sobota, 14 września 2013

"Dynastia Tudorów. Królowa traci głowę" Elizabeth Massie, Michael Hirst

Wydawnictwo: Mira
Data wydania: 14 sierpnia 2013 
 
Sporo wody w Wiśle upłynęło od czasu, gdy przeczytałam tom pierwszy, a jednak wciąż nie obejrzałam „Dynastii Tudorów” w wersji serialowej. Bardzo żałuję, gdyż widzę, że zaprezentowana interpretacja faktów historycznych idealnie sprawdziłaby się na małym ekranie. W formie powieści wychodzi to trochę gorzej, ale nie jest dramatycznie źle. Niestety pisarka się zmieniła i z przykrością stwierdzam, że nie poprawiła błędów swojej poprzedniczki, a wręcz przeciwnie, pogłębiła potknięcia „Króla, królowej i królewskiej faworyty”.

Akcja rozpoczyna się tuż po pierwszym tomie. Anna i Henryk wydają się być w końcu szczęśliwi. Dopełnić tej sielanki może tylko męski potomek, który na złość nie nadchodzi. Tytuł powieści mówi sam za siebie, co się stanie, jeśli nowa królowa nie pośpieszy się z powiciem następcy tronu. W tle dokonuje się reformacja, a szczęśliwy małżonek coraz chętniej ogląda się z pięknymi damami dworu.

Jestem odosobniona w swojej opinii, ale uważam, że Elizabeth Massie  spisała się gorzej od Annie Grace. Fabuła powieści jest mocno osadzona na kanwie scenariusza i składa się z urywkowych scen, co utrudniło mi wciągnięcie się w fabułę. Styl tekstu odrobinę drażni. Uważam, że jest zbyt urywkowy i cierpi na chorobliwy niedobór opisów. 

filmoholicy.pl


Sama historia jest zapewne wszystkim znana, ale mimo to pełna zwrotów akcji, intryg i knowań. Dzięki temu jestem pewna, że sięgnę po ostatnią część cyklu. Niesamowicie ciekawi mnie dalszy ciąg, gdyż przygody umieszczone w powieści obfitują w interesujące wydarzenia.

Bohaterowie zostali zdefiniowani przez swoje poczynania, nie zaś myśli i uczucia. Autorka bardzo niewiele czasu poświęca przemyśleniom. To bardzo typowe dla seriali, w których przecież nie da się obrazem pokazać rozważań. W książce narrator mimo wszystko mógłby zaserwować opis przeżyć wewnętrznych. Nawet jeśli zaszły jakieś próby tworzenia charakteru postaci, to zostało to uczynione bardzo łopatologicznie.

Klimat książki jest świetny. Pani Massie powinna po prostu poświęcić więcej czasu opisom wszelakim. Powinna potraktować scenariusz jako zarys większej historii, którą trzeba przedstawić czytelnikom niezaznajomionym z serialem. Ja osobiście będę czekać z zapartym tchem na ciąg dalszy. Rekomenduję „Dynastię Tudorów” fanom serialu i historii  w nim przedstawionym, gdyż oni obędą się bez szczegółowych opisów.
Czy tylko mnie się wydaje, że na okładce Natalie Dromer wygląda jak prosiaczek?

25 komentarzy:

  1. Mnie po lekturze "Kochanic króla" trudno będzie "zachwycić" tą historią

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosiaczek? Dobre;) To chyba ulubienica reżyserów, chętnie ją obsadzają w filmach historycznych...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze nic o Tudorach, ale widzę, że muszę to czym prędzej nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może być prosiaczek :D jak dla mnie ma dziwną urodę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ola, może ta prosiaczkowatość można lepiej uchwycić, gdy trzyma się w dłoni książkę :-) I rzeczywiście często jest obsadzana w rolach kostiumowych (Gra o Tron), ale mnie osobiście się podoba :-) Jednocześnie jest ładna i charakterystyczna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam serial. Od niego zaczęła się cała fascynacja Tudorami. Sama nie wiem czy warto sięgać po tą książkę, skoro znam ekranizację? Troszeczkę brakuje mi czasu na wszystko..
    Tak zgadzam się, że aktorka grająca Annę, jest świetna. Zarówno tutaj jak i w "Grze i tron" ma coś w sobie.. przyciąga. Co do aktora grającego Henryka.. ciacho.. chociaż to przeczy faktom, bo pierwowzór był stary i gruby ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie zaczęłam ani serialu, ani książek, ale mam w planach. Hah, no proszę, nie tylko mi się z prosiaczkiem skojarzyło :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiedziałam, że powstały książki na podstawie serialu :) Poszukam "Króla, królowej i faworyty" żeby porównać z pierwszym sezonem Dynastii Tudorów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej historii ani w wersji serialowej ani książkowej, ale na chwilę obecną nie mam ochoty tego zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Serial uwielbiam. Książek jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka jest zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka już czeka na swoją kolej. Jestem jej strasznie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Biorąc pod uwagę historii powstania książki nie miałam na nią ochoty. Ale po tych wszystkich zachwalających recenzjach zaczynałam jej nabierać. Głównie za dobrze wykreowany klimat, który Tobie także przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo wszystko mam ochotę zapoznać się z tą serią :) Jednak nim dorwę tę powieść, muszę nadrobić zaległości z pierwszym :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta książka wciąż przypomina mi, że mam w planach serial "Dynastia Tudorów" :) Na książkę kiedyś też przyjdzie czas :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama mam tę książkę na półce. I jestem strasznie zniechęcona do jej lektury... Nie lubię gdy powieść powstaje na podstawie scenariusza do filmu albo serialu xd

    OdpowiedzUsuń
  17. Serial bardzo mi się podobał, choć dopiero od końcówki 1. sezonu, wcześniej akcja trochę się ciągnęła. W każdym razie do książek na jego podstawie absolutnie mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Słyszałam wiele dobrego o serialu.
    PS Otagowałam cię w zabawie "Zaksiążkuj nazwę bloga". Jeśli chcesz wziąć udział, szczegóły u mnie.
    Pozdrawiam,
    My Paper Paradise

    OdpowiedzUsuń
  19. skoro książka do dobrych nie należy, a mnie już sam serial do siebie nie przekonał, to powieści w moim przypadku sukcesu nie przewiduje.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolejna książka, którą planuję przeczytać. Serialu wprawdzie nie oglądam, ale widziałam proma i zaciekawiły mnie, więc być może kiedyś się skuszę. Na razie jednak nie mam na to czasu. Ale skoro mówisz, że książka ma kilka wad, to chyba sobie odpuszczę. :)

    http://our-kingdom-of-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Prosiaczek? ;) Hmm. Dormer bardzo mi się podoba, piękna z niej kobieta.
    Próbowałam oglądać ten serial, m.in. właśnie ze względu na aktorkę, ale ten aktor wcielający się w króla zupełnie nie przypadł mi do gustu. Sama nie wiem, niby nie mam w głowie jakiegoś konkretnego wyobrażenia tej postaci, ale on mi nie pasuje. Nawet nie chodzi o to, że nie jest gruby, na co często zwracają uwagę widzowie. ;) Może po prostu kiepsko gra i dlatego mnie nie przekonał.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nominowałam Cię do zabawy blogowej
    Cośtam cośtam Ełord :) więcej szczegółów znajdziesz tutaj: http://all-you-need-is-book.blogspot.com/2013/09/costam-costam-eord-czyli-kolejna.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem w trakcie zapoznawania się z powieścią i mam podobne odczucia.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytałam pierwszą część i podobała mi się. Polubiłam mieszankę historii i romansu. :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Jestem ogromnie wdzięczna w uczestniczeniu w życiu mojego bloga.
Komentarze anonimowe będą kasowane (proszę o przedstawianie się).