Tłumaczenie: Anna Niewęgłowska, Karolina
Stańczyk
Tytuł
oryginału: Amore 14
Wydawnictwo: MUZA
Data
wydania: 10 lutego
2010
Liczba
stron: 496
To moja pierwsza książka tego pisarza i szczerze
mówiąc mam mieszane uczucia. Jednakże zostałam zachęcona do zapoznania się z
inną jego twórczością. Szczególnie na uwadze będę mieć książki przeznaczone dla
dorosłych czytelników. Większą część jego pisarskiego dorobku skierowana jest do dzieci i dorastającej
młodzieży. Moccia opisuje życie włoskich nastolatków. Podkreślam – włoskich. Mocno to
zaznaczam, ponieważ widzę, że realia życia młodego pokolenia w Polsce i we
Włoszech, bardzo się od siebie różnią.
Carolina ma prawie czternaście lat i postanowiła uprawiać seks ze swoim chłopakiem.
Fabuła zbudowana jest na retrospekcjach i dzięki nim poznajemy wydarzenia,
prowadzące do tej decyzji. W ciągu trwania powieści poznajemy życie i ludzi z
otoczenia nastolatki. Dziewczyna z naiwnością dziecka w jej wieku opowiada o
swoich wzlotach, upadkach, uczuciach, tych pierwszych – niewinnych i słodkich,
tych następnych – mniej niewinnych i bolesnych…
Narracja została poprowadzona pierwszoosobowo, dlatego miałam wrażenie
jakbym zagłębiała się w pamiętnik nastolatki. Dzięki temu z łatwością mogłam przeżywać
perypetie dziewczynki, dałam się porwać jej buzującym uczuciom i zmiennym
nastrojom. Okazjonalnie pojawiały się krótkie rozdziały pisane z perspektywy
członka rodziny Caroliny. Bardzo podobał mi się ten zabieg, gdyż panienka była
bardzo emocjonalna i szafowała opiniami na temat innych. Jej uczuciowe
przekonania mogłam skonfrontować z bardziej wyważonymi słowami osób starszych. Autor
pozwolił mi poznać wydarzenia z różnych perspektyw i samodzielnie je ocenić.
Forma retrospekcji to genialny pomysł! Wszak już Arystoteles mówił, że nie
zrozumiemy końca, nie znając początku. Od razu widać, że pisarz jest
doświadczonym artystą i forma jest bardzo dobra. A co z treścią?
Federico Moccia porusza wiele ważnych problemów. Przede wszystkim brak
porozumienia w rodzinie. Ojciec Caroliny jest człowiekiem zasadniczym,
poświęconym pracy, ma dokładne wyobrażenie przyszłości każdego z jego dzieci i
jest wściekły, że potomstwo ma własne plany i marzenia. Matka choć kocha, to
nie potrafi zrozumieć problemów młodego pokolenia. Carolina podświadomie
wyczuwa, że matka wychowała się w innych czasach i jej nie zrozumie. O
zwierzaniu się tacie nawet nie pomyśli. Starsza siostra ma w głowie tylko bunt
przeciwko niczemu. W tej rodzinie prawie nikt się nie rozumie. Kompletny brak
porozumienia, rozmowy, wsparcia, dialogu międzypokoleniowego. Caroliny słucha tylko
jej starszy brat, jednak to trochę za mało, poza tym to porozumienie jest
jednostronne. Nastolatka jest zbyt zajęta sobą, by poświęcić uwagę swojemu
bratu. Rusty James był jedną z postaci najbardziej samotnych w spełnianiu
swoich marzeń. Carolina i jej brat wciąż mają marzenia i nadzieję, że kiedyś
się ziszczą, w przeciwieństwie do ich rodziców, którzy są przykładem na to, co
dzieje się z ludźmi, gdy pragnienia i ambicje odkłada się na potem, na lepszy
czas, na później…
Nie jest to stadium dorastania i środowiska polskiego dziecka. W Polsce
dzieci nie jeżdżą mini carami, wydaje mi się, że mało który czternastolatek ma
w swoim samochodzie ekspres do kawy i odtwarzacz dvd, a nieustanne imprezy
przychodzą dopiero potem. Mam również szczerą nadzieję, że w Polsce wiek
inicjacji seksualnej jest dużo wyższy. Wiem, że w południowych krajach dzieci
dojrzewają szybciej, ale mocno pragnę wierzyć, że seks trzynastolatek z
pełnoletnimi chłopcami to przypadek marginalny. Wiem, że to fikcja literacka,
ale jeśli tam się dzieją naprawdę takie rzeczy (bo pisarz podobno świetnie
portretuje rzeczywistość włoskiej młodzieży, jak podkreślają recenzenci) to czy
to nie powinno być ścigane prawnie? Ale nieważne, trzymajmy się tego, że to
fikcja literacka.
Kreacje postaci są bardzo dobre – wiarygodne i uniwersalne. Główna
bohaterka zachowuje się adekwatnie do swojego młodego wieku. Tym bardziej
podziwiam, że pisarz potrafił oddać emocje i myśli, kłębiące się w głowie
młodej, niezbyt inteligentnej dziewczyny. Carolina chwilami może drażnić, swoją
pustką wewnętrzną, ale jest to element jej kreacji. Nie możemy od dziecka
wymagać dojrzałości. Reszta osób także jest dobrze stworzona. Bohaterowie
posiadają różne charaktery, różnorakie sposoby wysławiania się. Są rzeczywiści
i mogę tylko pochwalić Moccię za tak interesujące kreacje.
Drażnił mnie język, jakim napisana jest ta książka. Styl niezbyt przystępny
dla starszego czytelnika, irytowały mnie angielskie wstawki oraz slang
młodzieżowy. Trudno było mi się przebić przez język pisarza. Utrudniał mi
poznawanie tej historii, ale pozostałe elementy powieści wynagradzały ten mankament.
Szczerze mówiąc mam nadzieję, że ta denerwująca maniera językowa była efektem
usilnego wcielania się autora w trzynastoletnią dziewczynkę. Dlatego tak bardzo
chcę przeczytać powieść skierowaną do dorosłego czytelnika.
Dałam się porwać konwencji powieści młodzieżowej. Mimo to polecam raczej
młodszym czytelnikom, którzy lubują się w czytaniu o pierwszych miłościach,
pierwszych pocałunkach, wszystkich pierwszych razach. Myślę, że taka
nieznacznie dydaktyczna powieść będzie czystą przyjemnością dla nastolatek.
Jakoś nie mogę się przekonać do tego pisarza. Nie mniej jednak, może dobrze, że akurat tę książkę wybrałaś, bo przynajmniej mogłaś porównać życie polskich nastolatków z włoskimi. Faktycznie bardzo się różni, choć może autor trochę podkolorował rzeczywistość dla potrzeb fabularnych.
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do tej książki, więc sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńO Mocce wiele słyszałam. Jesteś pierwszą osobą która piszę że ma co do jego powieści mieszane uczucia. Zazwyczaj wszyscy się nim zachwycali.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tego autora, jednak tej jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z twórczością tego autora, ale widzę, że powinnam nadrobić zaległości :-)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o twórczości Mocca, ale sama nie miałam sposobności poznać, niemniej jednak powyższa książka mnie zaciekawiła, więc popytam o nią w mojej bibliotece. Jak będą mieli, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńRaczej ją sobie odpuszczę, w ogóle mnie ona nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńMnie też przeraziły niektóre rzeczy i no nie wiem chyba w Polsce się tak nie dzieje jeśli chodzi o niektóre rzeczy, przynajmniej w moim środowisku. Też zaczynałam od tego autora, z każdą książką lubię go coraz bardziej
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i zgodzę się z Tobą - idealna dla młodszych czytelników :)
OdpowiedzUsuńW sumie to cieszę się, słysząc, że nie tylko mnie przeraża seks trzynastolatek... Ale spróbuję innych jego powieści jak Ty Chabrowa, skoro z każdą kolejną jest coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńChoć książka może wydawać się nieco typową młodzieżówką, po recenzji u Kasiek i Twojej opinii jest wiele rzeczy, które zachęcają mnie do jej lektury. Wspominana retrospekcja chyba najbardziej wpływa na moja decyzję ;)
OdpowiedzUsuńPrzed "Amore 14" przestrzegła mnie koleżanka, mówiąc, że to raczej dla młodszych czytelników. I, jak widać po Twojej recenzji, miała rację. Ja czytałam "Trzy metry nad niebem" i "Tylko ciebie chcę", którymi byłam zachwycona, bo perypetie bohaterów były mi bliskie. Polecam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie odnajduje w tej książce niczego ciekawego. Chyba irytowałyby mnie inne realia życia młodzieży.
OdpowiedzUsuńJa, szczerze mówiąc, nie odebrałam innych realiów za złe, a wręcz zadziałały na plus. Jak czytam książkę dziejącą się w Ameryce to nie jestem zła, że jest inaczej. Kontrasty w tej książce był uderzający, ale dla mnie nienegatywny.
OdpowiedzUsuńrównież wybrałam tę pozycję do recenzowania od Muzy, chciałam jakiejś przeciwwagi do kryminałów i biografii Skłodowskiej-Curie. czy Moccia do mnie trafi? mam taką nadzieje. nastawiam się na czystą rozrywkę więc nie powinno być źle.
OdpowiedzUsuńNastolatką już nie jestem, ale z chęcią przeczytam :) lubię tego typu opowieści :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, tak jak "Trzy metry nad niebem" i "Tylko Ciebie chcę". Szczerze mówiąc zawiodły mnie. Chyba wyrosłam z takich książek. Zwłaszcza zawiódł mnie język, bardzo infantylny, wiele nastolatek myśli już poważniej niż to jest przedstawione w książkach Mocci.
OdpowiedzUsuńzaczytana-w-chmurach, cieszę się, że się ze mną zgadzasz. Myślę, że w powyższej opinii zamieściłam prawdopodobny powód tego okropnego stylu wypowiedzi. Idąc tym tropem, to się po prostu nie mogło udać.
OdpowiedzUsuńŁadnie opisałaś...Ponieważ pewna nastoletnia panna czasem mnie podpytuje co czytać, podrzucę jej ten tytuł:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMnie książka przypadła do gustu i bardzo miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńMam w planach inną książkę tego autora, ale jeśli ta wpadnie mi w ręce, to chętnie z tego skorzystam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego autora, ale Amore 14 jeszcze nie czytałam. Zawsze myślałam, że jest dla młodszych czytelników, ale chyba jednak się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego pisarza i przeczytałam wszystkie jego powieści wydane w Polsce:)
OdpowiedzUsuń