czwartek, 10 lipca 2014

"Klątwa tygrysa" Colleen Houck



Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Tytuł oryginału: Tiger's Curse
Seria/cykl wydawniczy: Klątwa Tygrysa tom 1
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: marzec 2012
Liczba stron: 360


Wiecie, dlaczego niektóre powieści zostają odrzucone przez wydawców? Ponieważ ci przeważnie wykształceni ludzie zajmujący się, na co dzień literaturą dostrzegają, że niektóre powieści są chłamem. I zgadzam się z nimi w całej rozciągłości. Uprzejmie proszę, by ktoś mnie uderzył, gdy znów przyjdzie mi do głowy pomysł, przeczytania powieści opublikowanej samodzielnie przez autora. Mocno. To bardzo głupi pomysł.

„Kiedy życie wręcza ci cytrynę, upiecz ciasto cytrynowe.”

Książka opowiada o poszukującej pracy Kelsey. Niespodziewanie znajduje zatrudnienie w cyrku, jako pomocnica i opiekunka tygrysa. Groźny zwierz początkowo budzi w niej strach, jednak z czasem dziewczyna dostrzega jego niebezpieczną urodę. Można powiedzieć, że Kelsey i tygrys zaprzyjaźniają się. Pewnego dnia do cyrku przybywa mężczyzna z Indii i chce zabrać wielkiego kota w jego rodzinne strony. Prosi dziewczynę, by im towarzyszyła jako opiekunka tygrysa. Kelsey się na to godzi i wyrusza na egzotyczna wyprawę w nieznane.

„Pocałunek to podpis mężczyzny”

„Literacki fenomen”. Skomentuje to tak – hahahahah! To jakaś kpina. Jednakże zacznę od pozytywu, mianowicie nieszablonowy pomysł na fabułę. Nie kolejny wampir, wilkołak czy inny stwór, ale klątwa. Nawet cały rys fabularny mi się podobał, choć opierał się głównie na romansie. Ale, jako że lubię romanse, nie przeszkadzało mi to.

Kolejnym walorem jest umieszczenie akcji w Indiach. Nigdy wcześniej nie czytałam romansu paranormalnego, którego akcja działaby się w egzotycznym kraju i ogromnie mi się to podobało! Autorka przybliżyła nam nie tylko legendy i mity indyjskie, ale także np.: kuchnie. Ten element bardzo przypadł mi do gustu, ale pisarce nie udało się oddać klimatu Indii. Czułam jakby Pani Houck nigdy tam nie była i próbuje przekazać mi informacje podręcznikowe, a nie znane z własnej autopsji.

Autorka nie potrafi pisać. Z krótkiej notki biograficznej wynika, że to debiut autorki. Książka aż tym krzyczy. Przykładem na jej brak warsztatu może być typowe dla początkujących pisarzy opisywanie codziennych czynności – zjadłam, umyłam się, założyłam pidżamkę itd. Rozumiem przeczytać o tym raz. Ale każdego wieczoru rytuał się powtarzał. Drobna rada: trochę więcej dynamicznej akcji, mniej opisów tego, co Kelsey sobie umyła.

Jeśli zaś mówimy o stylu to cóż mogę rzec. Styl jest prostacki, niewyrobiony, sztywny. Nie wiem, czy to, co powiem kogoś zachęci, ale czytałam powieści, które były napisane gorszym językiem, więc chyba nie jest tak źle. Ale czy stwierdzenie, że nie jest to najgorsza powieść w dziejach, zachęca? Często występowały pewne niezgrabności językowe, ogólnie widać, że autorka niezbyt czuje się swobodnie wśród słowa pisanego. Dialogi były tak idiotyczne, że aż szkoda o nich pisać.

Kreacja postaci to porażka na całej linii. Kelsey to idiotka, bez poczucia własnej wartości marząca tylko o tym, by przystojny książę zwrócił na nią uwagę. Jej naiwność poraża. Ilu z nas wybrałoby się w podróż z całkowicie obcym mężczyzną? A w momencie, gdy wasz przewodnik znika, co robicie? Wracacie do sklepu i dzwonicie po pomoc? Nie, Kelsey wpadła na inny genialny pomysł, otóż idzie głębiej w dżunglę. Tak, to ma sens. Ogólnie rzecz ujmując główna bohaterka jest tępą istotą bez krzty rozumu. Mężczyźni to kolejny żenujący element tej książki. Fakt, pisarka próbowała ich skonstruować, ale nie wyszło. Wspomnę jedynie o księciu, który jest idealny. To jego jedyna cecha – idealność. Motyw walczących ze sobą braci został zaczerpnięty prawdopodobnie z Pamiętników wampirów. Reszta postaci jest śmiechu warta. Schemat przy tworzeniu bohaterów aż piszczy.

Powiem tak – są elementy, które mi się podobały, jak np.: mitologia indyjska i nawet cała fabuła. Istotniejsze aspekty powieści są przerażająco niedopracowane. Cała książka jest bardzo naiwna, żeby uniknąć mocnego stwierdzenia, że jest zwyczajnie głupia. Ale pragnę coś zaznaczyć. Potraktujcie tę książkę jak baśń. Jak mit o rodzącej się miłości, jak coś, co ma być z założenia naiwne. Nie wiem, czy taki był zamysł artystyczny autorki, ale pragnę wierzyć, że tak. Jeśli to zrobicie, postawicie tej książce tak samo dobrą notę jak ja.
4/10

37 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce i fabułą mnie zaintrygowała, ale teraz wiem, że na pewno po nią nie sięgnę. W końcu nie tylko pomysł na powieść jest ważny, ale też bohaterowie i wszystko inne. A skoro główna bohaterka jest naiwna i dziecinna, a jej ukochany to ideał, to chyba podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. To w ogóle nie są moje klimaty, a w połączeniu z tak niską oceną daje mi to pewność, że nie ma po co sięgać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeju, aż tak źle? Kupiłam ją jakiś czasu temu i zamierzałam przeczytać w te wakacje. Mam nadzieję, że dla mnie nie będzie to drogą przez mękę, ale teraz się nieco obawiam... Zobaczymy. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro 4/10, to nie będę się za nią rozglądać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie też czasem przeczytać tekst dołączony do oceny :-)

      Usuń
  5. Oj zgodzę się, książka tragiczna. I nie wiem, co mnie podkusiło, ale sięgnęłam po drugi tom... i o ile to możliwe, jest jeszcze gorzej. Ogromnie szkoda mi zmarnowanego potencjału, bo sam pomysł nie był taki zły, a umieszczenie akcji w Indiach też bardzo mi się spodobało, bo uwielbiam Indie, ale po prostu nie dało się tego czytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam drugi tom i również uważam, że jest dużo, dużo gorszy.

      Usuń
  6. Serię mam już za sobą ale bardzo miło wspominam tę przygodę

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj czytałam na jej temat również negatywną recenzję, więc sobie odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka cudowna, a książka do kitu. Strasznie się przy tym męczyłam. Trzymam tą powieść tylko ze względu na Tygrysa na okładkce

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tę książkę w domu, ale recenzje bywają takie różne, że nie zaczęłam jeszcze czytać...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaskoczyłaś mnie, gdyż nie wiedziałam, że "Klątwa tygrysa" została opublikowana samodzielnie przez autora. Mnie co prawda nie przeszkadzają naiwne historie, gdyż lubię od czasu do czasu poczytać jakąś a'la baśń, ale z drugiej strony wspominasz o wielu niedopracowanych aspektach a to już przeważa moją ostateczną decyzję, dlatego jednak odpuszczam sobie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fakt. Nawet w przypadku dobrej książki - od jej napisania do wydania jest bardzo długa droga - redakcja, poprawki merytoryczne, korekta. Wielu "nowych" autorów się burzy, jak im każą dany fragment poprawić, napisać od nowa, a przecież to uwagi ludzi, którzy jednak coś niecoś znają się na rzeczy i zęby pozjadali na książkach.

    Na pewno dobrą (sprawdzoną, wydaną już przez kolejne wydawnictwo) można "wygrać" w tym momencie u nas na blogu w małym konkursie. Zapraszam serdecznie, bo ksiażki tamtego autora szczerze polecam!
    Pozdrawiam, Asia z btth.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. P.S. Ja też pochodzę z Kielc :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej, sama okładka jest magnetyczna, ale trzeba przyznać - płytkie historie nie zadowolą wymagającego czytelnika, niestety ;) Baśń... i wszystko staje się wybaczone :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej, dodawałam komentarz i wszystko mi zniknęło...
    Pisałam, że okładka jest bardzo magnetyczna, mnie zauroczyła. A baśń.... cóż, wszystko staje się wtedy wybaczone autorowi :D

    OdpowiedzUsuń
  15. No proszę, a taka chwalona seria... :O

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiedziałam, że ta książka została wydawana samodzielnie przez autora - ale jak widać był to głupi pomysł, skoro książka pełna jest niedociągnięć. A zawsze tak chwaloną tą serię :c będę zaglądać, więc obserwuję ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytałam już tyle negatywnych recenzji, że z pewnością po nią nie sięgnę. Jak widać, niektóre teksty nie powinny wychodzić z szafy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Sporo tych niedociągnięć. Chyba się nie skuszę, szkoda mi czasu na takie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  19. Swego czasu było dosyć głośno o tej powieści - najwidoczniej taka reklama była potrzebna, bo fabuła (i styl autorki) same się nie obronią i nie zachęcą do przeczytania;)

    OdpowiedzUsuń
  20. O matko kochana, jakim cudem to się znalazło na polskim rynku wydawniczym? Nie sięgnę po tę książkę, bo nie chcę tracić czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie rezygnuj z książek wydanych przez samych autorów, ponieważ czasami można naprawdę trafić na perełki, tak samo jak to się tyczy debiutantów. Powyższą książką nie jestem zainteresowana, choć fabuła jest bardzo ciekawa, no i Indie. Szkoda, że autorka tak zepsuła cały potencjał... A opisywanie wszystkich czynności "umyłam, zjadłam" mnie niezwykle irytuje w książkach, na szczęście nie zdarza się to zbyt często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a jakież to książki samodzielnie wydawane są takie dobre? W życiu nie przeczytałam nic dobrego - ani debiutu, ani self--publishing.

      Usuń
  22. Nie lubię niedopracowanych i naiwnych książek, więc raczej podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Faktycznie mogą te rzeczy razić: naiwność bohaterki, idealność księcia, opisy codziennych czynności. No cóż, raczej nie sięgnę po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie ma to jak samodzielnie wydawać książkę. Trzeba być kompletnym idiotą i beztalenciem. Dziękuję za ostrzeżenie przed tym nie udanym dziełem. Dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Swego czasu miałam wielką chęć na ten cykl. Teraz jednak nie żałuję, że go nie przeczytałam. :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Dostałam ją kiedyś, jakoś krótko po premierze, a że była nietrafionym prezentem, bo blurb w ogóle mnie niezaciekawił, to przeleżała chyba z rok na półce. W końcu przeczytałam i fakt, że najlepsze w niej były mity, miejsce akcji, no i ogólnie pomysł na fabułę/ Niestety z resztą już tak super nie było. Drugi również mam za sobą, a trzeci czeka na swoją kolej. Szału w tej serii nie ma, ale nie jest aż tak tragiczna aby jej nie dokończyć, zwłaszcza, że nie lubie porzucać rozpoczętych cykli.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ocena nie powala. Tak więc dam sobie z nią spokój.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dobrze, że nie skusiłam się na nią w promocji... ;) Żałowałabym bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  29. Przez Ciebie zaczęłam się śmiać do monitora jak zobaczyłam Twój komentarz do określenia tej książki jako literackiego fenomenu :)
    Powieści tej nie miałam w planach i wygląda na to, że nic w tym kontekście się nie zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czytałam całą serię i uważam, że pierwsza część jest najsłabsza, najmniej emocjonująca i wciągająca. Jeżeli masz ochotę czytać kolejne tomy, to powiem Ci że z każdym kolejnym fabuła staje się ciekawsza by zauroczyć ostatnim finałowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam drugą część i uważam ją za jeszcze słabszą niż ta :-)

      Usuń
    2. :) Zamierzasz czytać dalej czy nie jesteś już zainteresowana tą serią?

      Usuń
    3. Przeczytałam tę serię parę lat temu, teraz dodaje spóźnione recenzje z czasów, gdy czytałam książki - fajne czy nie serie trzeba dokończyć ;-) Ten masochizm mi już przeszedł.

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).