok pisana recenzji mija niebawem to postanowiłam przyznać niewielki upominek jeszcze jeden osobie. Drugie miejsce zajmuje:
Justyna Jesse L. z odpowiedzią:
Co nie daje szczęścia?
Przytrafiające nam się nieszczęścia.
Przytrafiające nam się nieszczęścia.
Gratuluję wszystkim zwycięzcą!
***
Wiem, że powinnam zakończyć
pozytywniejszym akcentem, jednak pewien incydent mną wstrząsnął. Chodzi ogólnie
rzecz ujmując o to, że została skopiowana moja recenzja.
Więc tak, nie obchodzi mnie czy
jesteście nowymi blogerami nieumiejącymi pisać jeszcze recenzji, nie obchodzi
mnie czy bierzecie z mojej recenzji trochę, dużo czy niewiele.
Uważacie się za pomysłowych,
ponieważ zmienicie słowo autorka na imię i nazwisko tejże? Skoro nie potraficie
sklecić samodzielnie paru sensownych zdań to pytanie brzmi – po co zakładać
blog? Jaki trzeba mieć tupet, żeby jeszcze startować z MOJĄ pracą w konkursie
na najlepszą recenzję na portalu Na Kanapie?
Poznam własny tekst. Zawsze i
wszędzie. To, że zamienicie dwa słowa to nic nie zmienia. Nie życzę sobie
kopiowania moich tekstów. Nie przemawia do mnie cytat „Naśladownictwo to
najwyższa forma komplementu”. Nie pochlebia mi to.
Przepraszam, że tak kończę
niemiło, jednak to pierwszy plagiat i jestem wstrząśnięta niezmieszana. Chociaż
może wcale nie jest tak źle. Po mojej interwencji recenzja została usunięta
zewsząd – tylko czy naprawdę trzeba być stale czujnym, czy naprawdę są konieczne
są takie interwencje. Ja się wściekam, dziewczynie jest głupio – na co to komu?
"Giń" zapowiada się bardzo ciekawie! Co do plagiatu to na prawdę mnie to dziwi. Po co to robić? Nie rozumiem. Raz napisze się lepiej raz gorzej, to tez kwestia wprawy. Lepiej chyba być nagrodzonym za coś swojego autorstwa...
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięzcom!
OdpowiedzUsuńA co do tego niezbyt miłego incydentu... Nie rozumiem takiego zachowania. Owszem, można brać z kogoś przykład, ale nie przepisując czyjej recenzji i podpisując się pod nią jak pod własną. A startować z nią w konkursie... To dopiero szczyt bezczelności.
Pozostaje mi tylko współczuć Ci i mieć nadzieję, że więcej taka sytuacja nie będzie miała miejsca. ;)
Z ogromną niecierpliwością czekam na książkę ,,Giń''. Bardzo mnie ona zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńCo do przytoczonego przez ciebie incydentu, to naprawdę jestem w szoku. Dziwię się takim ludziom, którzy potrafią od kogoś ,,ukraść'' słowo w słowo część lub całą recenzje i jeszcze na dodatek mieć tupet, by startować z nią do konkursu.
Jeśli chcesz, to podaj nam nick do tej osoby, bo może ona już niejednokrotnie tak robiła przywłaszczając sobie inne cudze recenzje.
po "Giń" z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńa co do plagiatu :/ brak słów
nie rozumiem, jak tak można :/
Bardzo mi przykro z powodu kradzieży, bo trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Zastanawiam się kiedy w końcu ktoś zgłosi się z tym na policję.
OdpowiedzUsuńDobrze, że zareagowałaś, tak nie powinno być, niech każdy pisze tak jak potrafi.)
OdpowiedzUsuńGratuluję! To co napisałaś o kradzieży, naprawdę mną wstrząsnęło, co za tupet!
OdpowiedzUsuńOkrutnie niemiły incydent. Mam cichą nadzieję, że już więcej się on nie powtórzy - ani Tobie, ani nikomu innemu... Niestety, Internet powoduje, że większość czuje się bezkarna i bierze z niego całymi garściami.
OdpowiedzUsuńStrasznie współczuje. Człowiek jednak mimo wszystko daje coś od siebie pisząc takie recenzje, a ktoś inny myśląc że taki sprytny wygra konkurs. No sprytu pozazdrościć po prostu.
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo mi miło za to drugie miejsce (:
Ludzie to mają tupet... :(
OdpowiedzUsuńStraszna sprawa z tym plagiatem. Pamiętam, że ostatnio też była jakaś afera z tym, że dziewczyna całe akapity kopiowała z cudzych recenzji i sobie przypisywała ich napisanie... Niektórzy ludzie są dziwni.
OdpowiedzUsuńNie da się tego uniknąć, trzeba być stale czujnym niestety :)
OdpowiedzUsuńPo książkę "Giń" z chęcią sięgnę, zaciekawił mnie opis :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięzcom konkursu!
Z powodu tej kradzieży recenzji, współczuję Ci. Niektórzy ludzie, chyba po prostu nie potrafią traktować innych z szacunkiem.
Ludzie czasami myślą, że są bardzo sprytni zmieniając kilka przypadkowych słów, czy przestawiając szyk.
OdpowiedzUsuńMożna się czasami inspirować, wpaść na jakąś myśl... Tylko nie kopiować, przepisywać, zgapiać. Jak coś robić to tylko z głową. Szkoda gadać.