sobota, 28 lipca 2012

"Narzeczone lorda Ravensdena" Anne Herries


Seria/cykl wydawniczy: Powieść historyczna /Tajemnice Opactwa Steepwood tom 1
Wydawnictwo: Mira/Harlequin
Data wydania: lipiec 2012
Liczba stron: 272

Uwielbiam romanse historyczne! O ile powieści miłosne umieszczone w scenerii współczesnej zazwyczaj mnie nudzą, to moje zamiłowanie do dawnych epok sprawia, że romanse historyczne są dla mnie prawdziwą przyjemnością. Nie zmienia to jednak faktu, że podchodzę do nich z rezerwą. Ten gatunek, jak każdy inny z resztą, zawiera ogromną dozę chłamu i gniotów. Jednak romanse w szczególności. Cieszę się, że okazało się, iż dostałam naprawdę dobrą książkę.

„Wszyscy stali się zabawkami w rękach losu i musieli się z tym pogodzić.”

Główną bohaterką jest Beatrice, wiodąca spokojny żywot starej panny na prowincji. Jej młodsza siostra Oliwia, adoptowana w dzieciństwie przez bogatych krewnych, żyje dostatnio brylując pośród londyńskiej socjety. W skutek knowań niesprzyjających ludzi, Oliwia zrywa zaręczyny i musi wrócić do siostry na wieś. Jej narzeczony rusza za nią w pogoń, ażeby namówić dziewczynę na ślub. Nie podejrzewa jednak, że pozna inteligentną siostrę Oliwii i się w niej zadłuży.

„Czymże bowiem jest bóg, jeśli nie największą siłą dobra znaną człowiekowi?”

Akcja powieści doprawiona jest odrobiną sensacji, jednak jest to wątek poboczny i po jego rozwiązaniu stwierdzam, że autorka uznała go za mało ważny. Kluczową rolę w tej książce odgrywa trójkąt miłosny. Mimo to, wiele nieprzewidzianych wypadków i spora liczba przewijających się postaci sprawia, że książka nie jest monotonna i czyta się naprawdę szybko.

Język jest dość przyjemny, prosty z nielicznymi archaicznymi sformułowaniami. Odnalazłam zaledwie kilka niezgrabności stylistycznych, a patetyczne mowy zostały ograniczone do romansowego niezbędnego minimum. Niestety, uważam, że autorce nie wyszła stylizacja języka na archaiczny. Myślę jednak, że nie przeszkadza to w odbiorze powieści.

Okładka dobrze wpasowuje się w powieść historyczną, a czcionka sprzyja jej pochłanianiu.

Spędziłam przyjemny czas przy lekturze tej książki. Uważam, że jest naprawdę dobrą reprezentantką swojego gatunku. Miłośniczki i miłośnicy romansów historycznych będą zadowoleni. Szczerze polecam. 7/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu:


22 komentarze:

  1. nie przepadam za romansami historycznymi, a jeśli już sięgnę, to chyba po inny niż ten...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się bardzo przyjemna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio często natykam się na tę książkę. Z tego względu, że nie przypominam sobie, abym czytała kiedykolwiek romans historyczny to z chęcią sięgnę po "Narzeczone lorda Ravensdena".

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja powieściami historycznymi przepadam, jednak za romansami już nie. Choć może sięgnę po tę książkę, kto wie może się przełamię do tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie dla mnie. Za romansami historycznymi nie przepadam.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Za romansami nie przepadam. Historycznymi także. Do tych drugich może podchodziłabym nieco przychylniej, bo również lubię przenosić się do minionych czasów, ale tak jak napisałaś - nie brakuje w tym gatunku szczególnie gniotów, dlatego przeważnie go unikam. Ta książka mnie zaciekawiła, a skoro oceniasz ją dobrze, to chętnie sięgnę po nią. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. rzadko sięgam po powieści historyczne, wolę raczej te bardziej współczesne

    OdpowiedzUsuń
  8. Romans historyczny! Więc muszę przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam romanse historyczne. Na pewno przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. To wydawnictwo mnie odstrasza, gatunek zresztą też...

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapowiada się ciekawie :) Ostatnio mam ochotę na takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Romans historyczny jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Romanse historyczne bardzo lubię, ale ten do mnie nie przemawia...

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, tak coś dla mnie. Kocham romanse historyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przepadam za romansami, ale tymi w historycznej oprawie jestem w stanie dać szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O rany, a myślałam, że tylko ja tak mam, że uciekam od romansów w XXI-wiecznej scenerii, a te historyczne po prostu kocham :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak już postanowię zacząć swoją historię z książkami historycznymi to zapamiętam ten tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojej, chcę, bardzo chcę tę książkę *_* Może ktoś mi kupi? :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Może nie jestem miłośniczką takich dzieł, ale w wolnej chwili chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Romans historyczny > Romans w obecnych czasach.

    Chociaż i tak takich romansów, romansów unikam. Ja muszę mieć gdzie szukać dziury w całym ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hm... świetnie napisana recenzja, natomiast książka zupełnie do mnie nie trafia. Nie lubię książek historycznych. Czy to romansów, czy to powieści.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).