poniedziałek, 15 lipca 2013

„52 powody dla których nienawidzę swojego ojca” Jessica Brody



Seria/cykl wydawniczy: Fabryka sensacji
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 19 lipca 2013
Liczba stron: 420


Niemal każdy miał taki moment w życiu, kiedy to zachwycał się życiem sławnych, uprzywilejowanych i nieprzyzwoicie bogatych. Nieważne czy śledził życia prawdziwych celebrytów, czy też oglądał seriale w stylu „Moda na sukces”. Też miałam taki okres, gdy oglądałam „Plotkarę”. Oglądanie perypetii mieszkańców Manchatanuu sprawiało mi niebywałą wręcz radość. Patrzenie na te jakże niecodzienne problemy młodzieży z Upper East Side było więcej niż odprężające. Pomyślałam, że czasy tego odprężenia mogą wrócić, dlatego też sięgnęłam po „52 powody dla których nienawidzę swojego ojca”. Bez problemu wróciło tamto podekscytowanie, wróciła przyjemność obcowania  z ludźmi tak dalekimi od mojej codzienności.

Leixton to piękna nastolatka, bywalczyni najważniejszych przyjęć, a jej twarz możemy zobaczyć na okładkach wszystkich liczących się czasopism. Jej ojciec bez niczyjej pomocy, dorobił się ogromnej fortuny, z której dziewczyna radośnie korzysta. Nigdy nie zhańbiła się pracą. Jej ulubioną rozrywką są imprezy pokropione szczodrze alkoholem. Pewnej nocy nastolatka po pewnej takiej zabawie wjeżdża swoim samochodem w sklep. Tym razem tatuś nie zamierza puścić jej tego płazem. Skoro Leixton nie szanuje jego pieniędzy to będzie musiała poczuć jak jest je zarabiać samodzielnie. Konta dziewczyny zostają zamrożone, fundusz powierniczy wstrzymany na rok.  Córka dostaje listę 52 niskopłatnych prac, z których każdą z nich będzie wykonywać przez tydzień. Poczuje jak to jest być zwykłym człowiekiem – będzie myć toalety, pracować na barze, rozwozić kwiaty, robić makijaże zmarłym… Niestety ukochany tatuś nie ma czasu, by kontrolować postępy córki, dlatego wynajmuje łącznika imieniem Luke, który będzie donosił głowie rodziny o wszystkich wpadkach głównej bohaterki. Czy Leixton zdobędzie wybaczenie ojca i… jego pieniądze?

Jessica Brody stworzyła rewelacyjną powieść komediową! Autorka naszkicowała fantastycznych bohaterów komicznych. Leixton to genialna farsowa postać. Z przyjemnością czytałam jak to rozkapryszoną nastolatkę przerosło zadanie włączenia odkurzacza. Roszczeniowa postawa dziewczyny od samego początku przyprawiała mnie o paroksyzmy śmiechu. Mimo że w czasie trwania książki, Leixton zmienia się i ewoluuje, to nie traci swojego komediowego charakteru. Mimo że dziewczyna powraca na właściwe tory, dojrzewa jej spojrzenie na świat, a pieniądze, miłość, rodzina, przyjaźń zajmują odpowiednie miejsca w hierarchii wartości, to jej komiczna kreacja tylko na tym zyskuje. Reszta postaci także są interesująco sportretowane i tworzą bardzo dobre tło dla rozkapryszonej dziedziczki fortuny.

Styl tekstu jest bardzo dobry. Pasuje do treści, czyta się bardzo szybko, przyjemnie i z ogromnym uśmiechem na twarzy. Językowi pisarki nie mam nic do zarzucenia. Zdarzają się kolokwializmy i wulgarne słowa, ale, jak powiedziałam, są użyte we właściwym miejscu i w stosownym czasie. Może i akcja nie obfituje w nagłe zwroty akcji, ale mimo to czytanie, wciąż jest samą przyjemnością z powodu wspaniałego poczucia humoru Jessici Brody.

Wątek romansowy jest bardzo wyraźny. Dwoje młodych ludzi, którzy nie mają ze sobą zupełnie nic wspólnego. Irytują się wzajemnie i działają sobie na nerwy – z jednej strony to takie typowe, z drugiej to wręcz nieśmiertelny motyw i jeden z moich ulubionych. Warto podkreślić, że nie będzie tak jak w większości książek młodzieżowych, gdzie to bohaterka rzuca jednym spojrzeniem i rozkwita nieśmiertelna miłość. Nie. To uczucie to powolne docieranie się, kompromisy i akceptacja wad tej drugiej strony. Miłość wydobywa z bohaterów ich najlepsze cechy i to jest piękne.

 „52 powody dla których nienawidzę swojego ojca” to zabawna powieść o rodzinie, o tym, że pieniądze i prezenty nie zastąpią dzieciom obecności rodziców. Ale to „uczy, bawi i wychowuje” to pół żartem pół serio. Tak naprawdę to przede wszystkim zabawna powieść o rozpuszczonym dziecku, któremu zabrano zabawki. I tego się trzymajmy. Pewne moralizatorskie tony są wyczuwalne długo po przeczytaniu i przeanalizowaniu książki, ale w trakcie to przede wszystkim świetna powieść rozrywkowa, przy której obiecuję, że będziecie się świetnie bawić. Ach, no i daje nadzieję. Jest coś pocieszającego w tym, że Madonna sprzedawała w barze szybkiej obsługi, Rod Stewart był grabarzem, a Donald Trump poborcą czynszu. Może i na mnie przyjdzie pora i zastanę sławą miliarderką? Kto wie.
7+/10

21 komentarzy:

  1. Coś czuję, że teraz będzie na blogach gwałtowny napływ recenzji tej książki. Bądź, co bądź, ciągnie mnie do niej i zapewne ją przeczytam.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrezygnowałam z czytania tej książki jakiś czas temu i raczej zdania nie zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam, spodobała mi się nawet. I pomyśleć, że nie miałam na nią ochoty... :D

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszędzie czytam o tej książce, z chęcią bym sama po nią sięgnęła. Same pozytywne opinie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam, ale pewłno jest wszędzie informacji o książce, dlatego mam nadzieję iż uda mi się niedługo ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zauważyłam, że ostatnio na blogach wszędzie pełno recenzji tej książki, ale najważniejsze jednak jest to, że niemal każdy wyraża się o niej pochlebnie, dlatego i ja będę miała ją na uwadze w dniu premiery.

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytam na pewno, tylko nie wiem kiedy.. ale nie zapomnę o tej pozycji. mam ochotę na pośmianie się ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro wszyscy tak chwalą to ja nie mam więcej pytań :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już sobie obiecałam, że muszę ją przeczytać. Uwielbiam taki klimat książek :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Coraz więcej pozytywnych recenzji tej książki na blogach, no cóż... chyba najwyższa pora się za nią rozejrzeć i przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O, całkiem ciekawie się zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  12. "52 powody..." nie są literaturą wysokich lotów, aczkolwiek są idealne na umilenie dnia przy odprężającej lekturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze dziwnie mi się czyta historie o rozpuszczonych dziewczynach, bo (obawiam się) sama jestem w dużym stopniu rozpuszczona. ;) Niektóre z tych zadań brzmią interesująco: tanatokosmetyka, na przykład. Mam tylko nadzieję, że wspomniane tony moralizatorskie nie są zbyt silne, bo to zawsze odbiera mi przyjemność płynącą z lektury.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zawsze konkretnie i na temat, a lektura oczywiście w planach

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie, że już tę książkę przeczytałaś ! :) Ja jeszcze czekam na mój egzemplarz, ale także ją przeczytam. Cieszę się, że Ci się spodobała, bo to znaczy, że i mnie na pewno przypadnie do gustu!

    OdpowiedzUsuń
  16. Niedawno sama skończyłam czytać tę książkę. Bardzo mi się spodobała. Świetna lektura dostarczająca wiele rozrywki, ale też posiadająca drugie dno. Ze swojej strony: polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Poczekam aż książkę zakupią do biblioteki :) mam nadzieję, że szybko to nastąpi :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Kojarzy mi się trochę z "Kto się śmieje ostatni", ale tam chodziło o coś innego :) Książkę oczywiście kojarzę przez te wszystkie posty ze zgadywaniem tytułu po okładce - ciężko było na nie nie trafić ^^ A Plotkara była naprawdę niezła :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Książki są zupełnie inne :-D "Kto się śmieje ostatni" to dość pospolity nudny romans, bez polotu. "52 powody..." to zabawna powieść młodzieżowa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oooo przypomniałaś mi jak swojego czasu też oglądałam "Plotkarę" :) Trochę rozrywki by mi się przydało tylko, że tyle innych książek czeka ;) Ale i po ten tytuł pewnie kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zazdroszczę Ci tej książki. :) Sama bardzo chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).