Seria/cykl wydawniczy:
Fabryka sensacji
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania:
19 lipca 2013
Liczba stron: 420
Niemal każdy miał taki moment w życiu, kiedy to zachwycał
się życiem sławnych, uprzywilejowanych i nieprzyzwoicie bogatych. Nieważne czy
śledził życia prawdziwych celebrytów, czy też oglądał seriale w stylu „Moda na
sukces”. Też miałam taki okres, gdy oglądałam „Plotkarę”. Oglądanie perypetii
mieszkańców Manchatanuu sprawiało mi niebywałą wręcz radość. Patrzenie na te jakże
niecodzienne problemy młodzieży z Upper East Side było więcej niż odprężające.
Pomyślałam, że czasy tego odprężenia mogą wrócić, dlatego też sięgnęłam po „52
powody dla których nienawidzę swojego ojca”. Bez problemu wróciło tamto
podekscytowanie, wróciła przyjemność obcowania
z ludźmi tak dalekimi od mojej codzienności.
Leixton to piękna nastolatka, bywalczyni najważniejszych
przyjęć, a jej twarz możemy zobaczyć na okładkach wszystkich liczących się
czasopism. Jej ojciec bez niczyjej pomocy, dorobił się ogromnej fortuny, z
której dziewczyna radośnie korzysta. Nigdy nie zhańbiła się pracą. Jej ulubioną
rozrywką są imprezy pokropione szczodrze alkoholem. Pewnej nocy nastolatka po
pewnej takiej zabawie wjeżdża swoim samochodem w sklep. Tym razem tatuś nie
zamierza puścić jej tego płazem. Skoro Leixton nie szanuje jego pieniędzy to będzie
musiała poczuć jak jest je zarabiać samodzielnie. Konta dziewczyny zostają
zamrożone, fundusz powierniczy wstrzymany na rok. Córka dostaje listę 52 niskopłatnych prac, z
których każdą z nich będzie wykonywać przez tydzień. Poczuje jak to jest być zwykłym
człowiekiem – będzie myć toalety, pracować na barze, rozwozić kwiaty, robić
makijaże zmarłym… Niestety ukochany tatuś nie ma czasu, by kontrolować postępy
córki, dlatego wynajmuje łącznika imieniem Luke, który będzie donosił głowie
rodziny o wszystkich wpadkach głównej bohaterki. Czy Leixton zdobędzie
wybaczenie ojca i… jego pieniądze?
Jessica Brody stworzyła rewelacyjną powieść komediową!
Autorka naszkicowała fantastycznych bohaterów komicznych. Leixton to genialna
farsowa postać. Z przyjemnością czytałam jak to rozkapryszoną nastolatkę
przerosło zadanie włączenia odkurzacza. Roszczeniowa postawa dziewczyny od
samego początku przyprawiała mnie o paroksyzmy śmiechu. Mimo że w czasie
trwania książki, Leixton zmienia się i ewoluuje, to nie traci swojego
komediowego charakteru. Mimo że dziewczyna powraca na właściwe tory, dojrzewa
jej spojrzenie na świat, a pieniądze, miłość, rodzina, przyjaźń zajmują
odpowiednie miejsca w hierarchii wartości, to jej komiczna kreacja tylko na tym
zyskuje. Reszta postaci także są interesująco sportretowane i tworzą bardzo
dobre tło dla rozkapryszonej dziedziczki fortuny.
Styl tekstu jest bardzo dobry. Pasuje do treści, czyta się
bardzo szybko, przyjemnie i z ogromnym uśmiechem na twarzy. Językowi pisarki
nie mam nic do zarzucenia. Zdarzają się kolokwializmy i wulgarne słowa, ale,
jak powiedziałam, są użyte we właściwym miejscu i w stosownym czasie. Może i
akcja nie obfituje w nagłe zwroty akcji, ale mimo to czytanie, wciąż jest samą
przyjemnością z powodu wspaniałego poczucia humoru Jessici Brody.
Wątek romansowy jest bardzo wyraźny. Dwoje młodych ludzi,
którzy nie mają ze sobą zupełnie nic wspólnego. Irytują się wzajemnie i
działają sobie na nerwy – z jednej strony to takie typowe, z drugiej to wręcz
nieśmiertelny motyw i jeden z moich ulubionych. Warto podkreślić, że nie będzie
tak jak w większości książek młodzieżowych, gdzie to bohaterka rzuca jednym
spojrzeniem i rozkwita nieśmiertelna miłość. Nie. To uczucie to powolne
docieranie się, kompromisy i akceptacja wad tej drugiej strony. Miłość wydobywa
z bohaterów ich najlepsze cechy i to jest piękne.
„52 powody dla
których nienawidzę swojego ojca” to zabawna powieść o
rodzinie, o tym, że pieniądze i prezenty nie zastąpią dzieciom obecności
rodziców. Ale to „uczy, bawi i wychowuje” to pół żartem pół serio. Tak naprawdę
to przede wszystkim zabawna powieść o rozpuszczonym dziecku, któremu zabrano
zabawki. I tego się trzymajmy. Pewne moralizatorskie tony są wyczuwalne długo
po przeczytaniu i przeanalizowaniu książki, ale w trakcie to przede wszystkim
świetna powieść rozrywkowa, przy której obiecuję, że będziecie się świetnie
bawić. Ach, no i daje nadzieję. Jest coś pocieszającego w tym, że Madonna
sprzedawała w barze szybkiej obsługi, Rod Stewart był grabarzem, a Donald Trump
poborcą czynszu. Może i na mnie przyjdzie pora i zastanę sławą miliarderką? Kto
wie.
7+/10
Coś czuję, że teraz będzie na blogach gwałtowny napływ recenzji tej książki. Bądź, co bądź, ciągnie mnie do niej i zapewne ją przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńZrezygnowałam z czytania tej książki jakiś czas temu i raczej zdania nie zmienię.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, spodobała mi się nawet. I pomyśleć, że nie miałam na nią ochoty... :D
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Wszędzie czytam o tej książce, z chęcią bym sama po nią sięgnęła. Same pozytywne opinie. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale pewłno jest wszędzie informacji o książce, dlatego mam nadzieję iż uda mi się niedługo ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że ostatnio na blogach wszędzie pełno recenzji tej książki, ale najważniejsze jednak jest to, że niemal każdy wyraża się o niej pochlebnie, dlatego i ja będę miała ją na uwadze w dniu premiery.
OdpowiedzUsuńprzeczytam na pewno, tylko nie wiem kiedy.. ale nie zapomnę o tej pozycji. mam ochotę na pośmianie się ;)
OdpowiedzUsuńSkoro wszyscy tak chwalą to ja nie mam więcej pytań :)
OdpowiedzUsuńJuż sobie obiecałam, że muszę ją przeczytać. Uwielbiam taki klimat książek :D
OdpowiedzUsuńCoraz więcej pozytywnych recenzji tej książki na blogach, no cóż... chyba najwyższa pora się za nią rozejrzeć i przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńO, całkiem ciekawie się zapowiada
OdpowiedzUsuń"52 powody..." nie są literaturą wysokich lotów, aczkolwiek są idealne na umilenie dnia przy odprężającej lekturze ;)
OdpowiedzUsuńZawsze dziwnie mi się czyta historie o rozpuszczonych dziewczynach, bo (obawiam się) sama jestem w dużym stopniu rozpuszczona. ;) Niektóre z tych zadań brzmią interesująco: tanatokosmetyka, na przykład. Mam tylko nadzieję, że wspomniane tony moralizatorskie nie są zbyt silne, bo to zawsze odbiera mi przyjemność płynącą z lektury.
OdpowiedzUsuńJak zawsze konkretnie i na temat, a lektura oczywiście w planach
OdpowiedzUsuńFajnie, że już tę książkę przeczytałaś ! :) Ja jeszcze czekam na mój egzemplarz, ale także ją przeczytam. Cieszę się, że Ci się spodobała, bo to znaczy, że i mnie na pewno przypadnie do gustu!
OdpowiedzUsuńNiedawno sama skończyłam czytać tę książkę. Bardzo mi się spodobała. Świetna lektura dostarczająca wiele rozrywki, ale też posiadająca drugie dno. Ze swojej strony: polecam :)
OdpowiedzUsuńPoczekam aż książkę zakupią do biblioteki :) mam nadzieję, że szybko to nastąpi :P
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się trochę z "Kto się śmieje ostatni", ale tam chodziło o coś innego :) Książkę oczywiście kojarzę przez te wszystkie posty ze zgadywaniem tytułu po okładce - ciężko było na nie nie trafić ^^ A Plotkara była naprawdę niezła :))
OdpowiedzUsuńKsiążki są zupełnie inne :-D "Kto się śmieje ostatni" to dość pospolity nudny romans, bez polotu. "52 powody..." to zabawna powieść młodzieżowa ;-)
OdpowiedzUsuńOooo przypomniałaś mi jak swojego czasu też oglądałam "Plotkarę" :) Trochę rozrywki by mi się przydało tylko, że tyle innych książek czeka ;) Ale i po ten tytuł pewnie kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej książki. :) Sama bardzo chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń