wtorek, 23 lipca 2013

„Bo wiesz…” Piotr Kołodziejczak



Wydawnictwo: Borgis
Data wydania: 2009
Liczba stron: 180

Piotr Kołodziejczak wie, że życie z drugim człowiekiem jest wyzwaniem. Thomas Hobbes twierdził, że człowiek jest egoistą i jedynym motorem jego działań jest dobro własne. Z tego wynika, że wszelkie związki między ludźmi zawierane są z samolubnych przyczyn – dla wygody, pieniędzy, własnego poczucia bezpieczeństwa, strachu przed samotnością, nudą, z pożądania i pragnienia posiadania i wiele innych… 

„Musisz starać się zawsze uśmiechać, bo to przyciąga dobrych ludzi”

Grażyna i Janek to małżeństwo z krótkim stażem. On pracuje i spełnia zachcianki żony, zaś ona zajmuje się domem. W ich domu obowiązuje uczciwy podział obowiązków. Kobieta prędko zaczyna nudzić się w kołowrotku codziennych powinności. Janek dużo pracuje, wraca zmęczony wieczorami, a kobieta za jedyną rozrywkę ma swoje seriale.

„Życie to raj, do którego klucze są w naszych rękach.”

Przynajmniej jeden raz w książce to kobieta jest tą nieidealną. Grażyna jest osobą zwyczajnie złą. Jej mąż nieba, by jej przychylił i gdyby tylko powiedziała mu o swoich wątpliwościach, Janek uczyniłby wszystko, ażeby jej pomóc. To taki mężczyzna do rany przyłóż. Właśnie kogoś takiego pragną matki dla swoich córek – kochający, zawsze chętny do rozmowy i dyskusji, spełniający zachcianki na tyle na ile jego finanse pozwalają. A jednocześnie potulny i szaleńczo zakochany. A to czyni go słabym. Tę słabość wyczuwa Grażyna.
Postacie zostały dobrze wykreowane, wzbudziły we mnie wiele emocji. Szczególnie odrażającą osobą była dla mnie główna bohaterka. Janek także momentami drażnił mnie, bo uczucie czyniło go ślepym. Jednak jak zwykle pan Kołodziejczyk nie zawodzi, jeśli chodzi o kreacje postaci. Pisarz korzysta bezpośrednio z życia, dzięki czemu miałam wrażenie, że taka historia mogła mieć miejsce tuż za rogiem.

Niestety tym razem nie przymknę oczy na styl tekstu. Znudziła mi się sztuczna stylistyka powieści tego autora. Po tylu napisanych książkach najwyższy czas, ażeby pisarz wyrobił sobie bardziej naturalną manierę językową.

„Bo wiesz…” odwraca schemat i pokazuje, że kobiety też mogą być potworami, które nie doceniają tego, co się dla nich robi. To dość ciekawa proza, która ukazuje kawałek prawdziwego życia.


28 komentarzy:

  1. Jakoś średnio mnie ciągnie do tej książki. Z jednej strony chciałabym przeczytać, z drugiej boję się, że jednak mnie znudzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś tak niekoniecznie... Może gdyby twoja ocena była szalenie pozytywna... I gdyby nie ta maniera językowa...

    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maniera językowa... Cóż... A tak a propos kobiety nieidealnej - "Pani Bovary" Gustawa Flauberta mi się nasunęła na myśl. Nie mogłam polubić Emmy Bovary, tak jak Ty Grażyny... ;) Być może przeczytam "Bo wiesz..."

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po przeczytaniu drugiej z książek Pana Kołodziejczaka też mam dość nie tylko sztampowości jego książek ale na dodatek prostackiego języka.)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się Natanno, że nie jestem osamotniona w swoich odczuciach. I gratuluję książki u Magnolii!
    Eta, ja Emmie raczej współczułam, nie darzyłam jej nienawiścią :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że konsekwentnie poznajesz niemal wszystkie dzieła tego autora. Ja dotychczas przeczytałam cztery i na razie mi starczy. Zgadzam się z tobą, że stylistka narracji jest nieco sztuczna i chciałabym, żeby z każdą kolejną powieścią było już nieco lepiej, niestety mam wrażenie, że autor stoi w miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję. Fartnęło mi się.)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nienawidzę książek, w których chociaż jeden bohater jest szczególnie irytujący (wypisz, wymaluj Róża z ,,Cudzoziemki"). Nie wiem, czy dam radę przebrnąć przez tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  9. W wolnej chwili rozgladne sie za ta pozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z chęcią ją przeczytam, mało ma stron, więc za bardzo się nie wścieknę za styl autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jestem jakoś sceptycznie do tej powieści nastawiona i szczerze mówiąc nie mam na nią ochoty :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Oh, ja z pewnością przeczytam. Pewnie Borgis da mi nawet taką szansę. Ale mimo, że Pan Kołodziejczak nie ma jeszcze tej swobody w pisaniu, to lubię jego powieści. Są bardzo wartościowe. I jestem przekonana, że i "Bo wiesz" taka jest.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzeczywiście wszystkie powieści obyczajowe, które do tej pory czytałam dotyczyły kobiet niedocenianych, maltretowanych, poniżanych, zdradzanych przez mężczyzn. Nie przypominam sobie, żebym w ostatnim czasie czytała książkę, gdzie kobieta wodzi za nos mężczyznę i jest znudzona jego opiekuńczością. Z chęcią, dla odmiany przeczytałabym tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jakoś mnie nie zaciekawiła na tyle, aby jej szukać w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  15. Obyczajówki zupełnie do mnie nie trafiają.

    OdpowiedzUsuń
  16. Podoba mi się Twój blog, dlatego otrzymujesz nominację do Liebster Blog Award! Więcej informacji u mnie
    http://subiektywinie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że stylistycznie słabo, ale może sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. chyba jednak nie skusze się na nią. pozdrawiam :)

    zapraszam do siebie, recenzjuję w formie youtubowej :) może przypadnie Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie mogę już patrzeć na tego autora, mam go dosyć...

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie jakoś podobna tematyka nie przyciąga, ale odwrócenie ról lekko ciekawi. Może kiedyś...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. "Bo to zła kobieta była" parafrazując znanego aktora :) Ale dałbym plus, za podejście do tematu i za próbę stworzenia faceta idealnego :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja czytałam książkę, fajna obyczajów. Bardzo polecam, bo książka jest nienachalna, łatwo napisana. Kwestia stylu to jest rzecz gustu, naprawdę. Każdy pisarz pisze inaczej, a nie można wymagać, by pisał tak, jak mówimy, bo wtedy to najbardziej by nam odpowiadało. Pamiętajcie, że mówimy o języku literackim. Anka Świergacka

    OdpowiedzUsuń
  23. I jeszcze jeden komentarzyk: dla mnie w tej książce ważne są świetnie skonstruowane postacie. Wreszcie jakaś złą postać kobieca, z którą - co ważne - niektóre z nas mogą się jakoś identyfikować. Nie patrzcie na styl, bo to rzecz gustu - totalna rzecz gustu! Najważniejsze w powieści są postacie i tyle! Anka Świergacka

    OdpowiedzUsuń
  24. Zaciekawiłaś mnie tą książką, faktycznie rzadko przedstawia się w tego typu książkach kobietę, żonę jakę tą złą, postaram się poszukać tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wydaje się dość ciekawa.
    Postaram się w najbliższym czasie ją przeczytać i również podzielę się swoją opinią na jej temat.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Pomimo stylu autora, któremu jak widzę można troszkę zarzucić, zainteresowała mnie ta powieść. To może być miła odmiana po tym, co dotychczas czytałam;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Tego Pana nie czytałam jeszcze żadnej książki, a w tym przypadku zainteresowało mnie to odwrócenie ról. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. właśnie zabieram się za tę książkę.. Ale czytałam już 2 pozycje tego autora i obawiam się, że ta również będzie mocno średnia...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).