niedziela, 24 marca 2013

Wyspa dla dwojga - Mariusz Zielke



Wydawnictwo: Principium
Data wydania: grudzień 2011
Liczba stron: 192

Przekonałam się do opowiadań. Zbiór tychże autorstwa Pana Krzysztofa Spadły mimo nielicznych wad naprawdę mnie wciągnął i oczarował. Dlatego też postanowiłam sięgnąć po długo przetrzymaną książkę Mariusza Zielke.  

„Czyż aksamit krwawego poranka nie jest najpiękniejszą z barw?”

Motywem przewodnim wszystkich nowel jest miłość. W każdym opowiadaniu występuje w innej formie, ma różne natężenie i obiekt atencji. Niekiedy miłość odmienia życie na lepsze, jednak ten aspekt nie jest obiektem zainteresowań pisarza. Za to poświęca cała swoją uwagę uczuciu, które spycha w otchłań, jest katalizatorem zbrodni, obezwładnia i wciąga jak ruchome piaski. Można by pomyśleć, że miłość jest już tak wyświechtanym tematem książek, że nic nowego na jej temat stworzyć nie można. Błąd! Autor ma dryg do tworzenia zajmujących historii. Fabuły niejednokrotnie mnie zadziwiły. Są niebanalne. Aż do przesady…Fabuła mimo iż nie jest fantastyczna to jest mało realna. Podczas czytania tej książki miałam wręcz uniesioną jedną brew i pytanie na ustach „Doprawdy Panie Autorze?”

„Największą księgą antykościelną jest podręcznik do fizyki.”

Miłość i zbrodnia przeplatają się na każdym kroku, okraszone sporą dawką tajemniczości i nawarstwiających się zagadek. Pan Zielke odchodzi jak najdalej od koncepcji romantycznej, cukierkowej miłości. Ten zbiór jest nie o tym…

„Bo moje szaleństwo wyznacza moją wielkość.”

Okładka obiecuje mocne, ostre teksty. Oczekiwałam opowiadań, które złamią wszelkie literackie normy. I tych uczuć mi zabrakło. Coś, co rozpali mnie jak papryczka chili z obwoluty książki. Czy tak się stało? Nie. Może to wina krótkiej formy, a może samego pisarza, ale akcja jak od linijki zdąża, czym prędzej do punktu kulminacyjnego każdego z opowiadań. Brak miejsca na budowania napięcia, brak niepokoju. Przecież tam dokonywały się zbrodnie! Z miłości! A ja, ani przez sekundę nie odczułam podniecenia, ni ciężaru tajemnicy. Bardzo tego żałuję, bo przez ten wszechogarniający brak emocji, opowiadania te zostały zmarnowane.

Postacie dość przeciętne. Niezbyt pogłębione portrety psychologiczne (jakby to było możliwe w tak krótkiej formie). Bohaterowie zostali zdefiniowani przez swoje czyny, a nie słowa autora. Myślę, że mimo wszystko nie jest z nimi najgorzej. Poniekąd to dobrze, jednak z drugiej strony zostały one bezlitośnie spłycone, ledwie naszkicowane. Jakby autor wykreował w swojej wyobraźni wydarzenia, a bohaterów już nie.

Mam nieodparte odczucie niewykorzystanych historii. Gdyby te opowiadania dopracować, a może nawet stworzyć z każdej z nich powieść, byłoby znacznie lepiej. A tak mamy suche wydarzenia bez emocji i bohaterów z prawdziwego zdarzenia. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że autor się nie przyłożył…

Myślę jednak, że Zielke nie jest dla mnie jeszcze stracony i kiedyś sięgnę po jakąś jego książkę.
6/10

19 komentarzy:

  1. Autora znam z ,,Księgi kłamców''. Bardzo specyficzna powieść. Zamierzam jeszcze przeczytać ,,Wyrok'', gdyż akurat jestem w posiadaniu tej książki. Co do powyższej pozycji, to raczej podziękuję, gdyż szukam obecnie czegoś gatunkowo innego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety to nie moje klimaty :/

    OdpowiedzUsuń
  3. jakoś zaciekawiły mnie te opowiadania, pomimo średniej oceny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To opowiadania nie dla mnie. Nie lubię chybionych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale jakże różną tematykę porusza w swoich książkach!

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja świetna. Miałam ochotę na tę książkę, ale chyba zrezygnuje z jej przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam wiele dobrego o tym autorze i chociaż oceniłaś ksiązkę raczej średnio, to jednak mam ochotę skusić się na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam okazję przeczytać dwie ksiażki tego autora i obie bardzo mile wspominam. z sympatii po Wyspę też pewnie kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja wciąż jednak wolę dłuższe teksty, ale też przekonałam się do opowiadań - w każdym razie nie uciekam z krzykiem na ich widok :D Szkoda, że sporo w tej książce przeciętności, bo o samym autorze słyszałam sporo dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię niebanalne podejście do pozornie oklepanych tematów, ale taki niedosyt emocji odrobinę mnie zniechęca. Chociaż nie wykluczam, że kiedyś po "Wyspę dla dwojga " sięgnę :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na chwilę obecną nie czuję, by była to książka dla mnie, jednak zapamiętam nazwisko autora :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niespecjalnie przepadam za takimi zbiorami. Robię wyjątek tylko dla Stephena Kinga, Aghaty Christie i antologii fantasy. Tym razem zdecydowany pas.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zbiory opowiadań to tylko z gatunki fantastyki, te uwielbiam ale paradoksalnie innych nie toleruję :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. fakt miłość jest to oklepany temat w książkach. jeśli autor potrafi w oryginalny sposób przedstawić uczucie, bądź problemy z tym zwiazane to gwarantuje dobre czytadlo. jesli podejdzie do sprawy byle sprzedać to nie stanę się fanem mimo bestsellera.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie spotkałam się jeszcze z twórczością autora, po przeczytaniu recenzji nie jestem do końca przekonana, nie lubię, gdy coś co czytam bardzo szybko się kończy, wolę lepiej poznać bohaterów i ich świat. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Minęło sporo czasu odkąd czytałam tę książkę. Pamiętam jeszcze dwa opowiadania i jedno mile wspominam. Chyba nawet kiedyś do nich wrócę. Zgadzam się jednak, że dopracowanie i poszerzenie opowiadań zadziałałoby na korzyść.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię opowiadania. Jednak, jeśli o nie chodzi, moje wymagania są dosyć duże. Wydaje mi się, że twórczość pana Zielke jednak ich nie spełni.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).