Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Tytuł
oryginału: Tiger's
Curse
Seria/cykl
wydawniczy: Klątwa
Tygrysa tom 1
Wydawnictwo: Otwarte
Data
wydania: marzec
2012
Liczba
stron: 360
Wiecie, dlaczego niektóre powieści zostają odrzucone przez
wydawców? Ponieważ ci przeważnie wykształceni ludzie zajmujący się, na co dzień
literaturą dostrzegają, że niektóre powieści są chłamem. I zgadzam się z nimi w
całej rozciągłości. Uprzejmie proszę, by ktoś mnie uderzył, gdy znów przyjdzie
mi do głowy pomysł, przeczytania powieści opublikowanej samodzielnie przez autora.
Mocno. To bardzo głupi pomysł.
„Kiedy życie wręcza ci cytrynę, upiecz ciasto
cytrynowe.”
Książka opowiada o poszukującej pracy Kelsey. Niespodziewanie znajduje zatrudnienie
w cyrku, jako pomocnica i opiekunka tygrysa. Groźny zwierz początkowo budzi w
niej strach, jednak z czasem dziewczyna dostrzega jego niebezpieczną urodę.
Można powiedzieć, że Kelsey i tygrys zaprzyjaźniają się. Pewnego dnia do cyrku
przybywa mężczyzna z Indii i chce zabrać wielkiego kota w jego rodzinne strony.
Prosi dziewczynę, by im towarzyszyła jako opiekunka tygrysa. Kelsey się na to godzi
i wyrusza na egzotyczna wyprawę w nieznane.
„Pocałunek to podpis mężczyzny”
„Literacki fenomen”. Skomentuje to tak – hahahahah! To jakaś
kpina. Jednakże zacznę od pozytywu, mianowicie nieszablonowy pomysł na fabułę.
Nie kolejny wampir, wilkołak czy inny stwór, ale klątwa. Nawet cały rys
fabularny mi się podobał, choć opierał się głównie na romansie. Ale, jako że
lubię romanse, nie przeszkadzało mi to.
Kolejnym walorem jest umieszczenie akcji w Indiach. Nigdy
wcześniej nie czytałam romansu paranormalnego, którego akcja działaby się w
egzotycznym kraju i ogromnie mi się to podobało! Autorka przybliżyła nam nie
tylko legendy i mity indyjskie, ale także np.: kuchnie. Ten element bardzo
przypadł mi do gustu, ale pisarce nie udało się oddać klimatu Indii. Czułam
jakby Pani Houck nigdy tam nie była i próbuje przekazać mi informacje podręcznikowe,
a nie znane z własnej autopsji.
Autorka nie potrafi pisać. Z krótkiej notki biograficznej
wynika, że to debiut autorki. Książka aż tym krzyczy. Przykładem na jej brak
warsztatu może być typowe dla początkujących pisarzy opisywanie codziennych
czynności – zjadłam, umyłam się, założyłam pidżamkę itd. Rozumiem przeczytać o
tym raz. Ale każdego wieczoru rytuał się powtarzał. Drobna rada: trochę więcej
dynamicznej akcji, mniej opisów tego, co Kelsey sobie umyła.
Jeśli zaś mówimy o stylu to cóż mogę rzec. Styl jest prostacki,
niewyrobiony, sztywny. Nie wiem, czy to, co powiem kogoś zachęci, ale czytałam
powieści, które były napisane gorszym językiem, więc chyba nie jest tak źle.
Ale czy stwierdzenie, że nie jest to najgorsza powieść w dziejach, zachęca? Często
występowały pewne niezgrabności językowe, ogólnie widać, że autorka niezbyt
czuje się swobodnie wśród słowa pisanego. Dialogi były tak idiotyczne, że aż
szkoda o nich pisać.
Kreacja postaci to porażka na całej linii. Kelsey to
idiotka, bez poczucia własnej wartości marząca tylko o tym, by przystojny książę
zwrócił na nią uwagę. Jej naiwność poraża. Ilu z nas wybrałoby się w podróż z
całkowicie obcym mężczyzną? A w momencie, gdy wasz przewodnik znika, co
robicie? Wracacie do sklepu i dzwonicie po pomoc? Nie, Kelsey wpadła na inny
genialny pomysł, otóż idzie głębiej w dżunglę. Tak, to ma sens. Ogólnie rzecz
ujmując główna bohaterka jest tępą istotą bez krzty rozumu. Mężczyźni to
kolejny żenujący element tej książki. Fakt, pisarka próbowała ich skonstruować,
ale nie wyszło. Wspomnę jedynie o księciu, który jest idealny. To jego jedyna
cecha – idealność. Motyw walczących ze sobą braci został zaczerpnięty
prawdopodobnie z Pamiętników wampirów. Reszta postaci jest śmiechu warta.
Schemat przy tworzeniu bohaterów aż piszczy.
Powiem tak – są elementy, które mi się podobały, jak np.:
mitologia indyjska i nawet cała fabuła. Istotniejsze aspekty powieści są
przerażająco niedopracowane. Cała książka jest bardzo naiwna, żeby uniknąć
mocnego stwierdzenia, że jest zwyczajnie głupia. Ale pragnę coś zaznaczyć.
Potraktujcie tę książkę jak baśń. Jak mit o rodzącej się miłości, jak coś, co
ma być z założenia naiwne. Nie wiem, czy taki był zamysł artystyczny autorki,
ale pragnę wierzyć, że tak. Jeśli to zrobicie, postawicie tej książce tak samo
dobrą notę jak ja.
4/10
Słyszałam o tej książce i fabułą mnie zaintrygowała, ale teraz wiem, że na pewno po nią nie sięgnę. W końcu nie tylko pomysł na powieść jest ważny, ale też bohaterowie i wszystko inne. A skoro główna bohaterka jest naiwna i dziecinna, a jej ukochany to ideał, to chyba podziękuję.
OdpowiedzUsuńTo w ogóle nie są moje klimaty, a w połączeniu z tak niską oceną daje mi to pewność, że nie ma po co sięgać...
OdpowiedzUsuńOjeju, aż tak źle? Kupiłam ją jakiś czasu temu i zamierzałam przeczytać w te wakacje. Mam nadzieję, że dla mnie nie będzie to drogą przez mękę, ale teraz się nieco obawiam... Zobaczymy. :)
OdpowiedzUsuńSkoro 4/10, to nie będę się za nią rozglądać....
OdpowiedzUsuńFajnie też czasem przeczytać tekst dołączony do oceny :-)
UsuńOj zgodzę się, książka tragiczna. I nie wiem, co mnie podkusiło, ale sięgnęłam po drugi tom... i o ile to możliwe, jest jeszcze gorzej. Ogromnie szkoda mi zmarnowanego potencjału, bo sam pomysł nie był taki zły, a umieszczenie akcji w Indiach też bardzo mi się spodobało, bo uwielbiam Indie, ale po prostu nie dało się tego czytać. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam drugi tom i również uważam, że jest dużo, dużo gorszy.
UsuńSerię mam już za sobą ale bardzo miło wspominam tę przygodę
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałam na jej temat również negatywną recenzję, więc sobie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńOkładka cudowna, a książka do kitu. Strasznie się przy tym męczyłam. Trzymam tą powieść tylko ze względu na Tygrysa na okładkce
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w domu, ale recenzje bywają takie różne, że nie zaczęłam jeszcze czytać...
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, gdyż nie wiedziałam, że "Klątwa tygrysa" została opublikowana samodzielnie przez autora. Mnie co prawda nie przeszkadzają naiwne historie, gdyż lubię od czasu do czasu poczytać jakąś a'la baśń, ale z drugiej strony wspominasz o wielu niedopracowanych aspektach a to już przeważa moją ostateczną decyzję, dlatego jednak odpuszczam sobie.
OdpowiedzUsuńFakt. Nawet w przypadku dobrej książki - od jej napisania do wydania jest bardzo długa droga - redakcja, poprawki merytoryczne, korekta. Wielu "nowych" autorów się burzy, jak im każą dany fragment poprawić, napisać od nowa, a przecież to uwagi ludzi, którzy jednak coś niecoś znają się na rzeczy i zęby pozjadali na książkach.
OdpowiedzUsuńNa pewno dobrą (sprawdzoną, wydaną już przez kolejne wydawnictwo) można "wygrać" w tym momencie u nas na blogu w małym konkursie. Zapraszam serdecznie, bo ksiażki tamtego autora szczerze polecam!
Pozdrawiam, Asia z btth.pl
P.S. Ja też pochodzę z Kielc :)
OdpowiedzUsuńOjej, sama okładka jest magnetyczna, ale trzeba przyznać - płytkie historie nie zadowolą wymagającego czytelnika, niestety ;) Baśń... i wszystko staje się wybaczone :D
OdpowiedzUsuńOjej, dodawałam komentarz i wszystko mi zniknęło...
OdpowiedzUsuńPisałam, że okładka jest bardzo magnetyczna, mnie zauroczyła. A baśń.... cóż, wszystko staje się wtedy wybaczone autorowi :D
No proszę, a taka chwalona seria... :O
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta książka została wydawana samodzielnie przez autora - ale jak widać był to głupi pomysł, skoro książka pełna jest niedociągnięć. A zawsze tak chwaloną tą serię :c będę zaglądać, więc obserwuję ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już tyle negatywnych recenzji, że z pewnością po nią nie sięgnę. Jak widać, niektóre teksty nie powinny wychodzić z szafy.
OdpowiedzUsuńSporo tych niedociągnięć. Chyba się nie skuszę, szkoda mi czasu na takie lektury.
OdpowiedzUsuńSwego czasu było dosyć głośno o tej powieści - najwidoczniej taka reklama była potrzebna, bo fabuła (i styl autorki) same się nie obronią i nie zachęcą do przeczytania;)
OdpowiedzUsuńO matko kochana, jakim cudem to się znalazło na polskim rynku wydawniczym? Nie sięgnę po tę książkę, bo nie chcę tracić czasu :)
OdpowiedzUsuńNie rezygnuj z książek wydanych przez samych autorów, ponieważ czasami można naprawdę trafić na perełki, tak samo jak to się tyczy debiutantów. Powyższą książką nie jestem zainteresowana, choć fabuła jest bardzo ciekawa, no i Indie. Szkoda, że autorka tak zepsuła cały potencjał... A opisywanie wszystkich czynności "umyłam, zjadłam" mnie niezwykle irytuje w książkach, na szczęście nie zdarza się to zbyt często.
OdpowiedzUsuńO, a jakież to książki samodzielnie wydawane są takie dobre? W życiu nie przeczytałam nic dobrego - ani debiutu, ani self--publishing.
UsuńNie lubię niedopracowanych i naiwnych książek, więc raczej podziękuję.
OdpowiedzUsuńFaktycznie mogą te rzeczy razić: naiwność bohaterki, idealność księcia, opisy codziennych czynności. No cóż, raczej nie sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak samodzielnie wydawać książkę. Trzeba być kompletnym idiotą i beztalenciem. Dziękuję za ostrzeżenie przed tym nie udanym dziełem. Dziękuję ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu miałam wielką chęć na ten cykl. Teraz jednak nie żałuję, że go nie przeczytałam. :P
OdpowiedzUsuńDostałam ją kiedyś, jakoś krótko po premierze, a że była nietrafionym prezentem, bo blurb w ogóle mnie niezaciekawił, to przeleżała chyba z rok na półce. W końcu przeczytałam i fakt, że najlepsze w niej były mity, miejsce akcji, no i ogólnie pomysł na fabułę/ Niestety z resztą już tak super nie było. Drugi również mam za sobą, a trzeci czeka na swoją kolej. Szału w tej serii nie ma, ale nie jest aż tak tragiczna aby jej nie dokończyć, zwłaszcza, że nie lubie porzucać rozpoczętych cykli.
OdpowiedzUsuńDwójka jest w mojej opinii jeszcze gorsza :-)
UsuńOcena nie powala. Tak więc dam sobie z nią spokój.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie skusiłam się na nią w promocji... ;) Żałowałabym bardzo!
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie zaczęłam się śmiać do monitora jak zobaczyłam Twój komentarz do określenia tej książki jako literackiego fenomenu :)
OdpowiedzUsuńPowieści tej nie miałam w planach i wygląda na to, że nic w tym kontekście się nie zmieni :)
Czytałam całą serię i uważam, że pierwsza część jest najsłabsza, najmniej emocjonująca i wciągająca. Jeżeli masz ochotę czytać kolejne tomy, to powiem Ci że z każdym kolejnym fabuła staje się ciekawsza by zauroczyć ostatnim finałowym :)
OdpowiedzUsuńCzytałam drugą część i uważam ją za jeszcze słabszą niż ta :-)
Usuń:) Zamierzasz czytać dalej czy nie jesteś już zainteresowana tą serią?
UsuńPrzeczytałam tę serię parę lat temu, teraz dodaje spóźnione recenzje z czasów, gdy czytałam książki - fajne czy nie serie trzeba dokończyć ;-) Ten masochizm mi już przeszedł.
Usuń