czwartek, 12 lipca 2012

"Sukkub" Edward Lee


„Sukkub” Edward Lee
tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
tytuł oryginału: Succubi
Wydawnictwo: Replika
data wydania: sierpień 2011
liczba stron: 328


Ta książka jest debiutem pisarskim Edwarda Lee. Rekomendacja na okładce obiecuje „urżnięcie nóg”. Możecie jej wierzyć. Łagodnie mówiąc książka dostarczyła mi ambiwalentnych wrażeń począwszy od zniesmaczenia, przez głębokie obrzydzenie, skończywszy na zachwycie. Czytając tę książkę jednego możecie być pewni: nie pozostaniecie wobec niej obojętni. Sukub to demon przybierający postać zniewalających kobiet. Uwodzą mężczyzn wysysając z nich energię życiową.

„Spojrzała na księżyc, a on odwzajemnił jej spojrzenie.”

Muszę przyznać, że pierwsze pełne brutalizmu strony były dla mnie szokiem. Rozważałam porzucenie tej książki już na starcie. Cieszę się, że tego nie zrobiłam.

„W jej świętej krwi jesteśmy skąpani. Słodyczą mrocznej boskości uradowani.”

Powieść opowiada historię Ann Slavik. Prawniczki przed 40-stką, z bagażem doświadczeń po jednym nieudanym małżeństwie, z dorastającą zbuntowaną córką i partnerem życiowym poetą – Martinem. Od dłuższego czasu nękają ją nocne koszmary i jak grom z jasnego nieba spada na nią wiadomość o umierającym ojcu. Mimo że jest mocno skłócona z rodziną to powraca do rodzinnego miasteczka. Nawet nie podejrzewała co ją tam spotka. Odkryje tajemnice małej mieściny. Myślę, że wolałaby nigdy o niczym nie wiedzieć…
Ze szpitala psychiatrycznego ucieka schizofrenik Erik. Podąża za Ann. Pragnie ją ostrzec przed czymś co czeka na nią w miasteczku Lockwood.

„Religia wyraża nadzieję danego społeczeństwa poprzez wiarę.”

Ta książka wywróciła na lewą stronę moją psychikę. Autentycznie przeraziła. Jeśli chcecie ją przeczytać przygotujcie się na kanibalizm, perwersje seksualne, morderstwa, brutalne gwałty, śmierć, raz jeszcze wszelkie możliwe dewiacje seksualne, filetowanie ciał… I wiele, wiele więcej. Myślałam, że nic mnie nie zaskoczy. Sądziłam, że nic nie może mnie zszokować, zniesmaczyć, odrzucić. Jakże się myliłam! Miałam świadomość ISTNIENIA takich rzeczy. Jednak to w jaki sposób autor to zaserwował uderza nas obuchem w łeb, ściska przeponę odbierając oddech i rozszerza źrenicę ze strachu. Odnajdziecie w tej pozycji wszelkie możliwe zboczenia, skrzywienia i okropieństwa. I to nie będzie czyste teoretyzowania. Oczekujcie mocno naturalistycznych opisów każdej z tych makabryczności.

„Spójrz dzisiaj na księżyc.”

Jedno jest pewne. Ta książka nie pozostawi nikogo obojętnym. Przeszłam przez całą gamę emocji. Przez długi czas nie mogłam otrząsnąć się z przerażających wizji. Długi czas dochodziłam do siebie po tak upiornej lekturze. Doprowadziła mnie do emocjonalnego skraju. Mimo że tak jak wspominałam wahałam się niejednokrotnie czy kontynuować czytanie, jednak nie mogłam oprzeć się tej paranoicznej historii. Nie potrafiłam odłożyć tej książki na bok. Atmosfera strachu, grozy, obrzydzenia i podniecenia utrzymywała się nieustannie, dzięki czemu czytałam z rumieńcami na twarzy. Idealnie przedstawiony klimat miasteczka w środku lasu, z mroczną tajemnicą.

„… znajdowała się w innym świeci, gdzie szaleństwo stawało się normalnością, ciemność jedynym światłem.”

Bardzo podobały mi się kreacje postaci. Wszystkie bez wyjątku miały bardzo złożone i niejednoznaczne osobowości. Doszło do tego, że potrafiłam współczuć przestępcy i całkowicie zrozumieć powód morderstwa… A to dlatego, że w tej książce nie wszystko jest czarno-białe. Całość jest zbyt złożona, zbyt wielowymiarowa.

Przeczytaj. Jeśli się odważysz. Polecam osobom o mocnych nerwach, lubujących się w czytaniu drastycznych scen. Jeśli oczekujecie lekkiego dreszczyku strachu, odłóżcie tę książkę natychmiast. Nawet nie zawracajcie sobie nią głowy. Czytając tę książkę otrzymasz horror z prawdziwego zdarzenia. To dobra przedstawicielka swojego gatunku – mroczna, ciężka, trudna i obrzydliwa. To wszystko będzie dla jednych wadą, dla innych zaletą. Nie dla każdego.

Uwielbiam wydawnictwo Replika. Uwielbiam wydania książek ze skrzydełkami, a ponadto uwielbiam ten szorstki żółtawy papier. Piękna, cudna oprawa.

7/10

30 komentarzy:

  1. Już wiem o co mam poprosić to wydawnictwo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem zbyt odważna, nerwów również nie mam mocnych, ale lubię drastyczne sceny z erotycznymi, seksualnymi wątkami, więc chętnie sięgnę po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubuję się w makabrycznych i naturalistycznych opisach, ale coś mnie przyciąga do tej książki. Chyba chęć sprawdzenia na ile mam mocne nerwy i czy podołam tej lekturze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem do niej jeszcze przekonana, chociaż brzmi interesująco. Okładka mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka przypadła mi do gustu. Dość oryginalna i osobliwa, ale ciekawa:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie dla mnie, nie moja tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka na pierwszy rzut oka prezentuje się fantastycznie, ale nie wiem czy jestem gotowa na to, co znajduje się w środku :). Również uwielbiam wydawnictwo Replika :D Pozdrawiam ciepło. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tematyka jak najbardziej dla mnie, aczkolwiek w zbyt brutalnej formie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przerażająca, ale i tak mam na nią ochotę. Całkowicie to ode mnie niezależne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś dla mnie, właśnie na nią poluje ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. KsiąŻkę czytałam i miałam podobne odczucia. Teraz w stosie mam "Ludzi z bagien" tego autora. Jestem jej ogromnie ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. z pewnością przeczytam!
    lubię historie wywołujące dreszczyk emocji :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie cie oTAGowałam do nowej zabawy - lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mmm, upiorna lektura brzmi smakowicie. Lubię raz na jakiś czas się pobać i poobrzydzać (jakkolwiek to brzmi :P)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super recenzja ;) Lubię książki Edwarda Lee :D Czysta makabra.

    OdpowiedzUsuń
  16. Trochę obawiam się tej książki, bo nie jestem pewna, czy mogłabym nazwać siebie osobą o mocnych nerwach. W każdym razie mój brat będzie zachwycony :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię twórczość Edwarda Lee i ,,Sukkuba'' także mam już za sobą. Mocna, porażająca literatura.

    OdpowiedzUsuń
  18. Poluję na książki tego autora już od dawna. Literatura grozy to coś, co lubię najbardziej :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. nie było okazji przeczytać, choć zapowiada się intereująco, pozdrawiam serdecznie ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka niesamowicie mnie zaintrygowała i mam ochotę sama ją poznać. Choć z drugiej strony odrzuca mnie to nagromadzenie brutalizmu... Nie sądzę, bym była w stanie przez to przebrnąć. Muszę się jeszcze poważnie zastanowić zanim zdecyduję się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow! Czytałam Twoją recenzję z otwartymi ustami, a zdarzyło mi się to pierwszy raz. Niesamowita opinia i niesamowita książka! Rozgrzałaś moją ciekawość do czerwoności. Teraz na pewno jej nie przegapię ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. czegoś takiego się nie spodziewałam, może za jakiś czas się zdecyduję..

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję za udział w moim candy.
    Pozdrawiam!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytam Twojego bloga i dziękuję Ci za wpis
    oraz zapraszam także do moich recenzji książek na stronę
    http://dodeski.pl

    Gorąco polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Książkę czytałam i zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie, mdliło mnie, skręcało w żołądku, a jednak czytałam, to kawał dobrego hardcore horror.

    OdpowiedzUsuń
  26. Powiem szczerze, że po tych wszystkich odruchach wymiotnych innych czytelników raczej nie sięgnę po tę powieść. Raz, że nie mam mocnego żołądka, a dwa, że horrory ostatnio do mnie nie przemawiają ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. O rany, odruchy wymiotne? Że też coś :D Ja właśnie tak sobie myślałam "Ponoć mocna, ponoć taka straszna, może sie trochę poboję", a jakoś nie byłam ani przestraszona ani nie miałam odruchów wymiotnych... Co prawda nie polecam spożywać jedzenia przy niektórych scenach, ale nie wiadomo jakiej masakry nie ma :D W sumei to polecam, działa na psychikę ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).